września 23, 2018

września 23, 2018

Pułapka



Dawno już nie czytałam kryminału Skandynawskiego. Miałam sporą przerwę, to też nadeszła pora, by w końcu sprawdzić, jakież to nowe pozycje wychodzą, w niegdyś moim ulubionym gatunku. Ostatnio możemy zaobserwować wysyp bestsellerów, dlatego nie mogłam długo ignorować zapowiedzi i się z niektórymi nie zapoznać.

Na temat Pułapki, było w pewnym momencie sporo szumu, wszędzie pojawiała się okładka, która niby nie ma w sobie nic wielkiego, a jednak przykuwa. Po przeczytaniu opisu doszłam do wniosku, że chyba pójdzie w parze z wnętrzem, no i się skusiłam.

Było to moje pierwsze spotkanie z autorką, a czy udane i jak odebrałam całą opowieść, napiszę w dalszej części tekstu.


Sonja jest przemytniczką narkotyków, kiedy jej mąż odkrył, że wdała się w romans z kobietą, musiała opuścić dom oraz ich dziecko. Zamieszkał w wynajętym mieszkaniu. Nie miał na tyle pieniędzy, by móc walczyć o prawo nad dzieckiem. I kiedy była w beznadziejnej sytuacji, przysłowiową pomocną rękę, otrzymała ze strony pewnego mężczyzny. Nie wiedziała, że nie o taki rodzaj wsparcia będzie chodziło prawnikowi. Niestety, wyboru jako takiego nie miała. Chciała tylko troszkę dorobić. Ta umowa miała być tymczasowa. Nie przewidziała, że z umowy, którą się związała, nie ma możliwości zerwania. A każda próba odejścia, będzie surowo egzekwowana.

Wykonywała swoje zadanie bardzo dokładnie. Wszystko miała perfekcyjnie opanowanie. Po odpowiedni ubiór do mimiki twarzy. Posiadanie przy sobie sporej ilości narkotyków, niejednego złamało. Trzeba było, zachowywać się jak zwykły pasażer, bez żadnej oznaki niepewności. A to, udało się kobiecie, opanowała kamuflaż do perfekcji.

Jeden z celników, zmierzający w stronę emerytury, bardzo dokładnie wykonywał swoją pracę. Lubił przyglądać się ludziom, obserwować ich zachowanie i sprawdzać, czy najmniejsza niepewność, świadczyła o czymś złym. Mimo że tak naprawdę od dawna mógł, przyglądać się ekranowi domowego telewizora, nie miał na to najmniejszej ochoty. Starszy mężczyzna miał problem, a z problemami już tak jest, że nie chce się z nimi zostawać w domu. Zwłaszcza kiedy mieszka się samemu.

Kobieta wie, że musi wyrwać się ze szpon swoich zleceniodawców. Nie ma jednak pojęcia, jak to zrobić, by nie narazić swojego synka. Były mąż nie ułatwia sprawy. A nadchodzące wydarzenia pokażą, jak bardzo można się pomylić co do ludzi.


Po przeczytaniu opisu miałam przekonanie, że otrzymam książkę, trzymającą w napięciu. Kto czytał książki w zimnym skandynawskim klimacie, z pewnością wie, o czym piszę. I troszkę muszę przyznać, poczułam rozczarowanie. Książka jest dobra, ciekawi, ale to nie jest mroczna historia, mrożąca krew w żyłach i wódkę w lodówce.

Autorka stworzyła ciekawy kryminał, z wątkiem przemytniczym. Jest on dobrze opisany, możemy się przyjrzeć tej działalności od strony kuriera, jak wygląda odbiór, pakowania oraz przerzucenie do odpowiednich ludzi. I chyba ta część była najciekawsza. Dlaczego nie odczułam mroczności? Sama nie wiem, wprawdzie było kilka scen brutalnych, ale one nie powstały w wyniku budowania odpowiedniego napięcia, ot po prostu nagle przyszła na nie pora i ciach, mamy rozlew krwi.

Pamiętam, że jak czytałam podobne książki, to napięcie i pewien strach przed nieoczekiwanym, towarzyszył niemalże przy każdej stronie. Takie napięcie, które dodaje smaku opisywanej historii. A tutaj, no owszem było ciekawie, zastanawiałam się nad zakończeniem, nawet zaznałam elementu zaskoczenia. Jednak bez efektu.

Mnie się książka podobała, bo od dawna nie miałam styczności z kryminałem, takim konkretnym. Jednak fani gatunku, zwłaszcza thrillera, mogą poczuć niedosyt, bo tutaj naprawdę, ja przynajmniej, nie poczułam się spięta. Żadnej mroczności nie odczułam. Oczekiwałam jakiegoś drugiego dna, coś, co nagle totalnie mnie zaskoczy. Nie wiem, czy dobrze wyczytałam, ale chyba ma być kontynuacja. Mam ogromną nadzieję, że będzie konkretna i autorka trzyma asa w rękawie.

Komu mogę polecić? Fanom lekkiego kryminału, do oderwania się od słodkich opowiastek, przeczytania czegoś mniej kolorowego, ale bez odczuwania włosów stojących na głowie, ta książka będzie w sam raz.




Książka do kupienia w Księgarni Tania Książka
 

6 komentarzy:

  1. Być może, kiedyś sam tej książce szansę.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za kryminałami więc są znikome szanse, że się skusze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytam takich książek, ale wydaje się być ciekawa, więc jak będę chciała coś zmienić, to po nią sięgnę :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tym tytule, ale nawet mnie zaintrygował :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro polecasz fanom lekkiego kryminału, to z pewnością książka przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i polecam. Jednak tak jak wspomniałaś, nie jest to książka, która powala napięciem i kacją. Mimo wszystko warto! :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger