stycznia 04, 2021

stycznia 04, 2021

Wybrańcy




Wiele lat minęło, odkąd przeczytałam trylogię Niezgodna, autorstwa Roth. I szczerze mówiąc, tamta wywarła na mnie mieszane uczucia. Bo zamysł był naprawdę świetny, tylko autorka miała jeszcze nie za bardzo dopracowany warsztat pisarski.

 Niemniej, kiedy ukazała się zapowiedź Wybrańców, doszłam do wniosku, że trzeba dać kolejną szansę autorce, bo minęło sporo czasu od poprzednich i z pewnością zaszła zmiana w Veronice Roth, jak i jej stylu pisania. Poza tym, opis fabuły niesamowicie intrygował. I z jednej strony bałam się, bo reklamy były fascynujące - co nie zawsze idzie w parze z jakością treści. Mimo to, książkę postanowiłam przeczytać. A czy było warto i jakie emocje towarzyszyły podczas czytania, napiszę poniżej. 




Wybrańcy zaczynają się od wywiadów i raportów, są to zapiski wydarzeń, które miały miejsce przed dziesięcioma laty. Wtedy,  Stany Zjednoczone zostały zaatakowane przez dziwnego i niebezpiecznego osobnika. Nazwano go Mrocznym, nikt i nic nie było wstanie powstrzymać zniszczenia, jakie niósł wraz ze swoim przybyciem. Ofiary były liczone w tysiącach, a ich śmierć była wręcz przerażająca. I oto, okazuje się, że w przepowiedni pojawili się Oni - Wybrańcy. Pięcioro nastolatków, a w sumie jeszcze dzieci.  Otrzymali zadanie by stawić czoła groźnemu przeciwnikowi. Na początku muszą zostać odpowiednio przygotowani do tej roli. 

Gdy ich misja  została wykonana, a życie wróciło do normy, powinni cieszyć się z wygranej i pławić w chwale bohaterstwa. Niestety, nie wszyscy potrafili uporać się z wydarzeniami, których byli częścią. Najbardziej pokiereszowana psychicznie wydaje się Sloan, to ona musiała bezpośrednio skonfrontować się z Mrocznym, została porwana i przetrzymywana. Nikt nie wie, co wydarzyło się w tamtym czasie i czego doświadczyła. Nigdy nie opowiedziała o tamtym zdarzeniu, nikomu. Nawet swojemu ukochanemu, z którym żyła przez wiele lat i  łagodził tkwiące wewnątrz niej demony. 

Sloan najbardziej czuła się zżyta z Albim, może dlatego, że on rozumiał jej słabość i roztrój emocjonalny. Może też, łączyło ich wspomnienie porwania, które razem musieli przeżyć. Jedno jest pewne. Ta dwójka najgorzej radziła sobie z traumą po stoczonej bitwie. A radość i powrót do normalnego życia wydał się nieosiągalny.
 Co innego można było powiedzieć o pozostałej trójce. Matt - dowódca i oaza spokoju. Wiedział jak panować nad emocjami i co zrobić, aby grupa działała wspólnie. Twierdził, że zna Sloan lepiej, niż ona sama, tylko czy aby na pewno? Easter przekuła swoją misję w interes, dzięki czemu istniała w mediach społecznościowych i mogła naprawdę cieszyć się ze swojej sławy. Nie wracała wspomnieniami do walki, martwiła się o chorą na raka matkę i to było jej problemem numer jeden.  Najmniej wiemy na temat Ines, która wydawała się wyciszona, mało kontaktowa. Jakby była tłem całej piątki. 

Fabuła głównie dotyczy Sloan oraz jej walki z przeszłością, od której nie potrafi się uwolnić. Niby jest dobrze, ma chłopaka, mieszkają razem, a jednak nie czuje spokoju. Gdy mija głośna i radosna dziesiąta rocznica ich wygranej, okazuje się, że nie ona jedna nie radzi sama ze sobą. Przełomowa chwila, która zatoczy krąg. 

Nie mogę napisać za wiele o fabule. Tutaj trzeba poznać samemu, ponieważ Veronica Roth, genialnie steruje czytelnikiem.  Mnie troszkę nużą opisy - akcja zaczyna się od końca.  No nie dokładnie tak jest. Ma swój początek, nieco inny i właśnie dlatego, tak intryguje. Bo zaczyna w momencie, którego się nie spodziewamy.  W dodatku całość, jest podzielona na trzy części, które oddzielają od siebie pewne wydarzenia.  Mnie bardzo ciekawił rozwój wypadków i tego, w jaki sposób potoczy się akcja.
 Podczas czytania, czułam ogromne zaciekawienie i taką niewiadomą. Nie spodziewałam się, że autorka tak dobrze skonstruuje nową historię fantasy, by naprawdę mogła jeszcze zaskoczyć. A jednak się udało. 
 Na uwagę zasługuje igła, która była dołączona do egzemplarza książki. Bardzo byłam ciekawa dlaczego? No i wyjaśnienie można znaleźć, czytając książkę. Jednak nie będzie ono, tak wiadome, jak się może wydawać.

Wybrańców naprawdę warto przeczytać i myślę, że z tej historii byłyby świetny film. Ten tytuł Roth, przebił trylogię Niezgodnej bez dwóch zdań. Mam nadzieję, że będę miała okazję przeczytać kolejne książki w tym klimacie. Bo kończąc, czułam smutek, że to już. 


PREMIERA - 13.01.2021r. 


1 komentarz:

  1. Bardzo podobał mi się sposób, w jaki zademonstrowaliście to zagadnienie. Najczęściej ludzie wyłącznie leją wodę, a tutaj wszystko jak na tacy - treściwie oraz merytorycznie… kompletnie nie mam do czego się przyczepić.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger