kwietnia 14, 2024

kwietnia 14, 2024

Rzeźbiarz łez

 

Są książki, które przeczytamy i właściwie już w chwili zamknięcia zapominamy o czym były. Są też i takie, pobudzające do myślenia i z nimi jesteśmy jeszcze przez chwilę po zakończeniu. Jest jeszcze jedna grupa książek. Po nich nic już nie jest jak było wcześniej. Wnikają w nas i pozostają na długo po tym, kiedy ostatnie zdanie, ostania kropka zostanie przeczytana. Takie książki trafiają się bardzo rzadko, ale kiedy już do nas trafią, dzieje się magia. I właśnie o takiej książce dzisiaj Wam napiszę...


Nicka wiedziała, że bycie delikatnym potrafi zdziałać cuda. Ratowała wszystkie zwierzątka, nawet, przed którymi każdy udziekał, bo wydawały się straszne, albo groźne. Delikatność - była życiowym przewodnikiem. A gdy straciła rodziców, to właśnie ono sprawiło, że przetrwała najtrudniejszy etap swoim życiu. I nie chodzi o przeżycie straty najbliższych ludzi. Czasem, gdy się wydaje, że już nic gorszego nie może się ptrzytrafić. Okrutny los, udowadnia, że potrafi doświadczyć jeszcze bardziej. 

Grave było miejsce, w którym dzieci po przekroczeniu progu traciły swoje dzieciństwo. Było miejscem, gdzie strach i ból stawał się codziennością.  Każda słabość okazywała się bronią dla osoby, która uwielbiała sprawiać cierpienie. Nigdy nie było wiadomo, kto, kiedy i za co otrzyma karę. 

Rigel nie znał swoich rodziców. Był dzieckiem Grave, został znaleziony pod drzwiami bramy. Został wychowany od niemowlęcia. Nie miał imienia. Jedyne co osobie wiedział, to że porzucili go rodzice,  bez jakiejkolwiek informacji w postaci listu, czy kartki choćby z imieniem. Znienawidzony wśród innych dzieci. Budził strach i przerażenie. 

 Nicka od zawszem marzyła o rodzinie. Gdy w końcu to marzenie ma szansę się spełnić. Okazuje się, że wraz z nią, zostaje adoptowany Rigel. Ten sam, przed którym uciekała całe swoje dzieciństwo.  



O "Rzeźbiarzu łez" dowiedziałam się zupełnym przypadkiem. Gdzieś wyświetliła się informacja o ekranizacji. Stwierdziłam, że zobaczę film i jeśli mnie zaciekawi - kupię książkę. Teraz, gdy poznałam już i książkę, mogę śmiało powiedzieć, że nie łatwo jest zrozumieć film, chociaż moja intuicja wyłapała, że to, czego nie zrozumiałam, te wszystkie niedopowiedzenia filmowe, będą miały swoje wytłumacznie w książce. Zamówiłam, a ile mnie kosztowało znalezienie książki z wysłką na już, a nie za miesiąc, wiem tylko ja.  Jednak czułam, wiedziałam, że ta historia mnie wciągnie. Nie przewidziałam jednego. Nie miałam pojęcia, że przeczytanie tej książki doprowadzi mnie do stanu w którym jestem teraz... 

Rzeźbiarz łez jest opowieścią, opowieścią pełną rozpaczy, opowieścią, która sprawia, że każda cząstka nas, zaczyna odczuwać ten ból.

Nicka i Rigel. Ona kierowała się dobrem i delikatnością, tylko delikatność mogła zdziałać cuda. Dlatego, nie potrafiła nikogo zranić. Nawet, gdy dostawała okrutne kary, kiedy uciekała zapłakana i przestraszona, potrafiła odnaleźć kolory w świecie, do którego trafiła. Na każdą ranę miała inny kolor plastru. Te plastry były lekarstwem na wszystko. Jednak każdego dnia, marzyła o domu i rodzinie. O ludziach, którzy przyjadą po nią i zabiorą z Grave...                                                                                                                 On był tym, przed którym wszyscy uciekali. Może nie odczuł strachu przed osobą, która krzywdziła inne dzieci, ale w jego sercu i umyśle skrywały się inne demony. Dzień po dniu, wyniszczały i odbierały nadzieję, że któregoś dnia, znajdzie się szansa na uratowanie.. 

 Chciałabym napisać tak wiele o książce, dla której zarwałam noc i czytałam tak długo, aż przestałam widzieć litery. A nawet wtedy nie chciałam odkładać, by czekać do następnego dnia. Nie umiałam rozstać się z nią rozstać, jednocześnie mając świadmosć, że jest ono bliskie.                                              Rzeźbiarz łez jest książką, która przenika nasze wnętrze i kiedy rozpoczniemy tę opowieść, nie będziemy mogli jej przerwać. A zakończenie, nie będzie definitywne. Bo ta opowieść stanie się częścią nas samych. 

Chciałabym napisać o emocjach, które towarzyszły mi podczas czytania.  Do momentu gdy  dotarłam do słów autorki. Słów, które mnie po prostu rozbiły na kawałki, zakończenie, które poruszło moje czarne serduszko. Przekaz tej książki jest tak piękny, tak cudownie utkany, że chyba nie można było ładniej ukazać i podsumować sedna tej opowieści. Mam jednocześnie wrażenie, że żadne moje słowa, nie są wstanie oddać uczuć, które towarzyszyły podczas lektury. Jak co chwila sięgam po książke, by odszukać fragment, cytat i pobyć tam jeszczę chwilę. Nie można o tym napisać, to trzeba po prostu poczuć.

Chciałabym żebyście poznali Rzeźbiarza łez, który opowiada swoją baśń, baśń pełną cierpienia i straconej nadziei...

Chciałam zostawić Wam  cytat z książki, jeden z piękniejszych jakie kiedykolwiek czytałam..

 

" I tak narodziła się Miłość. I poszła w świat, 

a pewnego dnia napotkała Ocean.

Ocean był oczarowany i podarował jej swój upór.

Spotkała Wszechświat, a on podarował jej swe tajemnice.

Spotkała Czas, a ten podarował jej wieczność.

Wreszcie spotkała Śmierć. Była przerażająca,

większa niż Ocean, niż Wszechświat, niż Czas. 

Przygotowała się, by stawić jej czoło, lecz ona 

podarowała jej światło. 

"Co to takiego?" - zapytała Miłość. 

"To nadzieja - odparła Śmierć. - Dzięki niej już zawsze,

nawet z daleka, będę wiedziała, że nadchodzisz. "


 

50 komentarzy:

  1. Twoja recenzja jest tak sugestywna i emocjonalna, że czuję chęć, a nawet więcej... potrzebę poznania tej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli sie zdecydujesz daj znać czy i Tobie przypadła do gustu :).

      Usuń
  2. Zapisuję tytuł, a poza tym jest on tak sugestywny, że działa już sam na wyobraźnię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł jest bardzo wymowny, a jeśli wyjaśnienie jest piękne ;). To kim jest rzeźbiarz łez.

      Usuń
  3. Widziałam zapowiedzi filmu.
    Podobnie z filmem i książką Światło którego nie widać, kto nie czytał książki ocenia film średnio, a książka jest wspaniała
    Jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zauważyłam, że często w filmach nie umiejętnie są ukazywane wątki, wewnętrzne walki bohaterów. No i też trudno ukazać co myśli postać. W każdym razie w filmie wygląda to tak, że dziewczyna na siłę chce być z chłopakiem, który roni wszystko by ją skrzywdzić 🙈. Bardzo źle zrobione, moim zdaniem warto było zainwestować w serial.

      Usuń
  4. Wyglada na to ze to wspaniala ksiazka.
    I ze powinnam ja przecxytac.
    Bardzo Ci dziekuje.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie jest wspaniała, ale ja podeszłam do niej z bardzo z wielu perspektyw.

      Usuń
  5. Obejrzałam zajawkę filmu. Wygląda na to, że to kolejna historia o tym, jak dobra, naiwna dziewczyna spotyka ślicznego chłopca o ponurej minie. Wyobraża sobie, że skoro jest śliczny, jest i wspaniały, a ponura mina to tylko wielkie cierpienie i ona je rozjaśni. Końcówek takich historii znam w realu mnóstwo. Na końcu on jest alkoholikiem i ją tłucze. Po 10 latach ona już wie, że całą jego głębie sobie zmyśliła :I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej napisałam, że trzeba przeczytać książkę... bo ta historia nie jest prosta i łatwa do ocenienia z perspektywy opisu, a już tym bardziej filmu. Tutaj obie postaci dostały za swoje, z tą różnicą, że każde inaczej radziło sobie z tym bólem.i kluczowe słowo, które napisałaś. Naprawić. Jest bardzo ważne w tej właśnie historii ;) nie napisze więcej by nie zepsuć czytania, tym którzy jed ak będą chcieli sami sprawdzić.

      Usuń
    2. Myślę, że każda historia nie jest prosta, alkoholika, który tłucze żonę i dzieci również :) Problem polega na romantyzowaniu pewnych zjawisk. Nie warto naprawiać ludzi, którzy robią do nas ponure miny i wywołują w nas na początku negatywne emocje (nasze emocje nas wówczas nie okłamują). A książki są ciągle o tym samym. I nie dziwi mnie w sumie, że zazwyczaj tego typu tematyka jest poruszana w literaturze tzw. kobieciej. Jakby ktoś się uwziął projektować nas na poszukiwaczki facetów, których tak naprawdę nie da się lubić.

      Usuń
    3. Tutaj nie ma nic o romantyzowaniu i naprawianiu. No ale, nie ma sensu dyskusja jeśli nie znasz książki. Ja będę o jednym, a Ty o drugim. Nie jesteś przekonana, masz do tego pełne prawo :). Ja znam przypadek podobnych zachowan, gdzie właśnie beż próby naprawiania udało udało wypracować super relacje. Także można wszystko, kiedy się spotkają odpowiednie osoby.

      Usuń
  6. Zachęcająca recenzja! Podoba mi się również okładka ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, a książka jest pięknie wydana. Również brzegi kartek mają zdobienia🖤

      Usuń
  7. Poruszyła mnie Twoja recenzja, czas złapać tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. O tej książce bardzo dużo słyszałam i zaciekawiła mnie na tyle, że zakupiłam ją do naszej biblioteki. Może kiedyś uda mi się po nią sięgnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo myślę, że będzie miała spora popularność 😊

      Usuń
  9. Ależ piękna recenzja !!! Ja właśnie dziś rano trafiłam na film pod tym tytułem i zaczęłam oglądać, a teraz u Ciebie natknęłam się na opinię o książce. Przypadek ? Dziękuję za ten post. Pozdrawiam ciepło :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak wrażenia z filmu? Bo bez znajomości książki, trogjr trudniej zrozumieć pewne zachowania.

      Usuń
  10. Jestem ciekawa, co Ciebie tak poruszyło, więc będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoja recenzja jest tak emocjonalna, że aż boję się sięgnąć po tą książkę. Czy mnie nie przerośnie...

    Mam w planach obejrzeć ten film czy chyba serial... Nie pamiętam teraz. Może dzisiaj zacznę ;).

    Cytat rzeczywiście ciekawy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie odczekaj chwilę
      Ja tak zawsze robie, żeby nie sugerować cudzymi emocjami 😃

      Usuń
  12. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, dopiszę sobie tytuł do listy zamówień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też o niej nie słyszałam. Dopiero film na Netflix zwrócił moja uwagę 😃

      Usuń
  13. Och, Aga...
    Tak emocjonalnie napisałaś tę recenzję, że już żałuję, że nie mam tej książki i jestem pod wrażeniem Twoich słów i przeżyć.
    Zachęcasz do jej przeczytania ogromnie, choć trochę się boję takich pozycji, od których nawet zdrowy rozsądek nie pozwoli mi się oderwać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to mam stres, żeby osoby sięgające z mojego polecenia się nie rozczarowały 🙈

      Usuń
  14. Już ją znalazłam w mojej ulubionej księgarni, ale będzie dostępna dopiero po 29 kwietnia :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaintrygowałaś mnie tą książką

    OdpowiedzUsuń
  16. Filmu nie wytrwałam, ale może rzeczywiście trzeba dac szansę książce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety film jest bardzo, ale to bardzo okrojony. I nie da się ukazać wszystkich zawiłości w tak krótkim czasie.

      Usuń
  17. Nie do końca jest to mój typ książki, ale czuję się na tyle zachęcona Twoją recenzją, że mam ochotę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to jak nie Twój typ, może lepiej nie brać pod wpływem recenzji? 😃

      Usuń
  18. Książki, które tak długo zostają w głowie są najlepsze. Zaciekawiła mnie ta historia, a Twoja recenzja jest świetna!:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękna okładka i bardzo zachęcająca recenzja. Muszę przeczytać tę książkę, jak nadarzy się okazja 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, książka jest pięknie wydana. Przeczytaj jeśli lubisz ten gatunek :)

      Usuń
  20. Niestety nie znam tego tytułu, ale po takiej recenzji z pewnością poznam go bliżej! Mam nadzieję, że znajdę czas na kolejną książkę :D Moja lista "do przeczytania" staje się ogromnie długa :) Dziękuję za świetną czytelniczą inspirację!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Daj znać jak już przeczytasz.

      Usuń
  21. Fajnie, że wywołuje tyle emocji :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Myślę, że ta książka mogłaby mnie zainteresować :D
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Taki trochę infantylny wydaje mi się ten cytat, ale de gustibus non disputandum est.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, tak to z gustami. Dla Ciebie infantylny, a dla mnie piękny.

      Usuń
  24. Ja ostatnio w ogóle nie mam weny na czytanie książek.

    PS. Piękna okładka i bardzo zachęcająca recenzja :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo ładna i zachęcająca recenzja. Po samą książkę sięgnę jednak raczej w dalszej przyszłości, bo na razie coś nie jestem gotowa na tego typu lektury. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Widziałam na netflixie ten tytuł. Książka zapowiada się całkiem dobrze chyba ja przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger