października 04, 2014

października 04, 2014

Nie bedzie mnie, ale wrócę, mam nadzieje .. ;)



Kochani, tak oto ja, ta która panicznie boi się wysokości, ogólnie paraliżuje mnie strach gdy muszę się wdrapać na jaki kolwiek szczyt, ogólnie nie znoszę być nad ziemią, zdecydowałam się lecieć samolotem. Nie było to mądre z mojej strony, gdyż od tygodnia zamiast cieszyć się dwutygodniowym urlopem popadam w panikę, panika ta paraliżuje mnie kompletnie, do tego stopnia,że po głowie chodzi mi myśl ewentualnej ucieczki przed wejściem na pokład samolotu. Naprawdę, nie umiem się cieszyć z wyjazdu, który potrwa calutkie dwa tygodnie. Nigdy w swoim dorosłym życiu nie byłam na tak długim odpoczynku, no i fajnie, bo zielona wyspa, zwiedzanie, to nic,że deszcz no ale przecież nikt nie powiedział,że trzeba jeździć do ciepłych krajów. Można do Irlandii, jak w moim przypadku. No więc Agusia będzie zwiedzała, o ile przetrwa lot, samolotem, SAMA, nikogo przy mnie nie będzie. Nie dość,że pierwszy raz to jeszcze bez kogoś znajomego. Tragedia. Już mi się nie chce lecieć,ale lecę bo bilet już mam, więc głupio stchórzyć. Tylko martwię się o moje zdrowie psychicznie, zostanie mocno nadszarpnięte. No ale może jakoś się później ogarnę, zwiedzając. Może. Tymczasem chciałam się z wami na chwilkę pożegnać,żebyście nie myśleli,że już mnie nie będzie,że to już koniec z blogowaniem. Przez ten wyjazd nie jestem w stanie czytać, a niby wakacje powinny cieszyć. Niestety nie jest tak, kiedy chodzi o kogoś z panicznym lękiem, wtedy to jak kara, ale co tam. Każdy kto leciał wmawia mi,że na pewno będzie super. Fajnie, ale ja i tak nie wierzę. Mówcie i myślcie co chcecie. To będą najgorsze godziny w moim życiu. Jeszcze nawet nie jestem spakowana, udaję,że nie widzę uciekającego czasu. Jakby miało w czymś pomóc, ale nie pomoże,trzeba iść i coś wrzucić do walizki, a później czekać na moją własną zagładę. Mówię wam, nie przeżyję tego. Umrę ze strachu, zanim moja stopa pojawi się na pokładzie tego fruwającego żelastwa. 
Tyle, jakby co trzymajcie za mnie kciuki, w poniedziałek;))


10 komentarzy:

  1. Oczywiście, że będę trzymać, ale będzie dobrze, przecież musisz wrócić i zdać relację, nie ma innej opcji:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeżyjesz ten lot, mówię Ci ;) To nie jest takie straszne... I przygotuj się na skoki ciśnienia, które poczujesz w uszach, ale połykanie śliny pomaga ;) Irlandia! Strasznie chciałabym ją zobaczyć. Udanego pobytu życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. E tam walnij sobie kobieto seteczkę pomaga! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapomniałam dodać przyjemnego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wsiądziesz do samolotu, założysz słuchawki, włączysz muzykę, zamkniesz oczy, a gdy je otworzysz - będziesz już na miejscu. Cała i zdrowa. :)

    Udanego wypoczynku!

    OdpowiedzUsuń
  6. Będę bardzo mocno trzymać kciuki, nie bój się, skup uwagę na jakiejś fajnej książce i wyobraź sobie, że jedziesz autobusem. A w chwili paniki ściśnij rękę uroczego sąsiada z fotela obok ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobra książka w rękę i sama nie będziesz wiedzieć jak wylądujesz :) Udanego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Weź tabletkę i odpręż. Nie żeby latanie było moją miłością, mam lęk wysokości, klaustrofobii trochę, ale dałam jakoś radę. Odpocznij!

    OdpowiedzUsuń
  9. O, Irlandia jest piękna! Życzę Ci udanego urlopu :)

    OdpowiedzUsuń

  10. Powodzenia, udanego wypoczynku :-)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger