marca 06, 2017

marca 06, 2017

Making Faces

źródło
Autorkę poznałam jakiś czas temu za sprawą dosyć głośnie promowanego tytułu — Prawo Mojżesza. Sama historia była dosyć ciekawa, jednak nie podbiła mnie do tego stopnia, żebym mogła nazwać ją fenomenem. Mimo wszystko nie powiedziałam nie dla autorki. Byłam ciekawa kolejnych pozycji, tego, czy snute opowieści trafią w moje gusta, a kto wie? Może i podbiją moje czarne serduszko?

Zaciekawił mnie najnowszy tytuł, sporo słyszałam, że jest to najlepsza książki Harmon, zaufane źródła chwaliły, moja ciekawość rosła, nie wiele się zastanawiając sięgnęłam i ja. Jakie są więc moje wrażenia?

Amy Harmon
opowiada nam historię o grupie przyjaciół, których poznajemy jeszcze w szkole średniej, każde z nich ma swoje marzenia i problemy typowe dla nastolatków. 
Już niebawem staną się absolwentami, będą musieli zdecydować o przyszłości, ale zanim to nastąpi, czekają na nich pierwsze rozczarowania i trudności. Łzy i radości.
Między czasie mamy wgląd na rzuty z przeszłości, wydarzenia niby wcześniej niemające znaczenia, później jednak okaże się, że niektóre z nich były bardzo istotne.

Zagłębiamy się w życie kilkoro nastolatków. Fern, Baileya, Ambrose i jego paczki. Ci pierwsi są kuzynostwem, bardzo zżytym ze sobą.
Z kolei Brose jest miejscową gwiazdeczką, niepokonany w sporcie, którym się zajmuje. Wszyscy chcą być w jego towarzystwie. Podziwiają i zachwycają talentem i niezwykłą urodą.

Ona, dziewczyna niebywale radosna i serdeczna. Wrażliwa na cudzą krzywdę, zakompleksiona o pięknym wnętrzu. Zdaje sobie sprawę z tego, jak wygląda, co nie przeszkadza zakochać się w tym, który jest nieosiągalny.
On, marzenie większości dziewcząt. Realizuje wytyczone przez siebie cele, w końcu pod wpływem impulsu decyduje się jechać na wojnę. Odsuwa plany o wielkiej karierze sportsmena.

Nieoczekiwana zamiana miejsc. Gdy nagle trzeba stanąć twarzą twarz z lękami i czymś, co dawno się utraciło. Spotkają się oboje odmienieni, wewnątrz i na zewnątrz. Co z tego wyniknie?


 
Czytając opis, a nawet i niejedną opinię, może się wydawać, że Making Face jest ckliwą miłosną historyjką, która niewiele może zaoferować czytelnikowi. Nic bardziej mylnego. Gdy rozpoczynałam książkę, nie wiedziałam, że autorka tak wiele umieściła wydarzeń. O dziwo niesprawiających wrażenia naciąganych albo potraktowanych lekko, aby było.

Wszystkie zostały opisanie niezwykle emocjonująco, spójnie i niezwykle przejmująco. Jest to opowieść o życiu i śmierci. Miłości i rozczarowaniach. Przyjaźni i wrogach. O wierze i zwątpieniu. A całość tak niezwykle pięknie ubrana w słowa.

Wczułam się już od pierwszych stron, a później to już żyłam życiem bohaterów. Przeżywałam każde wydarzenie, podziwiałam niezwykłą więź Fern i Baileya, coś niesamowitego jak oni się wspierali.

Nie można też powiedzieć, że autorka przesadziła z nadmiarem sztucznych uczuć, absolutnie nie. Jesteśmy świadkami zwątpienia, sprzeczek, a nawet tragedii. 
Harmon bardzo naturalnie ukazuje losy każdej z postaci, nie traktując ich powierzchownie. Dzięki temu całość tworzy niezwykłą opowieść.

Making Face
, to książka, którą mogę polecić z czystym sercem każdemu czytelnikowi. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co stworzyła pisarka. Obowiązkowa lektura dla fanów, tym niepewnym powiem tylko tyle, trzeba koniecznie przeczytać.
 Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Grupie Wydawniczej Helion.
 

11 komentarzy:

  1. Mam za sobą dwie powieści tej autorki, które skradły moje serce, więc koniecznie muszę zabrać się także za "Making faces". :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią bym przeczytała, ale trochę razi mnie okładka, bo gdzieś ją już widziałam :) a nie lubię powtarzających się okładek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest koszmarna, ale uwierz książka cudowna!;) udaj, że nie widzisz tego czegoś i czytaj!;)

      Usuń
    2. Dobra! Zaufam mojej menagerce :D

      Usuń
  3. Nigdy nie czytałam nic tej autorki :) Jednak poznałabym z miłą chęcią!

    www.wkrotkichzdaniach.pl - zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję się mocno zachęcona. Może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm, a ja sama nie wiem, czy to tak do końca są moje klimaty;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To najlepsza książka autorki, z tych wydanych do tej pory w Polsce i myślę, że każdy znajdzie w niej coś, co mu się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam. Muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z chęcią przeczytam, zapowiada się ciekawie. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja nadal nie przeczytałam nic autorki, a to już jej trzecia książka, na która mam ochotę. ;/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger