lipca 14, 2024

lipca 14, 2024

Urodzinowy wyjazd nad morze


 Tydzień temu spełniło się jedno z moich marzeń. Nie mam ich jakiś ogromnych, wychodzę z założenia by cieszyć się małymi rzeczami. Chociaż jak sobie pomyślę, to moje marzenie jednak wymagało dobrej organizacji. W każdym razie, zawsze chciałam spędzić urodziny nad morzem. Na starość ciągnie mnie do morza. Serce zawsze pozostanie w górach, ale tym razem potrzebowałam szumu fal i tego jedynego w swoim rodzaju klimatu naszego morza. 

W pierwszej wersji planowałam pojechać sama. Jakoś tak się złożyło, że samotne wypady takie sama, sama są jeszcze przede mną. Wymyśliłam, że wsiądę w pociąg, nocą się prześpię i w dniu urodzin będę siedziała na plaży i po prostu celebrowała Ten dzień. 

Podzieliłam się planami z moim R, rzucając lekko - a może chcesz pojechać ze mną? Nie myślałam, że mój chłop się zdecyduje. Bo  jechać 500 km żeby zdmuchnąć świeczki na plaży to nieco zwariowany pomysł. A jednak. Stwierdził, że jedziemy. Nie pociągiem a samochodem. Zrobimy sobie przerwę nad jeziorem i następnego dnia, czyli w dniu urodzin dotrzemy nad morze.



Wyjechaliśmy w piątek popołudniu, jak tylko R wrócił z pracy. Wszystko było przygotowane. Oczywiście mogliśmy się spiąć i dojechać od razu na miejsce, ale po co? Miło było sobie odpocząć nad jeziorem, naładować bateryjki na następny dzień. Tak więc noc z piątku na sobotę spędziliśmy w takim uroczym miejscu. Chociaż przyznam Wam szczerze, widoki ładne, ale klimat miejsca średni. Nie poczuliśmy tego czegoś. 



No i w końcu! dojechaliśmy nadmorskie rejony. Tutaj przerwa na kawę w Kamieniu Pomorskim i spacarek po miasteczku. Bardzo urokliwe, można się zatrzymać w drodzę do miejsca docelowego. My jechaliśmy kawałek dalej. Bo przecież musiała  być plaża. Musiało być jak sobie zaplanowałam - nie myślcie sobie, że wszystko było jak chciałam, plany mają to do siebie, że lubią pozmieniać ;), ale i tak wyszło super!



I nareszcie! Było ciasto! Były świeczki i przede wszystkim - BYŁO MORZE :))))). Nie ważne, że wszystko, ale to wszystko było w piasku, łącznie z ciastem. Nie ważne i tak zjadłam ha ha. A ciasto szukałam naprawdę długo, bo sobota, godzina już popołudniowa, a ja musiałam mieć ciasto i koniec! Na szczęście znalazłam niedaleko plaży, bardzo pyszne było. Doprawione piaseczkiem. To nic, było idealnie, cieplutko po prostu cudnie. Wiecie, takie wiariactwo, przejechać całą Polskę, żeby usiąść na plaży i po prostu być. 

Właśnie za to cenie mojego R, że dla kogoś byłaby fanaberia, jakieś widzimisię, a on po prostu wsadził mnie do samochodu i przywiózł nad to morze. Bo takie miałam marzenie.  Potem biedny robił milion zdjęć, żeby księżniczka była zadowolona. 




 Nawet nie wiedziałam jak bardzo było mi potrzeba pochodzić po plaży, posiedzieć i słuchać tych fal. wyobraźcie sobie, że wcale nie chciało nam się wracać do spania. Siedzieliśmy mimo chłodu do północy. Było sporo ludzi, nawet się zaśmiałam, że również z dziećmi, ale nie Polskimi, bo nasze już dawno położone spać;). W każdym razie, piękny dzień, zakończony cudownym wieczorem. 


Tutaj już było po deszczu, co zdradzają moje włosy. Naturalnie się kręcą, więc tylko kapnie kropla wody i zaczynają się falować. Natury się nie oszuka ;)). 


No i ze sprawcą zamieszania. A tak poważnie, pomyślcie sobie, że mój biedny R, przez cały tydzień walczył ze stanem zapalnym zęba, a co za tym idzie, ogromnym bólem. Nie wiedziałam, czy zdecyduje się na jazdę, czy będzie miał siłę. Gdy patrzę na to zdjęcie widzę jak go przeczołgało. Tym bardziej jestem wdzięczna, że w tym swoim cierpieniu myślał o mnie. Cudowny człowiek! 


A żeby nie było za słodko... Wróciłam chora. Tak mnie rozłożyło, że do czwartku nie wstawałam z łóżka. Równowaga koniecznie była potrzebna ;))). Na szczęście wracam do żywych. Boleję nad tym minionym tygodniem, miałam co innego robić, ale cóż. Nie narzekam. W beczce miodu musi być łyżka... ;) Nie żałuję i nawet gdybym wiedziała, że będę chora i tak bym pojechała! :))))))


 

 

21 komentarzy:

  1. Mnie bardzo podobają się takie wypady gdzieś, tylko mniej planuję, żeby uniknąć złego nastroju, gdy plany nie wychodzą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Podoba mi się taki pomysł wyjazdu. Do morza mam daleko, więc to była by wyprawa jak u ciebie 😁. Pięknie obydwoje wyglądacie 🩵

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin!
    Takie spontaniczne wyjazdy są najlepsze. Piękne Wasze, Twoje zdjęcia .
    A te chmury nad morzem...świetne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham morze nawet takie zimne jak Bałtyk :) Spędzam nad morzem każde wakacje choć wolę wrzesień mniej tłoczno i głośno. Wszystkiego co najlepsze życzę z okazji urodzin😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego najlepszego! Ja ostatnio obchodziłam swoje 40 urodziny (o boszeee, kiedy to zleciało?!)
    Wspaniałe zdjęcia, kadry no i widać, że nastrój byl!
    P.S. Zdrowia
    P.S. Podoba mi się płaszczyk!

    OdpowiedzUsuń
  6. Agnieszko, właśnie dla takich chwil warto :) Spełniać marzenia, nawet te najdziwniejsze - ale dla nas ważne - warto :) Cieszę się że mieliście (mimo stanu zapalnego R) wspaniały czas, na pewno zapamiętasz go na długo! Ode mnie życzę takich właśnie wypraw, pięknych wrażeń i ogólnie - wszystkiego najlepszego! (a zdjęcia przepiękne, najbardziej podoba mi się od góry nr 5,6,7).

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie spędzone urodziny. Na pewno ten dzień będzie nie zapomniany.

    OdpowiedzUsuń
  8. świetnie że razem takie wypady sobie robicie:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały to był pomysł. Cudowne zdjęcia pięknej i szczęśliwej kobiety.
    Trzeba spełniać swoje marzenia i zachciewajki... nikt za nas tego nie zrobi.
    Świetnie wyglądasz, miłość Ci służy, kochana.
    Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Ci życzę i pozdrowienia dla Twojego R. przesyłam.
    Uściski...

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepsze urodziny pod słońcem, choroba minie, a wspomnienia zostaną!
    Wszystkiego pięknego!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkiego najlepszego z okazji Urodzin, a także szybkiego powrotu do zdrowia! :) /crouschynca (mam problemy z zalogowaniem się)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny pomysł na urodziny! Przepiękne zdjęcia.
    Wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. To się nazywa miłość! Piękna historia i wyjątkowe urodziny! Na pewno na długo zapadną w Twojej pamięci :) Wszystkiego najlepszego- zdrowa, radości i spełnienia wszystkich marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin! Niesamowity pomysł na spędzenie tego wyjątkowego dnia :) To piękne, gdy możemy tworzyć nowe wspomnienia, które pozostaną z nami na lata :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przede wszystkim wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! ♥
    Takie wypady są super. Pod tym względem jesteśmy do siebie podobne. Ja też nieraz mam takie "zachcianki", a mój chłopak tak samo, jak Twój - mogłoby się wydawać, że powie adios, a jednak robi wszystko aby mi pomóc w zrealizowaniu marzeń.
    Po co się spieszyć, rzeczywiście dobrze, że zatrzymaliście się w międzyczasie nad jeziorem. A nie poczuliście tego "czegoś", bo czekaliście na wisienkę na torcie, którą było oczywiście morze! :)
    Masz rację, ja też bym to ciasto zjadła, w końcu urodziny na plaży, to urodziny na plaży ;)
    Często jest tak, że ludzie chorują, gdy trochę odpoczną. Dlatego tyle ludzi choruje na wakacjach.
    Pozdrawiam Cię ciepło i życzę Ci jeszcze wielu takich cudownych chwil, jak ten weekend urodzinowy ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem przeszczęśliwa, bo byłam niedawno na wczasach nad morzem. Moje serce jest zawsze tam. Góry... TFU!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Super urodzinki. Ja mam w zimę to tak ich nie spędzę. Wystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  18. No i to są urodziny, które warto przeżyć. Szczęście jest u Ciebie wypisane na twarzy!

    OdpowiedzUsuń
  19. Fantastic summer photographs.
    I love the sea.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Takie urodziny to ja rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham morze! Miałaś wspaniałe urodziny. Najlepszego

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger