sierpnia 01, 2015

sierpnia 01, 2015

Cudze jabłka



Każdy z nas w pewnej chwili swojego życia zastanawiał się jakby to było, gdyby nagle okazało się, że w cudowny sposób staliśmy się bogaci.  Większość marzeń ograniczonych budżetowo mogłoby się spełnić, nie brakowałoby na zachcianki. 
Tak, marzenia by być bogatszym są przyjemne, i chociaż przyzwyczajeni do codzienności, lepszej czy gorszej, nie zastanawiamy się nad tym, że możemy stracić co jest teraz i tutaj. Bo przecież wytyczamy sobie cele, krok po kroczku, więc dlaczego niespodziewanie mogłoby się rozlecieć coś wydawało się niezmienne? Jak sobie poradzić w rzeczywistości, która nigdy miała nie nastąpić?

Małżeństwo Ewy i Marka od zawsze było stabilne i niezmącone. Razem z ukochanym przetrwali wiele trudnych chwil. Wspierali się wzajemnie i trwali przy sobie.  Kiedy jednak okazuje się, że ich idealna codzienność rozpada się nieodwracalnie,  zaś cała rodzina zostanie zmuszona do egzystencji dalekiej niż dotychczas nic nie jest pewne, nawet miłość, która zdawała się być ponad wszystko. 
Dla Ewy przez wiele lat zajmującej się domem, wychowującej córkę nowa sytuacja jest trudna do zniesienia. Liczenie każdej złotówki, martwienie o to, za co ugotuje obiad ciąży z każdym dniem coraz bardziej, w dodatku mąż zaczyna dziwnie się zachowywać. Już nie jest twardo stąpającym po ziemi Markiem, przestają ze sobą rozmawiać, na światło dzienne wychodzą skrywane tajemnice, o których wcześniej nie miała pojęcia.  
Kobieta, matka, żona. Poddanie się jest niemożliwe. Gdy uświadamia sobie, że mąż popada w coraz większą obojętność zaczyna działać. Trudno jest znaleźć pracę od zaraz. Do tej pory miał wszystkiego pod dostatkiem, teraz musi się podjąć zajęcia, o którym nigdy by nie pomyślała.  Bo sprzątanie niby jest pracą jak każda inna, jednak jakże niewdzięczną przekona się dopiero na własnej skórze. Niedoszła pani psycholog sprzątająca hotelowe pokoje, łazienki. Wczoraj martwiąca się jakie wino kupić do kolacji – dzisiaj czy będzie miała za co zapłacić rachunki.
Przewrotność losu. Niczego nie można być pewnym, nawet ukochanej osoby...

Moje drugie spotkanie z twórczością pani Krakowiak-Kondrackiej w obu odsłonach uważam za udane. Tak jak w poprzedniej pozycji i tutaj autorka porusza typowe życiowe tematy, które może niczym nie zaskakują, ale trafiają do czytelnika. Ponieważ przyszłości pewny nie może być nikt. Narzekanie jest normalne, chyba większość z nas chciałaby by było nam lepiej. Mieć lepsze mieszkanie, albo wyremontowane. Więcej cyferek na koncie. Tak, to zazwyczaj pieniądze decydują o naszym szczęściu. Bo nie może być mowy by było dobrze gdy nie ma środków na zakupienie jedzenia dla dziecka, opłacenie rachunku za prąd i ogrzewanie. Sprawy przyziemne, a jakże ważne. Szczęście, ile ludzi tyle będzie opinii. Nikt, albo nie wielu jednak zastanawia się nad tym,że w jednej chwili traci wszystko na co niekiedy bardzo ciężko pracował. Miejsce, rzeczy z którymi byliśmy zżyci. Uporządkowany świat nagle się rozsypał. Jak w przypadku rodziny Ewy.  Człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego.  Przekonała się o tym nie tylko bohaterka, ale również jej mąż i córka Pola, której nigdy niczego nie brakowało. Teraz, brutalnie z dnia na dzień musi pożegnać się z dobrami uważanymi za część jej bytności. 
Odnaleźć się w nowej, jakże trudnej rzeczywistości stanowi problem,  w jaki sposób wytłumaczyć dziecku, że nic już nie będzie jak do tej pory, że stan w jakim się znaleźli nie jest na chwilę.  Bieda. Samo słowo wydaje się brutalne. Zetknąć się z nią, to już kompletna tragedia, ale można, a nawet trzeba przetrwać, każde doświadczenie jest cenną lekcją na przyszłość. 
Autorka bardzo ciekawie i przystępnie ukazała problem bohaterów oraz ich zmagania w "nowym", niekoniecznie lepszym życiu.  
Czytając możemy doświadczyć upokorzenia, walki o własną godność, ale i również zastanowić się przez chwilę i wyobrazić siebie w podobnej sytuacji. Książka jest napisana bardzo lekko oraz mądrze, jedyne zastrzeżenie jakie mam, a raczej niedosyt to końcówka. Troszkę za szybka, za słodka.  Oczekiwałam czegoś więcej. Niemniej jednak oceniając całość Cudze jabłka są interesującą lekturą w sam raz na lato, bądź podróż. Czyta się niezwykle szybko. Każda postać odgrywa znaczenie, dzięki czemu fabuła zyskuje na naturalności.  Szczerze polecam, naprawdę warto sięgnąć po najnowszą pozycję autorki.

Za możliwość przeczytania książki chciałam podziękować Wydawnictwu Literackiemu. 
Książka bierze udział w wyzwaniu 52 książki. 

PREMIERA - 27 sierpnia 2015

12 komentarzy:

  1. Czytałam ;)
    Wesoła książka! warta przeczytania!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam autorki, ale widzę że chętnie poznam :) to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio dużo jest tej książki w blogosferze i wierzę, że nie bez powodu tak się dzieję :) Skoro powieść dobra to bardzo chętnie się z nią zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro polecasz to być może się skuszę tym bardziej, że i fabuła książki wzbudziła moje zainteresowanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z chęcią przeczytam tę książkę. Jej fabuła bowiem trafia w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się jeszcze waham co do tej książki ;)
    Spojrzenie EM

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię od czasu do czasu mieć do czynienia z takimi lekkimi książkami...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jajko mnie nie urzekło, tutaj chyba też nie skuszę się zbyt szybko. Wydaje mi się, że takich lektur mamy aż nadto, a może jestem w błędzie?

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszy raz słyszę o tej książce, po premierze sprawdzę, czy nie będzie w bibliotece. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Co za tytuł... :d

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ostatnio zaglądałem pamiętam, że były problemy z tym szablonem, teraz już ich nie ma na wejściu . Po zmianie blog wygląda bardzo interesująco. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdarza mi się podróżować pociągami, więc chętnie zabrałabym tę książkę ze sobą. Zapowiada się ciekawie, szkoda, że końcówka trochę rozczarowuje :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger