Witajcie w ten deszczowy dzień - ostatnio słońca jak na lekarstwo, nic tylko czytać książki, jeśli nie ma możliwości spaceru. Dziś przychodzę z książką, na temat której niewiele się dowiedziałam zanim zaczęłam czytać, a gdy już się domyśliłam do czego zmierza fabuła, było za późno by zmienić decyzję. I od razu uprzedzam - to nie jest zła książka, a moja ewentualna niechęć wynikała z zupełnie innej przyczyny, jednak wszystko po kolei.
Olivia i Rain znają się od dziecka, teraz są w wieku w którym stoją u progu podejmowania decyzji dotyczącej przyszłości. Chłopak marzy by zostać gwiazdą rapu. Od zawsze pisał teksty, pragnął by zaistnieć dla szerszej publiczności. Miał ku temu warunki - łowcy talentów lubią szukać perełek wśród tak zwanego marginesu społecznego. A rodzina Raina można przyznać była dysfunkcyjna. Dlatego talent z takiego domu jak najbardziej będzie mile widziany.
Olivia to wschodząca gwiazda baletu, tanie był i jest jej pasją. Marzenie, które ma nadzieję spełnić to zatańczyć na wielkiej scenie, zaistnieć jako znana baletnica.
Dwoje młodych ludzi, którzy wiedzą co chcą zrobić ze swoim życiem. Nic piękniejszego, nie jeden nastolatek gdy dochodzi do momentu wyboru, nie ma pojęcia jak poprowadzić swoją drogę ku dorosłości. Oni wiedzą, są bardzo blisko spełnienia swoich pragnień, ale tylko jedno z nich zrealizuje marzenie. Drugie rozpocznie bardzo trudna walkę, niekoniecznie po szczeblach kariery zawodowej.
Teraz mogę napisać dlaczego, moja niewiedza tematyki książki, sprawiła, że zwątpiłam czy chce kontynuować czytanie. Otóż jedna z postaci, a dokładnie Olivia, dowiaduje się o chorobie, która na pewien czas uniemożliwi jej realizowanie się jako baletnicy. Gdy zapadnie diagnoza, jej przyjaciel otrzyma informację o wielkiej szansie wyjazdu i nagrywaniu swojej płyty. Taka szansa zdarza się tylko raz i nie może jej zaprzepaścić. Tylko w tej sytuacji będą musieli się rozstać, ich drogi się rozdzielają.
Rain jest przekonany, że przyjaciółka rozpocznie swoje przygotowania do wielkich występów baletu, nie ma pojęcia, że jej przygotowania będą o wiele poważniejsze, a powodem okaże walka o coś znacznie ważniejszego. Olivia nie wyjawiła prawdy o swoim stanie zdrowia, od zawsze miała słabsza odporność, ale nikt nie przypuszczał, że przyczyna jest tak poważna.
Gdy Rain spełnia swoje marzenia, nagrywa płyty, jeździ po kraju dając koncerty, żyje na pełnych obrotach, Olivia traci siły z każdym dniem. Jej życie się zatrzymało, stara się być dzielna i mieć nadzieję, że leczenie przyniesie oczekiwane efekty.
W tym miejscu muszę napisać o postaciach. Rain - trudno jest mi stwierdzić czy to chłopak, który wzbudza sympatię, na pewno jego życie było trudne, ale odniosłam wrażenie, że autorka pozostawiła jego jako jego, tylko skupiła na innych tematach, które oczywiście były bardzo ważne. Jednak wierzyć na słowo, że relacja między Rainem i Olivią była wyjątkowa, jest nieco trudne. Jeśli nastawicie się budowanie niesamowitej więzi od dziecka po dorosłość, a później przerwę, która wpłynie na dwoje bliskich ludzi, to mogę od razu uprzedzić. Tego nie będzie. Niestety autorka pozbawiła czytelnika poczucia emocjonalnej więzi, jaka rozwinęła się między bohaterami. Bo gdy ich ścieżki się po pewnym czasie ponownie splatają, nie jest łatwo poczuć, że to jest naprawdę głębokie.
Wielka szkoda, bo wtedy, moja ocena byłaby zupełnie inna. To nie jest tak, że książka byłaby bardzo obszerna, będę uparcie powtarzała, że są pisarze, którzy potrafią ukazać etapy rodzenia się pięknej przyjaźni, by później zrobić oczekiwany przeskok w czasie, jak na przykład moja ukochana Amy Harmon w
Biegając boso tutaj cudowny przykład, jak można stworzyć piękna historię.
Wróćmy jednak do Co wyszeptał nam deszcz - jest to trudna książka, przede wszystkim choroba Olivii, jesteśmy świadkami zmaganiem się z poważną diagnozą, która dzień po dniu odbiera dziewczynie nadzieję na normalne życie. Został poruszony jeszcze jeden ważny temat, jakim jest uzależnienie. Ja się jednak skupie na Olivii, ponieważ to nad nią w moim odczuciu bardziej pochyliła się autorka. Gdy przeczytacie posłowie, zrozumiecie dlaczego.
Co zatem było trudne i w pewnym sensie obciążające podczas czytania? Chyba cały proces leczenia, traceniu nadziei i w końcu rezygnacja. Jak mama dziewczyny za wszelką cenę, wszystkimi możliwymi sposobami chciała utrzymać córkę przy życiu. Można rozumieć obie strony - jak matka może odpuścić, powiedzieć sobie i dziecku, że się poddaje? Myślę, że nie jedna kobieta, która ma dziecko powie jedno - nie umiałabym. Przychodzi taki moment, gdy Olivia ma dosyć, jest zła, że matka nie liczy się z jej uczuciami, tylko myśli o sobie, o tym, że nie jest gotowa na stratę córki. Jakże trudno jest powiedzieć najbliższej osobie - możesz odejść, jestem gotowa. Wydaje się niemożliwe prawda? Niestety czasem, najważniejsze co możemy zrobić dla ukochanej osoby, to pozwolić odejść w spokoju, w świadomości, że sobie tutaj bez niej poradzimy. Właśnie o tym będziecie mogli przeczytać w tej książki, ale nie tylko.
Mam świadomość, że nie każdy jest gotowy na te emocje, uwierzcie, są bardzo mocne, chociaż powtarzałam sobie, że na pewno nie będę płakała, bo przecież tyle jest podobnych historii, tak w tym przypadku się nie udało. Planowałam książkę, która będzie dotykała trudnej tematyki, ale się nie spodziewałam, że emocjonalnie mnie zgniecie. Jeśli zatem nie jesteście w formie, radzę teraz nie czytać. Niemniej polecam, bo jest wiele ważnych wątków, które warto poznać i mieć świadomość kilku perspektyw.