września 26, 2018

września 26, 2018

Dziewczyna, która wybrała swój los



Poznaliście twórczość Kasie West? Jeśli tak, to wiecie, że jej książki są kierowane do młodzieży, nie są to puste historyjki. Co to, to nie, West zazwyczaj przybliża problemy, które potrafią utrudnić życie naszym bohaterom, a które często są bardzo nam bliskie. I chyba właśnie, dzięki temu zmysłowi obserwacji, tak wielu czytelników, pokochało tę autorkę.

Sama mam swoje ulubione tytuły, przeczytałam chyba wszystkie. I nie mogę powiedzieć, by każda z tych książek, podbiła moje serce, ale jedno jest pewne, czytało się bardzo przyjemnie.
 Tym razem, autorka ukazuje się w nieco inne odsłonie, byłam jej niezmiernie ciekawa. Zasiadłam do czytania i teraz, mogę Wam napisać, czy Kasie West sprostała moim oczekiwaniom, czy zaciekawiła na tyle, bym chciała oczekiwać kolejnego tomu?
 


Addison mieszka z rodzicami, jej darem jest zaglądanie w przyszłość, dzięki temu, może wybrać ścieżkę, która będzie dla niej najbardziej odpowiednia. Co nie oznacza, że może w pełni wszystkiemu zapobiec. Życie aż tak łatwe nie jest.

Okazuje się, że rodzicie dziewczyny, postanowili się rozstać. Ojciec wyprowadzi się z domu, a wybór z kim zamieszka, pozostawili córce. Addie, za namową swojej najlepszej przyjaciółki, postanawia podejrzeć oba warianty. Jak będzie wyglądał jej przyszłość, po zamieszkaniu z wybranym rodzicem.

Gdy przyszłość zaczyna odkrywać swoje karty, dziewczyna widzi, jak bardzo odmienne byłyby jej wybory. Codzienność z matką, w domu, który zna od lat, a jednak nie wszystko pozostanie niezmienne. Problemy nagle zaczną się piętrzyć, chłopak, któremu odmówiła spotkania, nie pozostanie obojętny i zacznie dziewczynę dręczyć. I chyba nie będzie chodziło, o zwykłą zranioną dumę.

Druga rzeczywistość jawi się diametralnie inaczej. Mieszkanie z ojcem, w żadnym razie nie będzie przypominało tego, które wiodła u matki. Począwszy od nowego domu, po znajomych, którzy okażą się zupełnie inni, od tych starych.

Nawet przyjaciółka zacznie się zmieniać i chyba niekoniecznie, na dobre. Addie, zacznie wyczuwać, że coś dzieje się złego, ale to będzie dopiero wierzchołek góry lodowej.

Nastolatka stanie przed bardzo trudnym wyborem, obie potencjalne ścieżki w pewnym momencie, pokomplikują się, i tak naprawdę, będzie musiała zdecydować, z czego zrezygnować.
 
 


Książkę przeczytałam bardzo szybko, naprawdę bardzo mnie wciągnęła i chciałam się dowiedzieć, jakie zakończenie zostanie wybrane.

Na początek zacznę od ukazanej historii, bo mam nieco mieszane uczucia. Kasie West w nowej odsłonie, całkiem dobrze sobie poradziła. Jednak muszę napisać o pewnych zastrzeżeniach, bo bez tych się mimo wszystko, nie obyło.

Autorka bardzo ciekawie wymyśliła, ale zabrakło mi jakiegoś wprowadzenia. Bo poznajemy Addison, która ma jakiś dar, wglądu we własną przyszłość. No i to jest bardzo ciekawe, tylko skąd się wziął ów dar? Jak się później okazuje, nie tylko ona. Mieszkańcy charakteryzują się, bardzo rozwiniętymi zdolnościami. Niestety brakuje wzmianki, kiedy i jak to odkryli, czy otrzymali w wyniku kombinacji genetycznych, no zupełnie nic. I tutaj czułam się nieco rozbita. Bo jeśli tak miało być, o to chodziło. No można się jakość przyzwyczaić, ale odnoszę wrażenie, że coś zostało pominięte.

Jest to jedyny zarzut, a raczej uwaga, bo nie mogę powiedzieć, by to niedociągnięcie, utrudniało czytanie. Może czuje się dyskomfort niedomówienia, ale akcja nabiera tempa, i później już chce się śledzić wydarzenia, w oczekiwaniu na finał.

Słów kilka jeszcze na temat bohaterów. Nie wiem, ale nie polubiłam Addison, nie polubiłam jej przyjaciółki. Również nie polubiłam chłopców, z którymi się spotykały. Poza jednym, Trevorem. I to dla niego czyta się książkę, on jest spoiwem całości. Bardzo polubiłam tego młodzieńca, było w nim coś ciepłego, po prostu dobrego.

Addie, dokonała wyboru i szczerze mówiąc, ja go po prostu nie potrafię zrozumieć. Nie i koniec. Z pewnością autorka zrobiła tak celowo, ale szczerze, jak popatrzę na te wydarzenia, to słabe były podstawy. Naprawdę. Nie chcę zbyt wiele zdradzać, bo należy samemu przeczytać, by wyrobić sobie opinię.

Jestem ogromnie ciekawa, jak potoczą się dalsze losy. Nie wiem, ile przyjdzie czekać, ale kiedy już się książka ukaże, na pewno od razu zasiądę do czytania.

Pozostaje ostatnie pytanie — czy polecam? Jak najbardziej, West poradziła sobie w nowym temacie, mimo kilku mankamentów, czuła się zainteresowana i przeżywałam wydarzenia. Czytajcie!
 
 
 
Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu Feeria.

7 komentarzy:

  1. Od tej książki planuję rozpocząć swoją przygodę z twórczością tej autorki. ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również. Wydaje się być znacznie poważniejsza od poprzedniczek 😊

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcę ją przeczytać. :) Nie znam jeszcze twórczości autorki, ale niedługo to zmienię. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie to w ogóle była druga książka tej autorki - pierwszą była Słuchaj swojego serca i totalnie mnie nie wciągnęła. Ta za to bardzo i mi się podobała :D Chociaz jak przeczytałam Twoją recenzję to muszę się zgodzić, że zabrakło jakby takiego wprowadzenia. Czytelnik po prostu jest postawiony przed faktem, że tak jest :D Trevora tez polubiłam :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Fabuła powieści była bardzo fajna, ale Ci bohaterowie również nie skradli mojego serca :) Mimo tego chętnie zabiorę się za tom następny :D
    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, więc ciekawa jestem czy spodoba mi się jej twórczość. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale chyba czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger