Kiedy nie mam co czytać ( tak się niestety zdarza) znajduję inną formę relaksu na przykład wyjście do kina ze znajomymi. Będę szczera współczuje osobą siedzącym blisko mnie:) każdą scenę jaką przeżywam komentuje nadzwyczaj żywiołowo .. Pamiętam pewien majowy dłuugi weekend wybraliśmy się do Czech najpierw Zoo potem basen i inne atrakcje i tak przechadzając się po parku rozrywki z kuzynką natknęłyśmy na kino 4D to nic ,że do wyboru był angielski i przyznam bez bicia żadna z nas nie rozumie, ale co tam efekty się liczą!! Weszłyśmy siadłyśmy, a raczej przypięto nas do foteli i ... nasi współtowarzysze zamiast na ekran odwrócili się i oglądali reakcję dwóch wariatek na poruszające się fotele połączone z trójwymiarem:D krzyk połączony ze śmiechem kompletny odjazd:) wszędzie chyba nas słyszeli , wrażenia nie do opisania. Teraz myślę sobie, że czasem warto nie mieć co poczytać wyjść do tego kina z super efektami nawet w języku Somalijskim i poczuć radość chwili ... tak jak my wtedy, bo ktoś mi kiedyś powiedział ,że w życiu trzeba łapać chwile radości żeby mieć siłę gdy przyjdą te bezbarwne dni.
Właśnie wróciłam z filmu jejkuuuu dawno nie wbijało mnie w fotel!! I to było TO!! w końcu poczułam adrenalinkę:) .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz