maja 26, 2017

maja 26, 2017

Zula i porwanie Kropka

źródło



Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, odbyło się na długo po tym, gdy usłyszałam same pozytywne opinie. Zbierałam się za przeczytanie  pierwszej książki, aż w końcu i ja dołączyłam do grona, tych, którzy nie potrafią doczekać się najnowszej pozycji. Bo Natasza Socha, jest pisarką, po której książki można sięgać w ciemno. Nie ma możliwości rozczarowania. I chociaż jeszcze nie nadrobiłam tych pierwszych, nie czuje smutku. Raczej radość, że jeszcze tyle przede mną. 
I kiedy wyszła zapowiedź Zuli, tytułu kierowanego w stronę młodszych czytelników, nie zastanawiałam się czy chcę. Dzieckiem nie jestem, ale Zulę musiałam posiadać, czy było warto? 



Zula musi przeprowadzić się do ciotek. Rodzice dziewczynki wyjeżdżają do Afryki, na co najmniej roczny kontrakt, leczyć dzieci. Ich córka zostanie powierzona dwóm ciotką - Heli i Meli.
Bliźniaczki, charakteryzujące się dosyć wyróżniającym się stylem i trybem życia. To też matka Zuli, troszkę obawia się, jak cały pobyt wpłynie na ukochaną jedynaczkę. 

Sama główna zainteresowana, nie do końca czuje radość, na myśl o przymusowej przeprowadzce. W prawdzie rodzice obiecują, że czas szybko zleci, ciotki są szczęśliwe mając pod opieką siostrzenicę, może jednak nie będzie tak źle? I tęsknota nie dokuczy zbyt mocno? 

Przekraczając próg domu Meli i Heli, odczuwa dziwną ekscytację, ale gdy zostaje wprowadzona do pokoju, który na najbliższe miesiące, został dla niej przygotowany, odczuwa przeogromną radość. Wnętrze zostało cudownie urządzone, łóżko przypomina statek, ma nawet bocianie gniazdo! Same wspaniałości. 

A to dopiero początek niespodzianek. Nieco postrzelone ciotki, spełniają zachcianki ukochanej dziewczynki. Przy okazji, bacznie przyglądając się jej zachowaniu. 
Ona natomiast, już na samym początku pobytu, postanawia zaopiekować się bezdomnym kotem, nadając mu imię - Pazur. Bardzo adekwatne do usposobienia futrzaka. Zwiedzanie miasteczka postanawia zacząć od szkoły, by nie zabłądzić gdy rozpocznie się rok szkolny. Dzięki tej decyzji poznaje nowego kolegę, Kajtka. Jakiś czas później dołącza do ich duetu Max, we trójkę, dzieci tworzą zgrany zespół.  Co już niebawem stanie się bardzo przydatne.

Zula dowie się, że jest młodą czarodziejką. Zdolności odziedziczyła po swojej babce. Wielkiej Czarownicy,  a przecież posiadanie zdolności czarowania, będzie niosło ze sobą, ciekawe zdarzenia...




Nie spodziewałam się, że spędzę tak miło czas, podczas lektury tej książeczki. Jak siadłam, tak nie potrafiłam się oderwać. I chociaż tematyka iście dziecięca, to w niczym nie przeszkadzało odczuwać radości z przygód, które doświadczała Zula i jej znajomi. 

Natasza Socha, świetnie sprawdza się, jako autorka książek dla dorosłych, ale i dla dzieci. Teraz gdy książeczka jest już za mną, czuje jakiś taki smutek. Zbyt szybko przeczytałam. Wczułam się niesamowicie w stworzoną atmosferę. Czarowanie było takie naturalne, nie odczuwało się żadnej sztuczności, czy czegoś, co sprawiało, że wpadała myśl - to tylko w bajkach możliwe. Szczerze mówiąc, ja chyba przez cały moment czytania, byłam taką małą dziewczynka i wierzyłam, że przygody Zuli były prawdziwe i zazdrościłam, że nie mogę ich przeżywać naprawdę. 

Wspaniałym uczuciem było oderwać się od codzienności, przenieść do innej krainy. Dziecięcych marzeń i wierzeń, że wszystko jest możliwe. A może, rzeczywiście tak jest, tylko my dorośli, zapominamy o mocy, spełnianiu się życzeń? Chciałabym, żeby tak właśnie było. 

Książeczka jest świetnie wydana - uwielbiam ten żółty papier, jest moim ulubionym, ma w sobie to coś, co sprawia, że czas jakby cofał się do lat, gdy jako dziecko czytało, tego typu bajeczki. Super sprawa. Polecam Zulę, nie tylko dla dzieci, ale również i starszym czytelnikom, na pewno polubicie tę rezolutną dziewczynkę, jej ciotki oraz zwierzaki.
 
 
Tekst stanowi oficjalną recenzje dla portalu PapierowyPies.
 

2 komentarze:

  1. Mnie też bardzo się podobała. I mój wiek nie ma tu nic do rzeczy;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba zacznę czytać książeczki dla dzieci :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger