Ewa Seno powraca! Jakże wielkie było moje szczęście, gdy przejrzałam nowości wydawnictwa Feeria Young. Poprzednia seria autorki bardzo mi się podobała i w sumie nawet teraz często do niej wracam. Byłam bardzo szczęśliwa, że nadszedł czas na poznanie kolejnej, niesamowitej (znając Panią Ewę) historii.
Emma i Em są nierozłączne już od przedszkola. Nic nie jest w stanie ich rozdzielić, dopóki jedna z nich nie musi po śmierci ojca wyjechać z matką za ocean. W tym samym czasie drugą dosięga najmocniejszy cios – nieszczęśliwa miłość. Dziewczyna nie potrafi sobie z tym poradzić, aż w końcu... No właśnie, co dalej? Przekonajcie się sami!
Na co byście się zdecydowali, gdyby dosięgnęła was rozpacz czarniejsza niż piekło? Czy współpraca z diabłem to coś, co tylko brzmi tak strasznie? Em się zdecydowała. A co potem? Potem wszystko się zmieniło...
Zdecydowanie mamy tu do czynienia z historią zupełnie inną niż można byłoby się spodziewać. Na samym początku moją uwagę przykuła okładka – intensywna czerwień i pomarańcz pobudzają wyobraźnię. Muszę przyznać, że treść też mnie do siebie przekonała. Jeśli chodzi o pierwsze rozdziały, czytanie szło mi dosyć opornie, ale później, gdy akcja nabierała tempa, moje zainteresowanie całą historią rosło. Bardzo spodobała mi się postać Michaela – według mnie został dobrze wykreowany i był bardzo barwną osobistością. Natomiast dało się wyczuć w pewnych chwilach niestabilność fabuły – w pewnym momencie zaczęłam się gubić, jak będzie wyglądał tajny plan zemsty głównej bohaterki. Przeszkadzało mi to, że nie wszystko było od razu wyjaśnione. Domyślam się, że autorka próbowała zainteresować czytelnika, ale jeśli chodzi o moją osobę, wywołała tym efekt odwrotny.
Zdecydowanym plusem jest koniec – nie można się jednoznacznie domyślić, co będzie dalej. Akcja się urywa i pozostawia odbiorcę z głową pełną pytań.
Pozycja ma dla mnie plusy i minusy, ale mimo wszystko czekam na kontynuację. Moim zdaniem, seria ma potencjał, tylko trzeba jej dać szansę i poczekać na rozwój akcji. Widzę w niej dużo dobrego i podobają mi się wykreowani bohaterowie. Ewa Seno zaskakuje, ale mam nadzieję, że w kolejnych tomach zaskoczy jeszcze bardziej i sprawi, że opadnie mi szczęka. Już nie mogę się doczekać i przyznam szczerze, że jestem ciekawa, co będzie dalej.
A Wam, Kochani, polecam zapoznać się z książką W ogień. Może odkryjecie w niej coś, czego ja nie potrafię lub podzielicie moją opinię.
Lubię okładki, które potrafią wywołać pewne odczucia u czytelnika - tu faktycznie ta czerwień i pomarańcz robią coś z odbiorcą, a nie tylko są. Książeczki nie czytałam i pewnie gdyby nie Twoja recenzja, to nie zwróciłabym większej uwagi na nią. Pozdrawiam serdecznie, buziaki - http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco, naprawdę! A okładka wzbudza zainteresowanie – to prawda :)
UsuńCóż, nie znam pióra tej autorki, ale na tę książkę bym się skusiła. Hipnotyzująca okładka - sroka okładkowa chyba nigdy nie zniknie z mojego życia. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie :) Okładki też potrafią sprawić, że wybieram książkę bez zapoznania się z treścią, więc rozumiem, co masz na myśli ;)
Usuń