marca 29, 2013

marca 29, 2013

Wesołego choć białego,zajączka Wielkanocnego! ;)

Wesołego choć białego,zajączka Wielkanocnego! ;)















Niech czas świąt wielkanocnych utrzyma nasze marzenia w mocy
i wszystkie życzenia okazały się do spełnienia
i aby nie zabrakło nam wzajemnej życzliwości
abyśmy przez życie kroczyli w ludzkiej godności
i niech symbol boskiego odrodzenia był
i będzie dla nas celem do spełnienia.
Wesołych świąt





























Niech zajączek szczodry będzie
i z jajeczkiem do Was przybędzie,
niech święconka smaczna będzie,
a w dyngusa woda wszędzie.






 Kochani zdrowych, rodzinnych, pogodnych Świąt Wielkiej Nocy! Smacznego jajeczka i pysznego mazureczka :))


marca 28, 2013

marca 28, 2013

Dziecko zwane "niczym"

Dziecko zwane "niczym"


Dave Pelzer przedstawia w swojej książce budzącą grozę historię.
Czytałam w wieku licealnym, to chyba była nawet pierwsza klasa. 
Koleżanka poleciła ten tytuł, nawet pożyczyła. Uprzedzała,że będzie strasznie, nie powiedziała jednak jaki koszmar przeżyję wraz z głównym bohaterem.

Dziecko zwane niczym, sam tytuł budzi sprzeczne uczucia, bo jak małego człowieka można w ten sposób nazwać??
Otóż można, i samo słowo jest niczym w porównaniu do tego co matka zgotowała dla własnego dziecka. 

Gdyby to była fikcja literacka, pogratulowałabym autorowi wyobraźni w wymyślaniu tak okropnych tortur psychicznych i fizycznych. 
Niestety wszystko co zostało opisane wydarzyło się na prawdę a katem była matka we własnej osobie. 
Sposób w jaki znęcała się nad chłopcem chwilami był nie do zniesienia
Wszystko co robiła było z pełną premedytacją, przemyślane i dopracowane od początku do końca. Tego nawet nie można było nazwać przejawem nienawiści, nie potrafię i nie chcę pojąć jakimi uczuciami kierowała się ta odrażająca kobieta.

Nie dość,że nie wystarczyło głodzenie oraz brak zaopatrzenia syna w strój odpowiedni do szkoły to jeszcze te kary,  budzące mdłości na samo wspomnienie.
Dziecko chodziło skrajnie wyczerpane z głodu, zmęczenia, brudne w podartych, zniszczonych ubraniach. Nie miało prawa założyć świeżego gdyż "mamusia" nie wyrażała zgody, a każda forma sprzeciwu kończyła się tragicznie.
Zresztą jeżeli prośby i błaganie dziecka można określić tym mianem.

Jednak pewna scena najbardziej utkwiła w mojej pamięci. Kiedy wygłodzony uczeń wracając ze szkoły w akcie desperacji ukradł zamrożone hot dogi by móc się w końcu posilić. 
Ktoś pomyśli jakie to straszne, jednak mogło się stać coś okropniejszego.
Kobieta jakimś cudem domyśliła się,iż syn jest najedzony. 
Rozkazała zwymiotować zawartość żołądka by następnie kazać TO zjeść.

Chłopiec,autor porażającej autobiografii był silny, skąd czerpał energię? Pozostanie dla mnie zagadką. Poradził sobie, w chwili krytycznej zareagował i zdołał przerwać swe męczarnie.
Tylko nasuwa się jeszcze bardzo ważne pytanie. Gdzie był mąż, ojciec?! Czy tego wszystkiego nie widział? 
Kolejne rozczarowanie. Wiedział, znał sytuacje, jednak nigdy nawet w chwili gdy syn został ugodzony nożem nie zareagował. Nie zrobił nic, zupełnie nic. 

Wstrząsająca opowieść. Nie potrafiłam nawet płakać, byłam w tak ogromnym szoku. Nie potrafiłam zrozumieć. Nie mogłam i nie chciałam zrozumieć."Rodziców"
  
      

marca 27, 2013

marca 27, 2013

Może wyznanie miłości pomoże?

Może wyznanie miłości pomoże?


Kocham cię wiosno

kocham cię wiosno
co przychodzisz
po dniach rozpaczy i goryczy
kocham cię wiosno
która topisz lody i śniegi w okolicy
kocham cię wiosno
która kochasz mnie i siebie i cały świat

kocham cię wiosno  
za twój kolor pełen nadziei i wiary
kocham cię za to
że jesteś sobą
kocham cię
bo przychodzisz po zimie
kocham cię 
bo jesteś srebrno-zielona
kocham cię
-choć wiem,że miniesz  


Niestety nie znam autora tego wiersza, gdyż został on przysłany z kartką świąteczną do mojej mamy, ale czy nie piękny?:)

A tutaj jeszcze jedno znalezione w internecie zdjęcie, nie mogłam się powstrzymać:)

  
      

marca 25, 2013

marca 25, 2013

Na pomoc innym ...

Na pomoc innym ...
Zawsze chciałam aby po mojej śmierci, pobrano narządy do przeszczepu. Temat jest trudny bo dotyczy naszego kruchego życia. Jednak zastanówmy się przez chwilę, nas już tutaj nie będzie ale możemy istnieć nasza maleńka cząstka sprawi,że uratujemy drugą osobę, może pomożemy. Czy nie warto? Istnieć w kimś? Czy nie wspniała jest świadomość,że kiedyś dana osoba w myślach podziękuje dawcy i będzie cieszyła się życiem??
Nam już będzie wszystko jedno czy pochowają bez nerki, wątroby, ręki czy oka. Są ludzie czekający, w długich kolejkach, pomóżmy!
Cieszę się,że dołączyłam do klubu, mam nadzieję,że ludzie zaczną do tego podchodzić bardziej normalnie bez uprzedzeń.
U góry karta klubu, dotarła do mnie dzisiaj więc mogę się pochwalić, należę oficjalnie!!:)

marca 24, 2013

marca 24, 2013

Wiosno! Pilne wezwanie!

Wiosno! Pilne wezwanie!

Konopnicka Maria

Pobudka wiosny

Czy tak cisza w uchu dzwoni?
Czy gdzieś pędzi tabun koni
Z uroszonych łąk?
Hej, wszak ci to nasz majowy
Bębenista znad dąbrowy,
Wszak to huczy bąk!
Huczy, leci, jeży wąsa,
Łbem w bermycy hardo trząsa.
Z drogi, z drogi mu!
W bęben wali, w bęben bije:
"Hej, kto slyszy, hej, kto żyje.
wstawaj, co masz tchu!"
Zbroja na nim szmelcowana.
Żółte buty po kolana,
U ostrogi szpon.
Od rajtarii gdzieś urwany.
Bębenista zawołany,
Huczy niby dzwon.
Z leż zimowych wstają żuki.
Cne rycerstwo i hajduki,
Cała złota ćma...
W mig ryngrafy i pancerze
Lotne wojsko na pierś bierze,
A pobudka gra.
W damasceńskiej jeden zbroi.
W pręgowanej drugi stoi.
Coraz inszy strój,
Trzeci ciężkim się żelazem
Okuł cały ze łbem razem
Na wiosenny bój.
Błyszczą hełmy, świecą spisy,
Arkebuzy i kirysy.
W środku trzmiel jak król...
I w promieniu rusza słońca -
Stutysięczna armia lśniąca
Na zdobycie pól.
U chatynki gdzieś leśnika
Rot powietrznych brzmi muzyka.
Rośnie wiosny gwar...
Stary leśnik słucha, marzy,
Jakaś łuna bije z twarzy,
Jakiś wspomnień żar.

marca 22, 2013

marca 22, 2013

Jedno ciało, dwie dusze

Jedno ciało, dwie dusze

Stephanie Meyer autorka słynnej Sagi o wampirach, podniosła samej sobie poprzeczkę, stworzyła opowieść, która jest na prawdę wciągająca, a emocji nie brakuje od pierwszej do ostatniej strony.


Ziemia została zaatakowana przez obcy gatunek, wykorzystujący ludzkie ciała jako żywicieli ich dusz. 
Niewiele pozostało z rodowitych mieszkańców planety, ale Ci ocaleni stawiali opór.
Melanie jest jedną z niewielu. Straciła rodziców, przyjaciół. Został jej brat Jemi. Dla niego jest nie tylko siostrą ale i matką.
W trakcie poszukiwań jedzenia spotyka Jereda, człowieka. Wspólnie kontynuują ucieczkę. Zakochują się w sobie. Obiecują,że zawsze będą razem i nie pozwolą się pojmać..

Wagabunda, dusza mieszkająca na wielu planetach, ta ostatnia jest jej dziewiąta. Darzona wielkim szacunkiem wśród swoich.
Otrzymuje ciało kobiety silnej, sprzeciwiającej się bycia karmicielem
Zaczyna się wspólna przygoda, dwie dusze w jednym ciele
Poznają się co dla jednej i drugiej jest czymś niesamowitym. 
Na początku spierają i to bardzo. Lecz obie nie dają za wygraną. 
Ofiarą jest Melanie, osoba silnie związana ze swoimi bliskimi. Nie wie co stało się z ukochanym oraz bratem. Czy zdołali uciec. Czy żyją
Obie zaczynają odczuwać tęsknotę, obie chcą sprawdzić gdzie ich bliscy. 

Rozpoczyna się niebezpieczna gra. Na śmierć i życie. Jednak miłość nie zna strachu.
A świadomość,że rodzinie nic nie grozi wydaje się największą nagrodą. 
Niestety jest ktoś jeszcze, łowczyni, śledząca od pierwszego dnia życia duszy na ziemi. 
Nie odstępująca na krok. 
Strach oraz nienawiść obu istot jednoczy.
Tworzy się maleńka nić porozumienia.

Od tego momentu zostaję porwana, żyję  uczuciami Wagabundy i Melanie.  
Nie potrafię określić, której jest mi bardziej szkoda. Obie kochają tych samych mężczyzn. 
Chcą ich chronić.
Niesamowite dialogi pomiędzy kobietami sprawiają,że tworzą jedność. Coś normalnego. 
Może nie zawsze zgadzają, jednak dochodzą do porozumienia. Lecz do czasu. 
Autorka tworzy niesamowity świat wielu planet. Momentami przenosi do krainy kwiatów, wodorostów, nietoperzy i pająków.
Jednak nie te przeżycia są istotne. Walka z niechcianymi gośćmi nie ustaje, chwilami nadzieja niknie.  
Wspaniała fabuła, przez kilka dni jestem mieszkanką jaskiń, czuję radość, ból oraz zrozumienie. Zastanawiam się jakie historia będzie miała zakończenie? Ilu z nas będzie cierpiało, bo czuję się jak jedna z nich. 
Dowiaduję się i jestem na prawdę pod wrażeniem. Muszę opuścić bohaterów z wielkim żalem ale... 
  
  
     











marca 15, 2013

marca 15, 2013

Siła w siostrach!

Siła w siostrach!
Przezabawna opowieść, oryginalne imiona ale czegóż można się spodziewać po mamie zatwardziałej zwolenniczce ekologicznego trybu życia.

Dziewczynki główne bohaterki nazywają się kwieciście, Hortensja, Róża, Georginia oraz Jaśmina. Pięknie prawda? 
Od razu mam przed oczami ogród pełen kwiatów.
Dzieci w pewien sposób również można nazwać małymi kwiatuszkami całorocznymi.

Rodzinka oprócz wspomnianych sióstr posiada psa paprocha tudzież paprocia w zależności,która z latorośli się o nim wypowiada.
No właśnie w ten sposób została napisana książeczka. Składa się ze zbioru opowieści każdej siostry odnośnie przedstawianej sytuacji.
Czytając relacje można by powiedzieć,iż rodzeństwo nie za bardzo przepada za sobą, nawet tworzą się małe grupki.
Jednak w chwili zagrożenia potrafią znaleźć wspólny język i być dla siebie oparciem.
Każdą z nich od razu człowiek obdarza sympatią od najmłodszej po najstarszą. 
Język jest lekki, zabawny. Szybciutko się czyta. 
Szkoda mi było gdy dotarłam do końca, wręcz czułam niedosyt.   
     

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger