lutego 23, 2020

lutego 23, 2020

Cynamon kłopoty i ja

 


Z Cynamonem to u mnie trochę jak z burzliwym związkiem. Pierwsza część chwilami, okrutnie denerwowała i już w pewnym momencie, powiedziałam sobie koniec, nie będę się brała z drugi tom, ale było coś, co mnie kusiło. Dlatego gdy ujrzałam zapowiedzieć, no nie potrafiłam się oprzeć. Pomyślałam, że druga szansa, a jeśli się rozczaruje, rzucam w kąt i suchej nitki nie zostawię. Takie miałam mocne postanowienie. 
Książkę przeczytałam dawno, jeszcze w ubiegłym roku, latem z tego co pamiętam. Tylko nie potrafiłam zabrać się za opisanie. Sama nie rozumiem dlaczego. I teraz, kiedy wyszła zapowiedzieć trzeciej, myślę sobie, trzeba wreszcie wypowiedzieć się o poprzedniczce, czy trafiła do kąta i teraz spadną na nią cięgi krytyki? O tym przekonacie się w dalszej części tekstu. 


Vicky już oswoiła się ze swoimi przeskokami między światami. Teraz tylko pozostaje zrozumieć jaki mają one cel i wyciągać z nich jak najwięcej wniosków. 
Tym razem, kolejna wizyta w ciele para realnej Victorii ukazuje, zupełnie inną rzeczywistość niż poprzednio.  Świat w jakim żyje jej drugie wcielenie, jawi się na pewien sposób smutno i sprawia, że nasza bohaterka czuje smutek, ale wdzięczność za to, gdzie żyje i jakie relacje łączą ją z rodziną. 

Tym razem, przygody będą może mniej szalone, chociaż nie, będzie się działo. Tylko druga Vicky okaże się zupełnym przeciwieństwem poprzedniczki, a nawet mniej odważna od naszej Victorii. Brzmi nieco poplątanie, ale jeśli ktoś już rozpoczął swoją przygodę z Cynamonem, powinien zrozumieć. 

W każdym razie, będziemy świadkami postępów poszukiwań ciotki Vicky, poznamy nowych mieszkańców pensjonatu, którzy sporo namieszają w całym domu. Będzie sporo nowych, kluczowych informacji, ale niestety nie uzyskamy jeszcze odpowiedzi na najważniejsze pytania.
Jedno jest pewne, uczucie zakochanych nie osłabnie, a nasza bohaterka zrozumie, że niesienie pomocy, nie zawsze wychodzi na dobre. 


Trudno, a raczej burzliwie rozpoczęła się moja przygoda z Cynamonem. Byłam bliska zaniechania czytania, ale gdzieś w środku czułam, że muszę. Nie umiałam się rozstać z bohaterami książki. A ciekawość przypadłości bohaterki zaintrygowała mnie do tego stopnia, że nie było wyjścia. Musiałam dać szansę, czego teraz nie żałuję.  Ponieważ Cynamon. kłopoty i ja, przeczytałam ekspresowo. Pochłaniałam książkę, śledząc z zaciekawieniem każde kolejne wydarzenia. Nie odczułam nudy, czy wątpliwości, czy aby słusznie dałam szansę.  Nic podobnego. 

W tej części, Vicky jest bardziej ogarnięta w tych przeskokach między światami. Potrafi więcej dowiedzieć się o swoich wcieleniach, wszystko za sprawą pomysłu, na jaki wpadła jej przyjaciółka. Dzięki temu, obie osoby, mogą zostawiać informacje na swój temat oraz tego, jakie prowadzą życie. Oczywiście nie zabraknie wpadek, które troszkę namieszają w życiu obu nastolatek. 

No i jeszcze jedna sprawa. Wydarzy się coś, czego nikt - nawet ja, nie mógł się spodziewać. Jestem ciekawa, jak akcja dalej się potoczy, ponieważ po tym, co ujawniło się w drugiej części, zastanawiam się w którym kierunku całość zmierza. Mam nadzieje, że poziom będzie utrzymany, a jeśli poszybuje do góry, to tylko się cieszyć. 

Myślę, że po tę serię można śmiało sięgnąć. Każdy, kto tak jak i ja, interesuje się podróżami w czasie i podobną tematyką, spędzi przyjemnie czas podczas lektury Cynamonu. 


Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu Media Rodzina. 

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa recenzja, ale to zupełnie nie moje klimaty czytelnicze. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze uwielbiałam podróże w czasie, ale nadal nie jestem przekonana. Oczywiście, wpierw musiałabym zacząć od części pierwszej. Boję się jednak, że tak jak u Ciebie i u mnie nastąpi chęć rzucenia książki w kąt. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mnie wkurzy pierwszy tom, to za drugi się biorę latami. Czyli zwykle - nigdy. :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger