października 31, 2022
Moja "siostra" nerwica
października 22, 2022
Narzeczona z powstania
Zaczynałam pisanie tej recenzji i za każdym razem, miałam wrażenie, że nie wiem, jak ubrać słowami emocje i wszystko, co towarzyszyło mi podczas czytania. Wiedziałam, że nazwisko autorki zobowiązuje. Bo każdy kto poznał twórczość Magdy Knedler wie, że jeśli porusza dany temat, to będzie dopracowany od początku do końca. Zwłaszcza, gdy dotyczy prawdziwych wydarzeń, ludzi i miejsc. Tym razem, nie miałam pojęcia przez rozpoczęciem czytania, jaka historia się przede mną otwiera.
Jest początek lata, tego lata, które jeszcze nie niesie za sobą zło. Jeszcze każdy ma nadzieję,że wojna to tylko ciche pogróżki, a tak naprawdę nic złego się nie wydarzy. Maria jest młodą dziewczyną, chce iść do pracy i być niezależna. Od zawsze musiała coś robić, każdy jej mówił by kontynuowała edukację, ale ona musiała robić coś, a nie siedzieć i się uczyć. Szykuje się do obozu, który ma przygotować członkinie jej organizacji do ewentualnego ataku zbrojnego. Jeszcze te wyprawy niosą ze sobą mnóstwo ekscytacji. Bo co innego szykować się do czegoś, nie mając świadomości jak wygląda w rzeczywistości, a konfrontacja bezpośrednia z zagrożeniem życia. Teraz jednak, jest wśród koleżanek, są szczęśliwe a lato piękne. Po powrocie spotka się ze swoim ukochanym, który jako żołnierz też jeździ na swoje przygotowania. Oboje mają wspólne plany na przyszłość. Cieszą się tym, co będzie już niedługo. Teraz spacerują i podziwiają Warszawę, która jeszcze jest piękna i daje wiele możliwości. Niektórzy tylko - jak jej rodzice. Mają w pamięci Wielką Wojnę i wiedzą, że nie można być niczego pewnym. Jednak młodzi czują życie inaczej i cieszą się byciem razem.
A później, później wybucha wojna i nic już nie jest takiej jak miało być. Chociaż oboje szykowali się do tej możliwości, do swoich ról, jakie będą mieli do odegrania w tym trudnym czasie. Nie mieli pojęcia, jak codzienność zmieni się nie do poznania. Jak każdy dzień, godzina, będą ryzykiem. A strach zagości na dobre. Jak dźwięk nadlatujących samolotów i bombardowania, będą czymś do czego w pewnym stopniu się przyzwyczają. Dawna beztroska ucieknie daleko w zapomnienie, a jej miejsce zajmie strach o nieznane. I pytanie, czy może być gorzej niż jest?
Maria, która wcześniej nie znała w pełni przeszłości swoje matki, która musiała porzucić własny dom i uciekać do nieznanego kraju, zostawiając za sobą wszystko i wszystkich. Nie rozumiała, gdy ta dzieliła swoje życie na "przed i po", która trzymała skrawki przeszłości zamknięte w jednym pudełku. Zrozumie, jak los potrafi być przewrotny i ukazać swoją bezwzględność w całej okazałości.
Rozdzielona podczas wybuchu z narzeczonym, spotykają się ponownie. Radość ogromna, która cały czas jest doprawiana niewiedzą na jak długo będą razem. Gdy przychodzą rozkazy o powstaniu, nie mają wątpliwości, czy wezmą udział. Wiadome jest, że tak. Pytanie jedno - czy wyjdą oboje cało?
Napisałam w pewnym miejscu, że jest to książka boleśnie piękna. A czytanie wywołuje wiele emocji. Ukazana historia wciąga od samego początku. I chociaż fabuła nie jest wartka, tutaj wydarzenia nie dzieją się jak w filmie akcji, to nie można powiedzieć by czytanie nużyło. Wręcz przeciwnie, gdy tylko otwierałam strony na przerwanym wątku, czułam jak się zatracam w świecie, którego fragment uchyliła przed czytelnikami autorka. Nawet kiedy nie mogłam czytać, byłam tam i zastanawiałam się nad tym, co się wydarzyło i co jeszcze spotka bohaterów. Jakie niesie zakończenie?
Magda Knedler cudownie ukazała prawdziwe wydarzenia, losy rodziny zbierane skrupulatnie i układanie niczym puzzle, ale chyba jeszcze bardziej niesamowitym jest, jak prowadzi czytelnika po fabule poprzez wyjątkowa narrację. Nie chcę pisać więcej, chociaż niestety kto przeczyta opinie na jednym ze znanych portali, będzie wiedział o czym mowa. Jestem trochę niepocieszona, że ludzie tak nietaktownie podchodzą do pisania opinii, zdradzając to, co każdy czytelnik powinien odkrywać sam. Miałam szczęście, że nie czytam przed zapoznaniem z tytułem, innych opinii. Dlatego, jeśli planujecie przeczytać, a jeszcze nie sprawdzaliście o czym jest Narzeczona z powstania, nie róbcie tego sobie, nie odbierajcie magii odkrywania skrawek po skrawku zaskoczenia, które przeżyłam docierając do samego końca pięknej, ale jakże przejmującej historii.
Po prostu pozwólcie by Magda Knedler zabrała was w podróż do opowieści, która jest niesamowita i wyjątkowa. Ja mogę dodać ze swojej strony, nie miejcie wątpliwości, po prostu przeczytajcie, jeśli ten gatunek jest wam bliski.
Książkę mogłam przeczytać dzięki współpracy z wydawnictwem MANDO
października 18, 2022
O wszystkim i o niczym ;)
Miałam napisać recenzję książki, którą kilka dni temu skończyłam czytać. I bardzo, ale to bardzo mocno polecić, ale no rozłożyło mnie chorubsko, bardzo paskudnie i podstępnie. Recenzje w moim wykonaniu - jak pisałam wcześniej, muszą być dopracowane i po prostu porządne. Nie napiszę kilku zdań o historii, która trzymała mnie przez długi długi czas, musicie mniej więcej zrozumieć dlaczego?
No więc, siedzę pod kocykiem z kotem na jednej nodze, laptopem na drugiej i pisze luźny post o wszystkim i niczym. Na zdjęciu powyżej moje dwie nowe zdobycze z Home&You i wiecie, te kubki to oni mają cholernie drogie, a ja kocham kubki i mogę naprawdę dużo zapłacić, ale jako naczelny łowca promocji, czekam, cierpliwe i wytrwale. Wreszcie trafiłam na zniżkę 90% drugi produkt, tak wyszło, że sowa kosztuje 45 zł i tyle też za nią zapłaciła, ale lis z 35 zł wyszedł za jakieś 3,66 - mniej więcej. W każdym razie, przyznać muszę, że o ile lis jest przepiękny i cieszy oczy, tak do używania beznadziejny. Ucho fatalnie się trzyma, jak już jest w nim napój to w ogóle porażka, lepiej podtrzymywać pod spodem. Tak więc, za te niecałe 4 Zeta, spoko, ale 35 zł nie polecam. Sowa jest większa, wygodnie się trzyma, ale jest dosyć ciężkim kubkiem. Piszę o tym, bo sporo osób tego nie lubi. Ja nie ukrywam, kupiłam oba kubki .. do zdjęć ;). Sporo wrzucam na Instagram, więc fajne gadżety mile widziane.
Jesień w końcu zrobiła się taka, jak powinna być - czyli ciepła i zaczyna być złota. Tutaj u mnie, jest jeszcze sporo zieleni, zależy jeszcze od drzew. Chciałam zrobić moje tradycyjne ujęcie przy moście, który zdobył swego czasu sławę, ale najpierw nie było złotych liści, a później pogody, teraz jeszcze siedzę u mamy. Jutro wracam do siebie, może uda się wybrać w to moje miejsce. Tymczasem podrzucam widoczki, które mam w okolicach domu :). Trochę jestem niepocieszona, że las jest na górze, nie mogę sobie ot tak spacerować, tylko od razu ostra wspinaczka w górę ;).
października 10, 2022
Październik miesiąc lekarzy - jesień na pełnej
października 06, 2022
Świece sojowe
Dziś będzie post polecankowy. Jakiś czas temu dostałam zapytanie na Instagramie, czy nie chciałabym kupić ze zniżką świec sojowych, by przetestować produkty. Stwierdziłam, że i tak chciałam kupić właśnie sojowe, a teraz jesień to z chęcią sprawdzę czy warto - skoro zniżki były naprawdę fajne. Przejrzałam sobie asortyment, dostałam propozycję zapachów i sposobu w jaki mogę łączyć. Z tego co zauważyłam to produkty są dostępne tylko na Instagramie, nie znalazłam odnośnika do strony internetowej sklepu.
Zdecydowała się zakupić dwa słoiki - piwonia z maliną oraz drugi - bez z jeżyną. Dwie tabliczki zapachowe - są cudowne i szczerze polecam do zawieszenia np. w szafie, pachną obłędnie. Ja wybrałam zapachy - mięta z arbuzem. Szczerze, nie mogę się ich nawąchać, są naprawdę świetne. W gratisie otrzymałam dwie świeczki mi bubble. Planuje w następnym zamówieniu kupić już w tej dużej wersji, są naprawdę piękne.
Jeśli zainteresują was świeczki, albo po prostu chcecie zobaczyć co jest w ofercie możecie znaleźć TUTAJ , ogólnie to nie trzeba mieć konta na ig żeby wejść w link, ewentualnie przy zamówieniu to już chyba trzeba.
października 04, 2022
Gra
Miałam dosyć długą przerwę w czytaniu, żadna książka nie potrafiła mnie przytrzymać na tyle, bym chciała usiąść i czytać. Aż wreszcie sięgnęłam po Grę - Sary Antczak. Opis zapowiadał ciekawy thriller, a jak można zauważyć, ostatnio właśnie ten gatunek mnie przyciąga, więc liczyłam na ciekawie spędzony czas przy tej lekturze.
Poznajemy szóstkę osób, które zdecydowały się wziąć udział w grze. Niby nic nadzwyczajnego, ale zasady są dosyć dziwne, a i samo miejsce docelowe wzbudza różne emocje. Ogromny las, a dokładnie puszcza, kryje za sobą wiele tajemnic. Okoliczni mieszkańcy pamiętają sytuację sprzed wielu lat, gdy kilku maturzystów w celu uczczenia dobrych wyników egzaminu, zorganizowało ognisko właśnie w tym lesie. Nigdy nie zostali odnalezieni, ani ich ciała czy choćby szczątki.
Teraz, ochotnicy którzy zgłosili się do gry, muszą zagłębić się w puszczę by zdobyć wskazówki do poszczególnych etapów gry. Należy wspomnieć, że są to ludzie, którzy nigdy się nie znali, każdy ma różne pobudki, które popchnęły do tej dziwnej "zabawy". Raisa, Lana, Marika, Daniel, Tymon i Aleks. Mieszanka różnych osobowości, będą musieli współpracować ze sobą, by osiągnąć cel. W założeniu uważają, że gra skończy się jeszcze tego samego dnia. A jakie plany mają organizatorzy?
Jest marzec, wieczór robi się zimny, wilgoć a nawet przygruntowe przymrozki nie ułatwiają poruszanie się po lesie, zwłaszcza gdy zmęczenie daje się we znaki, kolejna wskazówka jest trudniejsza od poprzedniej. O co, tak naprawdę chodzi w tej grze i dlaczego właśnie te osoby wzięły udział? Czy faktycznie była to tylko ich decyzja?
Gra jest książką, która wciąga już od pierwszej strony i później nie chce się przerywać. Przeczytałam w jedno popołudnie. Cały czas byłam pochłonięta klimatem jaki stworzyła autorka. Nie wiem, ale nie było nawet chwili bym poczuła się zniechęcona, a tym bardziej znudzona. Fragment po fragmencie odkrywamy kim są ludzie biorący udział w tej dosyć osobliwej grze. Jednak do samego końca nie znamy intencji organizatorów, którzy na różnych etapach nie dają o sobie zapomnieć i godzina po godzinie wprowadzają w przerażenie szóstkę śmiałków.
Zastanawiam się ile mogę zdradzić z fabuły, by nie zepsuć przyjemności z czytania. Naprawdę dawno nie spotkałam tak przemyślanej fabuły, która jest spójna i każdy element z pozoru nie pasujący do całości znajduje swoje wytłumaczenie. Myślę, że nie będę pisała za wiele, bo jest to książka, o której napisać mniej znaczy najlepiej. Jedno mogę zagwarantować, jeśli jesteście zaciekawieni właśnie tym tytułem to szczerze polecam. W moim przypadku nie było rozczarowania, a wręcz przeciwnie.
Cóż mogę napisać o zakończeniu? Było bardzo dobre, chociaż w tym przypadku podejrzewam, że każdy będzie miał swój scenariusz i później siłą rzeczy zastanawiał, - co by było gdyby? I to jest chyba najlepsze, bo autorka nie rozczarowuje, ale też zmusza do myślenia nad tym co się wydarzyło. Ja tak się jeszcze zastanawiam, czy nie dało by się tutaj napisać jakiejś kontynuacji, bo jest coś, co nie daje mi spokoju, ale co? Tutaj już zachęcam do przeczytania.
Książkę przeczytałam dzięki współpracy z wydawnictwem Filia.