Kochani! Wracam niczym Feniks z popiołu ;). No dobrze, trochę mnie poniosło, ale jestem. Mam zamiar już publikować i komentować regularnie. Oczywiście nie będę non stop tutaj, ponieważ lato w pełni, człowiek przed komputerem chce spędzać jak najmniej. Jednak już pomalutku wraca energia, a razem z nią, motywacja do pisania i zaglądania wszędzie tam, gdzie mnie dawno nie było.
Koniec roku szkolnego odszedł w zapomnienie, nasze podsumowania, sprzątania i cała reszta, której nie widać z zewnątrz - również. Można odciąć się na kilka tygodnii od trybu szkoła. Kiedy tutaj mnie nie było, starałam się łapać każdą wolną chwilę na ładowanie akumulatorów. I chociaż nie zdawałam relacji na bieżąco, nie siedziałam tylko w pracy i w domu. Starałam wyskoczyć to tu, to tam. Podrzucę kilka fotek, ze świetnego wypadu po pięknej i malowniczej trasie. Wang - Pielgrzymy - Słonecznik - Strzecha Akademicka - Samotnia i zejście do Wangu. Traska 16 km, ale naprawdę warta przejścia.
Pogoda była w sam raz. Nie za gorąco, nie za zimno. Na górze dosyć mocno wiało, ale szczerze akturat było na plus. Wiatr przyjemnie chłodził i człowiek się tak nie zgrzał. Straszyli w pogodzie burzami u opadami, na szczęście nic się nie zadziało, co sprawiłoby, że musielibyśmy zrezygnować i wrócić.
Zdjęcia nawet w połowie, nie oddają jak przepiękne były widoki. Cały czas szłam i się zachwycałam. Muszę jeszcze raz wybrać się tą trasą i po prostu przejść na spokojnie, żeby zatrzymać się i chłonąć wszystko dookoła.
Nikt mi nie wmówi, że góry nie są piękne :) Nie wyobrażam sobie, żeby nie wdrapać na grzbiet i nie zobaczyć tego cudu natury zgóry. Coś wspaniałego.
Tymczasem, kończę i zabieram się za odwiedziny, ojj mam sporo do nadrobienia :)))). Dajcie znać, kiedy urlopujecie i jakie macie plany?
Bardzo się cieszę, że wróciłaś. Wspaniale wyglądasz, piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMogliśmy mijać się na trasie. W zeszłym tygodniu (wtorek-czwartek) szliśmy czerwonym szlakiem od Domu Śląskiego w stronę Odrodzenia :)
OdpowiedzUsuńWitaj. Mam nadzieję że będziesz z nami. Każdemu przystaje się przerwa. Ja również je miałam. Miło jest spędzać czas z ludźmi o tych samych pasjach, jakim jest blogowanie. Piękna wyprawa, cudne widoki.
OdpowiedzUsuńOch, znajome dróżki, dawno nie byliśmy w tym rejonie, tym bardziej fotki chętnie obejrzałam:-)
OdpowiedzUsuńNawet na zdjęciach widać jak było pięknie na Twojej trasie :).
OdpowiedzUsuńZdecydowanie dodałaś za mało zdjęć...
My odpoczywamy zawsze w maju i we wrześniu. Także jeden wyjazd mamy już za nami, a drugi przed nami... Jednak nie wiemy jeszcze gdzie...
Ale piękne zdjęcia! My właśnie wróciliśmy z wakacji nad morza i już za nim tęsknimy. Najważniejsze, że wakacje tak naprawdę dopiero się zaczynają.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńFotki zachwycające! Aż szkoda, że ze względu na stan zdrowia nie mogę jeżdzić w góry :(
Urlop mam hen, hen... kluje się dopiero nieśmiało na horyzoncie, czyli we wrześniu. Jakoś muszę dotrwać, może w lipcu uda mi się wybrać ze dwa dni za nadgodziny.
Pozdrawiam!!