maja 16, 2025

maja 16, 2025

Maj....

 



Maj to miesiąc, na który mocno czekałam. Jest  nareszcie piękna zieleń wszystko kwitnie i... od wielu lat  - niemalże jak tradycja! panuje okrutne zimno. Nie mam pojęcia dlaczego, co i gdzie poszło nie tak. Jednak o ile sama majówka, a dokładnie kilka dni przed i chyba pierwszy maja, były ciepłe wręcz letnie, tak później po prostu nastąpiła katastrofa przez wielkie K.. a raczej Z jak zimno!

Spadek temperatury przyszedł oczywiście z deszczem - bo jakżeby inaczej. Zwróciłam uwagę, że jeśli są zapowiadane deszcze to dziwną zbieżnością w parze z zimnem...

Zanim zrobiło się wczesnowiosennie popędziliśmy w miejsca, gdzie ludzi jest minimum, za to natury bardzo dużo, a zieleni jeszcze więcej ;)) 









Było to moi drodzy, piękne kilka dni, kiedy miałam nadzieję, że może już niedługo wskoczę w sandałki bo w końcu złapałam pierwszą i niechcianą opaleniznę więc.... Ach ja naiwna...


    Wiatr w moich włosach nie wróżył niczego dobrego.. to była zapowiedź nadchodzącego zimnego frontu. O ile na sam deszcz każdy czekał, tak na spadek temperatury już niespecjalnie. 

  Jak wspomniałam,  chwilowe ciepło wykorzystałam na błądzenie ścieżkami niezaludnionymi. Łącznie w dwa dni zrobiliśmy ponad 30 km, nie ma szału, ale kondycja jakoś zjechała po zimie. A teraz nie mam ochoty wyściubiać nosa z domu, kiedy jest zimno. Znaczy poza pracą i uczelnią...

Z tęsknotą zerkam w stronę sukienek i moich nowych sandałków, które ociekają kiczem, ale są tak w moim stylu, że musiałam poczynić zakup. Inaczej bolałoby mnie serduszko, a nie lubię kiedy boli mnie serduszko. 

Tymczasem, stwierdziłam, że skoro moje aktualne stylówki wyglądają mniej więcej o tak:




W tych trampkach wcale nie było mi za ciepło, a wręcz targało po kostkach niemiłosiernie, ale już stwierdziłam, że no nie będę nosiła botek w maju! Nie i koniec. 

Ale później, gdy słońce szyderczo świeciło mi w twarz, a zimny wiatr smagał jeszcze mocniej zbuntowałam się w sobie i ubrałam Bożonarodzeniowy sweterek. Taki mój protest, nie wiem do kogo i po co, ale chyba wewnętrzny bunt musiał znaleźć upust;)))



Maj póki co, zaliczył brzydką pogodową porażkę. Jeszcze się łudzę, że te sukienki ubiorę do pracy, bo nie ukrywam mam dosyć swetrów i całego ciężkiego odzienia. W ogóle to w domu jest zimno i trzeba dogrzewać. Niedługo będzie okres grzewczy trwał do czerwca. 

Okej wynarzekałam się za wszystkie czasy. Najpierw brakowało mi zieleni, teraz brakuje ciepła. Chyba zacznę obstawiać czego mi znowu zabraknie... ;).  Na szczęście ludzi wkoło mam fajnych, więc jest równowaga. Na razie..


26 komentarzy:

  1. Świetnie wyglądasz! Podoba mi się zestaw sportowy i wyjściowy.
    Po tych chłodach będzie upalne lato. Tak mówią prognozy, a czy się spełnią? Zobaczymy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję. Właśnie się zastanawiam czy lato rzeczywiście będzie upalne, czy tylko takie puste przepowiednie. Czas pokaże..

      Pozdrówki!:)

      Usuń
  2. Też czekam na ciepełko, a ze mną wszystkie sukienunie, które chcą wyjść z szafy na spacer 😁!!!
    Pozdrawiam ciepło 😊!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och jak to pięknie ujęłaś - sukienunie chcące wyjść na spacer! Dokładnie tak:)

      Usuń
  3. Piękny maj! Dzięki za pozytywną energię, super foty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas kwiecień był piękny i słoneczny. Maj trochę rozczarował. Lubię dużo chodzić, spacery i odkrywanie nowych terenów to moje hobby. Bardzo ładne zdjęcia, piesek fotogeniczny 💖🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, kwiecień był chyba cieplejszy nawet i bardziej słoneczny. Cóż nie można mieć wszystkiego:)

      Usuń
  5. Ja kocham kwiecień. Maj = niekończące się ślęczenie na maturach = galery = tortury = odciski na odwłoku. Nie lubię maja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku nie przypominaj mi tego siedzenia na maturach i egzaminach. Przecież to jakiś czyściec! Dobrze, że w tym roku łaskawie nie trafiłam na wydłużony czas... więc tylko minimalny.

      Usuń
    2. Taaa... Powiedz to w szkole, z którą jesteśmy poślubieni maturalnie. Tam WSZYSCY mają wydłużenia, całe klasy. Podobno elitarna szkoła, he, he. Przynajmniej tak twierdzą niektóre ichnie nauczycielki.

      Usuń
  6. Oj jak mi brakuje ciepła. Nie pamiętam, żeby maj był aż tak paskudny. U mnie w ciągu dnia wieje i leje i jest 6, w nocy tylko leje, ale jest -3 :( tęsknię do leżaka na słońcu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Te drobne radości, które opisujesz, są bardzo inspirujące. Zdjęcia jak zwykle piękne, oddają klimat wiosny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna wycieczka :D Na łonie natury można realnie odpocząć ♥
    Miłego dnia :)
    Angelika

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, że dzielisz się też przemyśleniami, nie tylko wydarzeniami. Twój wpis przypomniał mi, żeby zwolnić i docenić to, co mam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Widoki ładne. Miły spacer.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie pamiętam tak zimmego maja jak w tym roku. Oby lato dopisało.

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślałem o trampkach, ale jakoś mi do końca nie odpowiadają. Pogoda majowa w tym roku to bardzo dziwna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cześć ♥
    Szkoda tylko że było w maju tak zimno ;)
    Miłego dnia! :) Pozdrawiam serdecznie!🤗
    PS. Dziękuję za komentarz u mnie ;)
    Angelika

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć, ale fajny protest! Ja popieram 👏👏 A sandałki skoro się podobają to najważniejsze - przecież to Tobie ma być w nich dobrze przede wszystkim. U mnie już upalnie ale i burzowo niestety, pozdrowienia serdeczne (piękne zdjęcia).

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej, hej! Donoszę uprzejmie, że maj się skończył, jakbyś nie zauważyła. Czerwiec w pełni, dawaj nowy wpis!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nie pamiętam tak brzydkiego maja. W moich rejonach ciągle wieje i pada.

    OdpowiedzUsuń
  17. No, wyłaź z gawry! Robić na blogu nie ma komu!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger