stycznia 08, 2013

stycznia 08, 2013

Odwiesiłam się!!!;D


 


Ostatnio miałam zastój w czytaniu,nie mam pojęcia jaki był powód, czas przelatywał między palcami i nic, nawet nie byłam w stanie spojrzeć w stronę stosiku..
Na szczęście wszystko wróciło do normy i oto pierwsza w tym roku moja recenzyjka:))).

 Pierwszy raz spotkałam się z twórczością pisarki Lesley Lokko 
Szczerze powiedziawszy do tej pory zastanawiam się dlaczego książka otrzymała tytuł "Szafranowe Niebo" być może coś mi w trakcie lektury umknęło..


Jednak spodobała mi się forma jaką obrała pani Lokko, lubię gdy jest wiele miejsc akcji jak i bohaterów.
Poruszonych zostało bardzo dużo problemów społecznych, politycznych jak i rodzinnych.

Głównymi bohaterami są trzy przyjaciółki, których życie jest opisane na przestrzeni wielu lat, losy każdej z nich dokładnie przedstawione. Oczywiście jedna  będzie tą najważniejszą,
Z jej rodziną czytelnik najbardziej się zapozna, czy polubi? 

Czekają podróże do słownie wszędzie chyba jedynie nie zawitamy do naszej skromnej aczkolwiek pięknej polski. Za to dzięki częstym podróżą do Włoch czy Afryki nie zabraknie słońca i upałów. 

Książka przyjemna w czytaniu, nie brakuje wydarzeń nieoczekiwanych zwrotów akcji, na pewno nie nudzi przynajmniej w mojej opinii. Jedyne co mnie troszeczkę rozczarowało to zakończenie. Czuję lekki niedosyt.Po tylu przeżyciach, które zafundowała autorka oczekiwałam na całkiem niespodziewany koniec. A tutaj bez fajerwerków. 

Warto przeczytać, szczerzę polecam gdyż na prawdę pokazuje prawdziwe życie widziane oczami milionerów i biednych, koleje losów i jego nieoczekiwane zmiany. 

Za możliwość przeczytania bardzo serdecznie chciałam podziękować Asymace;))




21 komentarzy:

  1. aż się zaczerwieniłam...
    ja jeszcze tej książki nie czytałam, organizowano u nas taką akcję "odświeżania swojej biblioteczki" i po prostu wymieniłam coś, czego nie było mi żal oddać na tę książkę, bo pomyślałam, że może być ciekawa, skoro ma taki piękny tytuł, pozdrawiam serdecznie!
    Aguś, jaką ja teraz książkę czytam, normalnie dawno nie byłam tak zachwycona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a co do blokady to normalna sprawa, ja często miewam takie uczucie, najważniejsze, że przechodzi!!!

      Usuń
    2. Anulaka zrobiłaś bardzo dobrą wymianę, mojej mamie również przypadło do gustu:)) Jaka to książka??

      Usuń
  2. "ZAkręty losu" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej

    OdpowiedzUsuń
  3. oczywiście, że się nie gniewam, co do wymianki, trzeba było mnie wcześniej zapytać, to bym Ci wytłumaczyła, przecież nikt z nas nie wie wszystkiego, polega na tym, że wysyłasz książkę, albo kilka książek, jak uważasz, do tego coś słodkiego i przy tej akurat jeszcze coś związanego z Walentynkami, bo to wymiana na Dzień Zakochanych i książka też w tematyce miłości najlepiej aby była, a Sabina losuje, ktoś wysyła Tobie i Ty komuś, na zawsze i na wieczność masz te książkę otrzymaną, chyba, że jak przeczytasz w kolejnej wymiance ja oddasz na przykład, rozumiesz, czy namieszałam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumie, rozumiem, ojoj to ja chyba mam za mało książeczek do takiej wymianki:)) muszę więcej nabyć:D chociaż z drugiej strony nie mam chociaż tak mało..;)
      Dziękuję kochana za pomoc.

      Usuń
    2. jedna książka wystarczy, bo nie musisz więcej wysyłać i to taką żeby ci nie było szkoda, a jednocześnie, żeby się komuś innemu spodobała, bo nie odzyskasz jej już raczej, to trochę taka loteria, bo możesz dostać coś nie wartego Twojej uwagi, nigdy nic nie wiadomo

      Usuń
    3. aha:)) fajnie mam kilka książek, które przeczytałam raz podobały mi się ale raczej nie sięgnę po nie więcej..

      Usuń
    4. właśnie o takie książki chodzi, Aguś, a jak tam sprawy nieksiążkowe?

      Usuń
    5. Sprawy nieksiążkowe bez zmian, nic się nie dzieje księciuniu szuka drogi do mnie albo sobie odpuścił;)

      Usuń
    6. wszystko przez ten snieg

      Usuń
  4. jak tam Aguś u Ciebie, ja jakoś nie mam dzisiaj humoru...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej Anulka a co się stało??

      Usuń
    2. właściwie nic takiego... zresztą myślałam, że już mi lepiej, ale tak nie jest... po prostu tak strasznie chciałabym pracować i mam dosyć siedzenia w czterech ścianach, ale... nie jest to ani proste, ani łatwe... coś znaleźć, i jeszcze co z moimi Miśkami? Zresztą, sama Aguś wiesz...

      Usuń
  5. chlipię... nie wygrałam Mistrza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie smuć się Wyślę Ci Mistrza, wczoraj miałam w końcu posłać Dworek i Adelkę ale byłam na pogrzebie i nie dałam rady, wiesz muszę przez listonosza bo poczta w innej miejscowości dlatego tak się zawsze przedłuża. Co doi pracy ja mam to samo już nie wytrzymuję w domu..czuję się taka niepotrzebna Ty masz dzieciaczki to co innego a ja ??

      Usuń
    2. wiem, Aguś, wiem... jak to na pogrzebie???

      Usuń
    3. Aaa wiesz mojej bliskiej sąsiadki takiej starszej pani mąż umarł. my dla siebie jak rodzina i pomagałam z mamą we wszystkim nio i ten pogrzeb..

      Usuń
    4. Był bardzo chory i umierał w męczarniach teraz już jest mu dobrze i nie cierpi...

      Usuń
    5. tak, to zawsze lepiej, niż się męczyć...

      Usuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger