Elfy, od zawsze budziły moje zainteresowanie. I chociaż miałam i mam świadomość, że istnienie jest czystą fantazją, to jakoś lubię kiedy w książkach czy też filmach występują te właśnie istoty. Dlatego też kiedy ukazała się zapowiedź niniejszej książki niezmiernie się ucieszyłam. Bo wiadomo sam tytuł przyciągnął fana tematyki, okładka nie powiem. Również. Pozostało tylko czekać aż do mnie przybędzie, a później gdy nadejdzie odpowiednia chwila zagłębić się w lekturze. Jak zawsze zadam pytanie, na które za chwilę udzielę odpowiedzi, czy ukazana przez autora historia trafiła w mój czytelniczy gust? Czy będę polecała?
Ciemne Londyńskie uliczki, między domami pojawiają się cienie postaci, które chyba jako już nieliczne o później porze czegoś, albo kogoś szukają.
Jest i Ona, z plecakiem, zmierzająca w określonym kierunku. Noc wydaje się idealna do obserwacji, teraz tylko znaleźć odpowiednie miejsce, na dachu domu do którego bez problemu będzie mogła się dostać. Niestety tej nocy nie zobaczy błysku gwizdy, w jej oczach odbije się blask czegoś innego, znacznie niebezpieczniejszego...
Kolejne zlecenie, kolejna przesyłka do dostarczenia. Ulice są nudne, znacznie ciekawiej ogląda się świat z innej perspektywy, z dachów budynków. W prawdzie nie do końca jest to bezpieczne, ale tam na dole o wiele częściej można narazić się na zagrożenie. Dlatego David ogląda miasto z góry. Tym razem miał być sam, w końcu noc nie sprzyjała do spacerów. Chłód ogarniał z każdą chwilą, tym bardziej nie spodziewał się napotkać towarzystwa, w dodatku samotnie siedzącej na jednym z dachów przerażonej dziewczyny. Coś sprawiło, że zainteresował się sprawą, ona zaś poprosiła o pomoc. Dlaczego akurat jego? W końcu mógł okazać się kimś nieodpowiednim, lecz nie to już za chwilę zajmie jego umysł, a wyznanie. Heaven - bo tak się nazywała, opowiedziała, że wycięto jej serce. Tylko jakimś dziwnym sposobem nadal żyje. David nie do końca wierzy słowom, które usłyszał, jednak postanawia pomóc, spróbować odnaleźć odpowiedzi na nurtujące pytania. Dlaczego ona nadal żyje oraz kto i dlaczego pozbawił Heaven serca? Czy nadal grozi jej niebezpieczeństwo?
Zaintrygował mnie opis do książki, jakoś miałam wrażenie, że wraz z rozpoczęciem lektury nagle przeniosę się do alternatywnej wizji Londynu, gdzie między normalnymi ludźmi, gdzieś tam ukryte są tytułowe elfy. Historia od pierwszych stron nabiera rozmachu, poznajemy dziewczynę, na jej drodze nagle ukazuje się dwóch już na pierwszy rzut oka niebezpiecznych mężczyzn, po czym bez zapytania czy się zgadza, wycinają serce - nie żeby jej zakaz miał jakieś znaczenie, ale z grzeczności mogli chociaż zapytać czy chce zostać bez tegoż organu i ewentualnie poinformować co z nim uczynią. W każdym razie serce Heaven zostaje ładnie, szybko wycięte, ona sama pada bezwładnie, zalana krwią, aby po chwili powstać i dać nogi za pas. Tak. Dziewczynka ucieka, porzucając serduszko. Biedne serce, zostało brutalnie wyrwane i w dodatku główna zainteresowana nawet o nie, nie zawalczyła, a dziwić się facetom, że mają czelność złamać.
Wracając do fabuły, od ucieczki Heaven, rozpoczyna się jedna wielka ucieczka. Tak, od tej chwili wraz z bohaterką i jej kompanem Dawidem, będziemy uciekać i ukrywać się. No i dzieje się to mniej więcej przez większość książki. Między czasie David coś tam robi, poznajemy starszą panią u której pomieszkuje i pracuje. Jeszcze gdzieś przewinie się cmentarz i duch jakiejś kobiecinki skrzywdzonej przez życie. Nasza śliczna para sobie z nimi będzie rozprawiała w jakże przemiłej atmosferze, później znowu będą uciekać.
I tak uciekali i uciekali, a ja czekałam i czekałam. Na elfy. I się ich nie doczekałam. To znaczy tak, jeżeli nastawicie się na postaci niczym moja wielka miłość Król Thranduil z hobbita - to się przeliczycie. Jak było w moim przypadku. Miałam nadzieje chociaż na Legolasa, ale nie. Nie, nic z tych rzeczy. Nie będzie nawet malusich, takich tyci tyci, A'la minimka. Niestety. Życie bywa brutalne. Autor postanowił stworzyć własną historię pochodzenia tychże istot. Mnie ona niekoniecznie przypadła do gustu. No będę szczera. Wcale. Szykowałam się na ciekawą, może troszkę bardziej młodzieżową bajeczkę, a miałam jakiś dziwny pościg za sercem, a raczej złodziejami serca. Kiedy już się dowiedziałam kto i po co - chociaż dalej było to dla mnie co najmniej dziwne - mam tutaj inne określenie, ale i tak uchodzę za najgorszą, więc ograniczę się do określenia "dziwne".
Później jest już tylko dziwniej, no autorowi wyobraźnia odleciała w kosmos. Dosłownie i w przenośni. Co kto lubi. Do mnie nie przemówiło. Zerknęłam na opinie, o dziwo! Nie jestem sama, chociaż i zwolenników nie brakuje. Co za tym idzie, chyba zależy od nastawienia oraz tego co kto oczekuje. Ja chciałam Thranduila, dostałam... Sami musicie się przekonać co dostałam. W życiu bym się czegoś podobnego nie spodziewała, w sumie po czasie dochodzę do wniosku, że taki element zaskoczenie może być plusem. Niemniej jednak do mnie nie trafił. Całość mnie nudziła, mało kiedy porywała bym czytała z wypiekami na twarzy. Cóż. Żegnaj piękna wizjo Elfów.
Pozostaje pytanie czy polecam, otóż tak. Pod warunkiem, że nie nastawicie się na Bóg wie co, ponieważ Miasto elfów nie należy do publikacji najwyższych lotów. Ot takie czytadło, elfy w innym wydaniu, a czy ciekawym? Kwestia indywidualna.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Muza.
Elfy, ale niezbyt elfie, wyrwane serce a bohaterka biegnie dalej... to chyba za dużo dla mnie :P
OdpowiedzUsuńMało tych elfów w literaturze, a są takie świetne :) koniecznie muszę sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńMisiu, a kiedy będzie coś w moich klimatach? ;)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńWampiry zdzierżyłam, ale elfy dla mnie to zbyt wiele :D
OdpowiedzUsuńNie skorzystałam z propozycji, późno ją otrzymałam i już zdążyłam wyłapać, że elfów nie ma. Mi się elfy kojarzą najbardziej z Sapkowskim, choć milutkie to one tam nie są :D
OdpowiedzUsuńNo ja szybko po nią nie sięgnę :D
OdpowiedzUsuń....Witam , przepraszam bardzo ale Elfy , i inne stworki to nie moja bajka !!!!......
OdpowiedzUsuń