marca 20, 2014

marca 20, 2014

Mąż zastępczy



Biorąc ślub małżonkowie myślą,że od teraz będą na zawsze razem, nic ani nikt nie będzie ich wstanie rozdzielić. Wiadomo bywają lepsze, czasem gorsze dni,ale to normalne. W końcu nigdzie nie jest idealnie. Gorzej gdy zaczyna się psuć po cichutku, nie wiadomo jak zareagować, przeczekać aż samo się naprawi? Może później nie będzie co ratować, bo problem ulegnie przedawnieniu i nic zupełnie nic nie pomoże? 
Tak właśnie było z Piotrem, tego pięknego wiosennego dnia wracając po pracy do domu nie spodziewał się,że oto za chwile jego życie stanie na głowie. Według niego małżeństwo było udane, przecież kochał Karolinę, jej ślubował. Słowa wypowiedziane wiele lat temu były niezwykle ważne. Jak to możliwe by jakiś inny, beznadziejny facet zajął jego miejsce? Co najważniejsze dlaczego nie zwrócił uwagę,że wraz z żoną zaczęli żyć obok siebie, a nie z sobą.
Karolina zamknęła za sobą drzwi. Czas leciał, mijały dni, tygodnie. Nie potrafił sobie znaleźć miejsca. Nie przeszkadzał mu nieład w mieszkaniu, tylko ta cisza nienaturalna. Sprawiała,że nie umiał pozbierać myśli. W dodatku musiał pomyśleć o pracy, poprzednie podjęte nie dawały mu radości z tego co robi, a on nie lubił i nie chciał się męczyć. Przez przypadek, dzięki sąsiadce proszącej o pomoc wpada na pomysł, jak mógłby zarabiać i być panem samego siebie. 

Pracując jako "mąż zastępczy" nie mógł narzekać na rutynę, nuda nie mogła Piotrowi dokuczać. Klientów miał różnych tak jak i zlecenia. Kiedy jechał bladym świtem do mieszkania przestraszonej kobiety po to by ratować przed grasującym wewnątrz nietoperzem nie zdawał sobie sprawy ile dziwnych, ciekawych oraz wartościowych znajomości się wywiąże. Bo nawet zwykłe ratowanie kota przebywającego na drzewie może mieć znaczenie, jeżeli nie za pierwszym razem to za drugim. Niepewna, niezbyt sympatyczna właścicielka pupila powoli zacznie pokazywać prawdziwą twarz, oraz odkryje swoje sekrety. 
Zrozumie jak wygląda życie samotnej matki, również jak on cierpiącej po zdradzie ukochanego, tęsknota i brak zaufania. Przyglądanie się tym wszystkim ludziom pomoże dojść do wielu wniosków. Wiele razy zadania były zabawne, jak na przykład w przypadku pisarki pani Jolanty, jej polecenia nie jeden raz wprawiały mężczyznę w osłupienie, a na końcu śmiech. Jednak miały one swój określony cel, zaś Piotr odgrywał ważną rolę. Było coś jeszcze, dziwne telefony. Nieznajoma kobieta, dzwoniąca z różnych numerów, zmieniająca głos. Zadawała pytania i w zależności od odpowiedzi punktowała... siebie bądź Piotra. Co najlepsze mężczyzna nie potrafił rozpoznać kiedy dzwoni Ta właśnie osoba. Co było niezwykle intrygujące.  Nie spodziewał się,że bierze udział w pewnym spektaklu....


Nie mogłam się doczekać kiedy ukaże się najnowsza powieść Joanny M. Chmielewskiej,  przeczuwałam,że z pewnością się nie rozczaruję, ponieważ ogromnie polubiłam styl autorki oraz tematy poruszane w swoich książkach. "Mąż zastępczy" jest zwykłą, niezwykłą powieścią, o życiu. Wydawać by się mogło,że tyle razy tematy rozstawania, zdrad był poruszany, że może się znudzić, ale nie tutaj. Pani Chmielewska wspaniale prowadzi czytelnikach po stronach, pokazując życie z różnych stron, wielu perspektyw. Tego kto uczy się tłumić ból, pomagając innym ludziom, może i dla zarobku. Jednak czasem przypadkowe znajomości z obcymi ludźmi mogą być niesłychanie wartościowe. Zastanawiam się, który z bohaterów był mi w jakiś sposób bliski, kogo polubiłam bardziej lub mniej. Muszę przyznać,że tutaj każdy był ważną częścią układanki. Na pozór zwariowana pisarka Jolanta udowodniła,że można spełnić swoje marzenia, nawet jeżeli wyglądałoby to dziwnie dla kogoś przyglądającego się z boku...Natomiast Jagoda ze swoją córką Anotsią  były genialne, rozumowanie małej dziewczynki było niesamowite i niejeden raz wprawiało w rozbawienie.
Jest jeszcze jedna sprawa, która mnie ucieszyła, a dokładnie powrót do kawiarni "Pod liliowym kapeluszem", miło wrócić do bohaterów z którymi się zżyło w poprzednich historiach. Do Weroniki, Jędrka i kilku innych... 
Polubiłam postać Piotra, w pewnym sensie było mi go szkoda, zdrada zawsze boli, nawet jeżeli człowiek w jakimś momencie powinien był wykazać więcej uwagi względem bliskiej osoby, to akurat taka "kara" jest bardzo przykra.  Mimo tego wszystkiego dobrze sobie radził, owszem cierpiał ale miał swoją godność, postanowił wziąć życie w swoje ręce i radził jak potrafił. 
Bardzo lubię twórczość Joanny M. Chmielewskiej, nie wiem jak to jest,że każdą książkę pochłaniam w jeden dzień, a później następuję okropny czas oczekiwania na kolejną...Męża zastępczego mogę polecić każdemu, świetna lektura, która się po prostu sama czyta.









Książka bierze udział w wyzwaniu "Polacy nie gęsi"

14 komentarzy:

  1. Aguś, ja już tak długo planuję przeczytać jakąś książkę tej autorki, że teraz już się chyba nie wywinę:) Fajnie się zapowiada:)

    OdpowiedzUsuń
  2. aż wstyd się przyznać, ale jeszcze nie znam twórczości tej pisarki, chociaż od dawna planuję zabrać się za którąś z jej książek :) teraz chyba muszę w końcu nadrobić braki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznaję się, że nie czytałam Twojej recenzji. Książka czeka na półce. Niebawem po nią sięgnę i na razie nie chce znać innych opinii. Uwielbiam książki tej Autorki. Czuję, że i tym razem się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Agula ależ masz tempo czytania. Pani Chmielewska nie jest w stanie tak szybko pisać, żeby zaspokoić Twoje pragnienia czytelnicze:) A tak serio mówiąc, to rzeczywiście trafia się na takie książki, które pochłania się z zawrotną prędkością i nie idzie się od nich oderwać. Ostatnio tak miałam kilka dni temu, czytając "Miłość w kasztanie zaklętą":)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha, zaraz jak przeczytam 3 przedpremierowe to biorę się za "Męża...", tak jak Ty lubię twórczość Chmielewskiej i okrutnie mnie ta książka ciekawi ;)

    A ten Pan na okładce... Mrrr :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Najbardziej intryguje mnie ta nieznajoma kobieta, która wydzwaniała do Piotra. W ogóle fabuła mnie zaciekawiła i mam nadzieję, że uda mi się poznać ją osobiście.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja myślałam, że to mało ciekawa książka :/ Kurcze, no Aga to coś świetnego - strasznie jestem ciekawa tej historii!

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie skończyłam czytać i pisać recenzję, i widzę, że odebrałyśmy książkę bardzo podobnie:) I teraz znów będzie czekanie na nową...:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam za sobą trzy powieści tej autorki, więc musiałam przeczytać również "Męża zastępczego". Książka już czeka na mojej półce, więc z przyjemnością zasiądę z nią w fotelu, aby poznać historię Piotra.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam dwie książki autorki i bardzo mi się podobały, teraz przede mną "Mąż ..." - książka już czeka na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  11. właśnie w weekend ją czytałam, zapraszam do siebie na recenzję :)
    odebrałam ją tak samo pozytywnie jak Ty, tylko że ja wcześniej nie znałam tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdecydowanie mam w planach, chociaż jeszcze nie miałam możliwości ocenienia jej warsztatu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O, bardzo lubię ta autorkę i z chęcią przeczytam jej nową książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam tylko "Karminowy szal" i spodobał mi się na tyle, żeby w pewnym momencie sięgnąć po inne książki autorki. :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger