czerwca 13, 2022

czerwca 13, 2022

Przedsionek piekła

 


Przedsionek piekła jest książką, którą przeczytałam dosyć dawno, a jednak musiała trochę odczekać, zanim zdecydowałam się o niej napisać. Właściwie nie wiem, dlaczego od razu nie opisałam wrażeń po zakończonym czytaniu, ale muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego wszystkiego, co zaserwowała autorka. Wiedziałam, że będzie to mocny thriller, ale gdzieś w swoich podejrzeniach, szłam ku zupełnie inaczej poprowadzonej fabule, ale zacznijmy od początku. 


Jak możemy dowiedzieć się z opisu od wydawcy, pewnego wieczora w małej miejscowości w pobliżu Colorado, podczas imprezy plenerowej, znika młoda dziewczyna - Abi. Z początku mieszkańcy, jak również rodzina, mają nadzieję, że nieobecność nastolatki wiąże się z przeholowaniem podczas zabawy z rówieśnikami. Emma, najbliższa koleżanka, uważa, że stało się coś złego, ponieważ jej zdaniem przyjaciółka nie mogła zaginąć ot tak. Skoro nie odbiera telefonu i z nikim się nie kontaktuje, najwyraźniej potrzebna jest interwencja policji. Co zresztą zostało już zgłoszone. 

Rodzina Abigail, uchodzi za dosyć osobliwą oraz przesadnie wierzącą - co moim zdaniem jest dosyć łagodnym określeniem, ale później do tego wrócimy. Matka dziewczyny od wielu lat żyje w zawieszeniu, gdzieś pomiędzy jawą a snem,w domu natomiast rządzi jej mąż i ojciec dzieci. Samuel Blake, jest człowiekiem wręcz obsesyjnie oddanym modlitwie i wygłaszaniem mądrości z Biblii. Zaginięcie córki odbiera za pewnego rodzaju karę od Boga, który daje jego rodzinie szansę na nawrócenie i odkupienie grzechów, a tych wiadomo, jest pod dostatkiem. 

Trzeba przyznać, że w miasteczku Whistling Ridge, większość mieszkańców darzyła się dosyć skomplikowanymi uczuciami. Jedno ich wszystkich łączyło - posłuch pastora. Ten miał poważanie i zdanie decyzyjne, które opierało się rzecz jasna, na subiektywnych odczuciach i poglądach. 


Gdy znika Abi Blake, wszyscy chcą dowiedzieć się co naprawdę się wydarzyło, czy aby dziewczyna sama zdecydowała o ucieczce z domu i jeśli tak, to dlaczego? I najważniejsze pytanie, najbliższa przyjaciółka Emmy, z którą mówiły o wszystkich sekretach, jaka była naprawdę? Może obraz, koleżanki, był jedynie złudzeniem, a prawda skrywa mroczne tajemnice? Nie tylko związane z zaginioną nastolatką.. 


Przedsionek piekła - ten tytuł jest niebywale trafiony, ponieważ ukazane wydarzenia, a raczej odkrywane tajemnice, jawiły się jak z przedsionka piekła. Zacznijmy od obrazu miasteczka. Można powiedzieć, że zadupia rządzą się swoimi prawami. Ludzie się lubią mniej lub więcej, ale potrafią ze sobą wspólnie egzystować. Ja zawsze będę powtarzała, że Polacy są marudami i pierwsi do narzekania na wszystko, zwłaszcza na pogodę. Jednak to Amerykanie są nienormalni, pod każdym możliwym względem. Jeśli dzieją się okrutne zbrodnie na wielką skalę to u nich, jeśli nastolatki wyprawiają rzeczy od których włosy dęba stają, to gdzie? No w Ameryce, można by pisać i pisać. Dlatego, gdy sięgam po thrillery ukazujące wydarzenia właśnie w tym państwie, mam świadomość, że będzie się działo. 

Zastanawiam się kto w tej historii był normalny. Kto miał tak po prostu szczere zamiary względem drugiej osoby. Jeśli myślicie, że ta książka to oklepana tematyka zaginionej nastolatki, napiszę od razu, nic bardziej mylnego. To jak w tym obrazku z górą lodową, gdzie czubek ledwo wychodzi nad taflę wody, a pod spodem jest ukryta  potężna część. Podobnie jest z fabułą tej książki. 

Zaczynamy od podłego zachowania rówieśników Emmy, która jako pół latynoska, jest traktowana niczym śmieć, dosłownie. Później, jest tylko lepiej, bo relacje rodzinne w wielu domach, zakrawają od jakieś psychopatyczne kompilacje. No i wisienką na torcie, jest rzecz jasna pastor, we własnej ucieleśnionej, diabelskiej - przepraszam, kościelnej osobie. Pastor, był moją ulubioną postacią, szalenie go podziwiałam.  Chociaż, miał groźnego rywala, w swojej miłości do stwórcy, Pana naszego, mocno wielbionego. Samuel Blake. Och, on powinien być żywcem wzięty do Nieba, chociaż myślę, że piekielny kociołek byłby też w sam raz. 

Książka jest dosyć mocna, może przytłoczyć, może wywołać wiele emocji, które będą towarzyszyły nawet po zakończeniu czytania. Mimo upływu czasu, mam w głowie te wszystkie wydarzenia, które zostały odkryte, skrawek po skrawku. I nie umiem powiedzieć, które z nich, mną bardziej wstrząsnęło. Mam świadomość, że nie każdy będzie chciał przeczytać ten tytuł, jednak jeśli nie boicie się thrillerów, to polecam. 


16 komentarzy:

  1. Widziałam ja w księgarni Świat książki, w takim razie gdy znów zajrzę, kupię, bo była w promocji:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze się zastanowię nad tą książką, ostatnio jednak wolę inne klimaty. Poza tym, też mam tak jak Ty z niektórymi książkami - musi być czas na opinię :-) . Pozdrawiam Agnieszko :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Propozycja idealna dla mnie. Chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie coś dla mnie.
    Zapraszam na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie mój gatunek. Zapisuję sobie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Emocje w książkach zdecydowanie na tak, ale tym razem nie przeczytam, gdyż czuję, że dla mnie mogłoby być za mocne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę kiedyś przeczytać tę książkę, zwłaszcza że lubię thrillery. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mocny tytuł :) Będę mieć na uwadze tę książkę :) Zapytam w bibliotece :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. To raczej nie jest lekka lektura wakacyjna, ale zapiszę sobie na później :)

    OdpowiedzUsuń
  11. czyli trzeba mieć odpowiedni moment by zanurzyć się w świat tej książki

    OdpowiedzUsuń
  12. nie boję się mocnych thrillerów. tytuł sobie zapisuję

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli książka zostaje w głowie, to nie ma już lepszej rekomendacji! Mam wielką ochotę na ten tytuł już jak tylko pojawił się w zapowiedziach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ się cieszę, że przypadła Ci do gustu, bo to jeden z takich bardziej nieoczywistych thrillerów, który może nie porywa na każdej stronie, ale za to wzbudza sporo emocji i właśnie siedzi później w głowie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger