Serial "Ranczo" był ulubionym serialem mojego śp. tatusia. Pamiętam jak oglądał odcinek za odcinkiek, powtórkę za powtórką. Był taki czas, że nie chciał nic innego oglądać - to było zaraz po udarze. Jakoś ta produkcja działała na niego w dobry sposób. Na początku nie bardzo rozumiałam jak można ciągle oglądać te same odcinki. Do pewnego momentu. Gdy między jedną serią, a drugą. W końcu zaskoczyłam:) Będę szczera. Siedziałam z moim Frankiem i młóciłam ten serial jak szalona;)))
Teraz mogę cytować niektóre odcinki na wyrywki. Niech tylko ktoś puści jakikolwiek z obojętnie, której serii. Znam na pamięć. Co najlepsze, w ogóle mi się nie nudzi. Nie mam pojęcia, co Ranczo ma sobie, ale działa w pewien sposób kojąco na emocje, poza tym, jest w tym serialu bardzo wiele przemycone;).
No, ale. Okazało się, że poza mną i Frankiem, jeszcze jednym fanem serialu jest mąż mojej przyjaciółki. Postanowiła w tym roku na urodziny, zrobić mężowi prezent i zabrać go na wycieczkę po serialowych miejscach. Nie mogłam odmówić takiej okazji! :)
A zatem, kadry z serialowego Ranczo, oczami turysty, na koniec napiszę - czy było warto?
Ławeczka i sklep - miejsce, w którym odbywały się chyba najważniejsze rozmowy:) oczywiście w sklepie można kupić słynnego MAMROTA :))
Jak widać serialowy Urząd Gminy Wilkowyje, nie jest "atrapą", faktycznie funkcjonuje jako urząd, tylko gminy Latowicz :).
Do kościoła niestety nie można było wejść, więc zrobiłam zdjęcie przez szybę. Sam kościół pięknie się prezentuje i moim zdaniem w rzeczywistości wygląda o wiele ładniej niż na ekranie:)
Z kolei filmowy dom Wójta Kozioła, wydaje się średnio zamieszkały, można kupić pamiątki, ale czy ktoś tam mieszka? Nie mam pojęcia. J
Jak widać, nie widać głównego a dokładnie najładniejszego punktu z serialu - Dworku Lucy :)
Ten niestety znajduje się dużo dalej, więc jechać troszkę średnio się opłaci. Ogólnie trochę średnio z tymi oznaczeniami, bo przeoczyliśmy dom Lodzi, który znajduje się w Mińsku Mazowieckim, a właśnie w tej miejscowości byliśmy dwa razy przejazdem ;) cóż, nie tym razem. Kościół i sklep znajdują się Jeruzal, z kolei i Urząd Gminy i dom Wójta w Latowicz.
Na koniec, odpowiedź na pytanie - czy było warto?? Mam mieszane uczucia. Gdybym jechała tylko z zamysłem zobaczenia tych miejsc, mogłabym poczuć rozczarowanie. Musicie wiedzieć, że Jeruzal to takie zadu.. znaczy tam poza tym kościołem, sklepem i kilkoma domami nie ma nic. Ta wieś nawet nie jest ładna :) Jak żyje, nie widziałam tak nijakiej osady. Dobrze, że ci biedni mieszkańcy mogą zarobić na turystach;)).
Dlatego jeśli ktoś z Was, chciałby pojechać w miejsca kręcenia serialowych scen, to niech sobie zaplanuje jeszcze inne dodatkowe atrakcje. My mieliśmy jeszcze inny punkt wyprawy, o którym napiszę w osobnym poście :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz