września 12, 2015

września 12, 2015

ten jeden rok




Oczekiwałam tej pozycji, zakończenie pierwszej a raczej poprzedniej części podsyciło moją ciekawość. Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się co wydarzyło się u schyłku dnia, który odmienił życie Allyson, dlaczego Willem nie wrócił skoro obiecał. Czy po roku poszukiwania, dniach, które wiele razy kazały zwątpić, można jeszcze znaleźć siłę na sklejenie czegoś co trwało tylko jeden dzień? Może cała podróż ku odnalezieniu odpowiedzi nie miała sensu?

Willem czuje, że coś poszło nie tak. W prawdzie, nie wie o co dokładnie chodzi, ale ma przeczucie, że zgubił, a raczej zapomniał o czymś bardzo ważnym. Niestety ból głowy jest zbyt silny by mógł racjonalnie myśleć. Miniony czas nie był dla młodzieńca zbyt łatwy. Zagubił się w swoim własnym życiu. Śmierć ojca sprawiła, że utracił nie tylko ważnego członka rodziny, ale jakby bardzo istotną cząstkę własnej egzystencji.

Teraz musi zdecydować co zrobić dalej. Podróżował po całym świecie. Zwiedził miejsca na prawdę godne uwagi,  ale dalej nie czuje się szczęśliwy. Poznał masę kobiet, wdał się w przeróżne relacje trwające dłużej i krócej. Żadnej nie obiecywał, że wróci, nie składał deklaracji. Korzystał z tego co mu oferowano, ale ta jedna dziewczyna, ten jeden dzień w Paryżu odmienił wszystko. Sprawił, że poczuł cel, za wszelką cenę chce ją odnaleźć. Tylko jak szukać kogoś o kim nic się nie wie, nie znając nawet imienia. Posiadając tylko wspomnienia?

Wraz z Willemem udajemy się w podróż do miejsc, które odegrają bardzo ogromne znaczenie w jego dalszym postępowaniu. Poznamy przyjaciół, którzy z jednej strony pomocni, będą chwilami uciążliwi, ale uświadomią jedno. Przypadkiem poznana dziewczyna była kimś więcej, skoro do tego stopnia wryła się w pamięć.

Tęsknota za ojcem, za utraconymi więziami rodzinnymi, nikłe relacje z matką, która postanowiła odnaleźć spokój daleko w Indiach. Czas poszukiwania Allyson będzie naprawdę burzliwy, ale i ciekawy oraz bogaty w doświadczenia. Nie zabraknie wrażeń, refleksji a także tego szczególnego klimatu stworzonego w poprzedniej części.

Przede wszystkim nie powiedziałabym, że Ten jeden rok jest kontynuacją. Autorka przedstawiła wydarzenia tym razem z perspektywy Willema. I tak łącząc  obie książki możemy przyglądać się jak wyglądały poszukiwania Allyson i Willema. Zrozumieć co wydarzyło się tamtego feralnego poranka kiedy dziewczyna czekała, dlaczego młodzieniec nie dotarł, skoro zostawił wiadomość, że wróci. 

Osobiście spodziewałam się, że to faktycznie będzie dalszy ciąg historii, ale okazało się inaczej. Kolejny raz udajemy się wraz z bohaterem w poszukiwanie zagubionej połówki. Nie mogę powiedzieć, że czuje się rozczarowana. Nie. Życie Willema jest na tyle bogate, że ani przez chwilę się nie nudziłam.
Pani Forman bardzo ciekawie skonstruowała fabułę i każdy kto ma w pamięci Ten jeden dzień zauważy zbieżności w kilku sytuacjach. Aż ma się ochotę powiedzieć bohaterowi "Idź tam, jesteś tak blisko". Podróżując po Indiach możemy dowiedzieć się sporo ciekawostek. Kolejny raz muszę wspomnieć o tym jak autorka dokładnie nakreśla najdrobniejsze elementy, tutaj nie ma mowy o niedociągnięciach czy chaosie.  Znowu jestem pod wrażeniem wiedzy i umiejętności połączenia z fabułą wielu przydatnych informacji.

Co najważniejsze, książkę czyta się jednym tchem, akcja toczy się miarowo dzięki czemu nie można narzekać na nudę. Jednak mam jedno małe, ale... zakończenie. Czuje niedosyt, nie było tym czego oczekiwałam, na co tak długo czekałam. Miałam nadzieje na coś bardziej "mocnego?.  Jak widać, autorka miała inny zamiar. 
Podsumowując, każdy kto zapoznał się z poprzedniczką powinien, a wręcz musi przeczytać Ten jeden rok by dowiedzieć się i zrozumieć co kierowało Willem. Kim naprawdę był i przede wszystkim czy jego droga połączyła się ze ścieżką Allyson.


Tekst stanowi oficjalną recenzje dla portalu DużeKa.
Książka bierze udział w wyzwaniu 52 książki. 

 

18 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze żadej książki tej autorki, w sumie nie jestem nawet zdecydowana, czy zmierzyć się z jej dziełami. Z jednej strony wszyscy polecają, ale z drugiej nie wiem, czy powieści pani Forman długo zostaną w mojej pamięci.

    Ten jeden rok baaardzo kojarzy mi się z "kontynuacją" Hopeless, czyli Losing Hope. Nie za bardzo przepadam za czytaniem historii z perspektywy innego bohatera, chyba, że jest to książka, którą uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie te dwie mają niewiele wspólnego z Hope i Losing, bo tam jest powielony temat, a tutaj, Allyson jak i Willem byli w innym miejscu, on wiódł swoje życie ( między czasie szukając jej, ona podobnie) Więc nie można nawet powiedzieć, że typowo jego perspektywa, bo Allyson nie ma, jest tylko On :) Nic podobnego jak w losing i hope gdzie oni siedzą na przeciw, najpierw poznajemy myśli Sky, a potem Deana :) Mam nadzieje, że moje tłumaczenie jest w miarę spójne. Bo trudno jest mi pisać by nie zdradzić fabuły, która jest naprawdę ciekawa, mnie na przykład losing hope zawiodło, a tutaj na szczęście tak nie było. Wręcz przeciwnie :)

      Usuń
  2. Do tej pory było mi nie po drodze z książkami autorki, a myślę, że by mi się spodobały. Pora chyba poszukać któregoś z jej tytułów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto jest zapoznać się z tymi dwiema. Ja też miałam nie po drodze z autorką, ale teraz stwierdzam, że warto czasem zaryzykować:)

      Usuń
  3. Trochę żałuję, że nie zdecydowałam się na tę i wcześniejszą książkę autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że mogłaś śmiało brać, mnie się podobały, nie są płytkie, nie ma nudy, a ciągle akcja. Może jeszcze nic straconego? :)

      Usuń
  4. Mam ją już na półce. Niedługo zaczynam czytać i aż mnie skręca żeby dowiedzieć się jak to się skończy
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie mam przekonania do twórczości tej autorki. Czytałam jedynie ''Zostań, jeśli kochasz'', ale byłam zawiedziona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli uda mi się przeczytać część pierwszą wówczas pomyśle o drugiej. Z tego co widzę to chyba historia przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawią mnie książki autorki, więc możliwe, że kiedyś po nie sięgnę, chociaż na razie nie czuję jakiejś palącej potrzeby. Poczekam aż szum o nich trochę przycichnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi się bardziej podobał właśnie drugi tom ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie poznałam jeszcze prozy tej autorki, ale większość czytelników ją chwali. Na pewno się skuszę w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam. Nie miałam jeszcze przyjemności poznać ani autorki ani jej powieści, ale coś czuję że będę musiała to jak najszybciej poprawić. Bardzo ładnie tutaj masz, schludnie i przejrzyście. Miło było gościć u ciebie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam, kurczę, żadnej książki autorki, a najgorsze jest to, że nie mam kiedy nawet poczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale zazdroszczę! Pochłonęłam pierwszy tom i już nie mogę doczekać się właśnie "Ten jeden rok". Czytałam fragment na stronie wydawnictwa i jestem zaintrygowana. Jeej, szkoda, że nie mam akurat z tym wydawnictwem współpracy. Muszę nazbierać znowu do skarbonki funduszy :) Tym bardziej, że szykuje się jeszcze jedna premiera Gayle Forman w tym roku!
    Pozdrawiam,
    Gaba

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwsza część mnie oczarowała i skradła moje serce. Niestety "Ten jeden rok" troszkę mnie rozczarował. Liczyłam że będzie w niej więcej o wspólnych losach Allyson i Willema. Mimo to czytało mi się ją fantastycznie, choć niedosyt pozostał ;).

    OdpowiedzUsuń
  14. Naprawdę jestem zdziwiona tymi oszałamiająco pozytywnymi recenzjami, które krążą w sieci.
    Przydałby się jakiś głos rozsądku. Książka jest słaba i nieatrakcyjna. Pomysł owszem, był ciekawy- wydanie dwóch książek, z których każda opowiada tę samą historię, ale z innym narratorem. Przy jej wykonaniu zabrało jednak czegoś. Iskry, ikry, czy talentu?
    Chciałam napisać „oceńcie sami”, ale szkoda czasu na tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! W końcu to ja chwalę coś, co komuś innemu się nie podoba :D zazwyczaj jestem czarną owcą, która krytykuje zachwalane pozycje:):) A już całkiem poważnie. Mnie się podobało, nie oczekiwałam Bóg wie czego i pewnie stąd brak mojego rozczarowania, ale pamiętam, że czułam się dziwnie w przypadku Hope i Losing, nie podeszła mi ta druga. Dobrze jest poznać odmienne zdanie.

      Usuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger