maja 11, 2017

maja 11, 2017

Apetyt na więcej



Trzecie i niestety już ostatnie spotkanie z bohaterami, do których zdążyłam się bardzo przywiązać. Śledziłam ich decyzje, w jaki sposób radzili z napotkanymi przeszkodami. Tego, co zostało pomiędzy wszystkim przemycone, jakie trafne spostrzeżenia i porady życiowe. Teraz gdy już wiem, jakie nastąpiło zakończenie, odczuwam smutek. Bo już nie będę czekała. Życie płynie dalej, a oni poszli w swoje strony. Byłam bardzo ciekawa, co zafunduje autorka, czy będę zaskoczona, takim albo innym obrotem spraw. I jak to wyszło w końcowym rozrachunku? Zacznę po kolei.

 
Ewa od jakiegoś czasu miota się w swoich uczuciach. Rozstanie z Andrzejem, nowy związek z Jimmem. Wszystko poukładało nie do końca tak, jakby tego oczekiwała. I chociaż ten drugi mężczyzna jest uczuciowy i na dobrą sprawę, nie można mu nic złego zarzucić, to Ewa wie, czuje w środku, że oszukuje siebie i jego. Bo ich związek nie został oparty na przyciąganiu, tego czegoś, co tak trudno opisać, ale kiedy się poczuje, wiadomo jest, że to jest TO. Ona, jak i Jimm na pewnym etapie potrzebowali bliskości, jedno drugiego, lecz czy rzeczywiście czuli się ze sobą szczęśliwi?

Nieoczekiwany powrót żony, rewelacja o jej ciąży i konflikt z Ewą, sprawił, że Andrzej z każdym kolejnym dniem czuł ból i zazdrość. Wiedział, że popełnił okropny błąd. Niestety, serce nie sługa i ciągnie do tego drugiego, za którym tęskni. W całym tym nieszczęściu pomagała pani Alinka, dobrotliwa staruszka, służąc radą i oparciem. Relacje mężczyzny z synem nie zmieniły się, obaj nie bardzo rozumieli, co dalej będzie z ich pokręconą rodziną. Chociaż to słowo było nad wyraz, zważywszy na fakt, jak wyglądały ich wspólne chwile. Dokładniej mówiąc, ich brak.

Została jeszcze Klaudia, pogubiona nastolatka. Szukająca własnego miejsca na ziemi. Dziewczyna naprawdę starała się spróbować być „normalna”, tylko co tak naprawdę, kryje się pod tym terminem? Normalna — czyli taka, jak oczekuje większość? Jeśli będzie kimś innym, zostanie spisana na poniewierkę, z racji swojej odmienności. Pomagająca innym, ale sama nieumiejąca zaradzić własnym problemom. Czy w końcu i do niej uśmiechnie się los? Może niekiedy potrzeba zostawić wszystko, co się ma i pojechać za szczęściem?

 
Napisałam na początku, że trudno będzie mi rozstać się trylogią. I tak jest prawda. Zżyłam się ze wszystkimi, polubiłam tych ludzi, którzy żyli na kartach stron. Czytając, miałam wrażenie, że oni są naprawdę, tutaj gdzieś obok. Sprawy ich dotyczące, niby nic niezwykłego, ale jakże przeżywałam poszczególne wydarzenia. Nie wiem, jak Pani Olejnik to robi, ale pisząc o zwykłym życiu, porywa czytelnika od pierwszych stron.

Ja planowałam lekturę Apetytu na inny termin. Ot chciałam tylko zerknąć, jaki jest początek. I tak się jakoś złożyło, że nie odłożyłam książki, dopóki nie dowiedziałam wszystkiego.

Wszystkie smaki życia — chyba lepiej nie można było tego nazwać. Tutaj znajdziemy nie tylko słodycz i gorycz. Zdecydowanie więcej będzie tych smaków. Każdy zupełnie inny i charakterystyczny. Jak życie. Nie można powiedzieć by, było tylko złe albo dobre. Na co dzień spotykamy się po troszeczku, z każdym smakiem. Lepszym, gorszym. Jednak w całości, razem, będą tworzyły nas samych.

Byłam niezmiernie ciekawa w jaką stronę, zostaną poprowadzone ścieżki postaci. Czy Ewie uda się porozumieć z Andrzejem, Jak poradzi sobie Klaudia w dżungli życia, niekoniecznie otwartego na coś, co nie jest zbyt powszechne?

Trzymałam kciuki za nich wszystkich, nawet za byłą żonę Andrzeja, która na pewnym etapie pogubiła się, ale w końcu, jak każdy — pragnęła szczęścia. Czy odnalazła wraz z innymi postaciami? Czy każdy znalazł swoją własną szczęśliwą przystań? Do której zawsze będzie mógł powrócić?

Nie wiem, czy byłam zaskoczona niektórymi zdarzeniami, ale na pewno kilka razy przeżywałam rozpacz razem bohaterami. I nie mogłam zrozumieć, dlaczego musiało się tak właśnie zakończyć. Jedno jest pewne, często nieświadomie, z powodu niedomówień, można wyrządzić sobie i drugiej osobie krzywdę. Dlatego tak bardzo ważna jest rozmowa. Nie wypytywanie przez kogoś, nie czekanie — Bo On/Ona musi pierwszy/a. Można się nie doczekać. I pozostanie ból oraz żal do samego siebie.

Wydaje mi się, że nie muszę polecać Tej części, jednak chciałabym, aby każdy, kto jeszcze nie rozpoczął przygody ze Smakami, zdecydował się na nią. Na pewno nie pożałujecie. Jestem zachwycona poziomem wszystkich trzech części. Pani Agnieszka Olejnik cudownie pisze, wspaniale trzyma poziom. Coś niesamowitego.


Chciałam bardzo serdecznie podziękować Pani Agnieszce Olejnik, za możliwość przeczytania książki.



7 komentarzy:

  1. Jeśli mam zaczynać przygodę z bohaterami, bo raczej muszę cofnąć się do pierwszego tomu :) Kto wie może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  2. Weź tak na drugi raz nie pisz, bo mi serce na moment stanęło :) Cykl autorki mam ciągle przed sobą i pewnie kiedyś się za niego wezmę (tym bardziej, że mam gdzieś na półce pierwszy tom), ale jak wiesz, szybko to nie nastąpi. Za to mamie wcisnę szybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam jeszcze twórczości autorki.
    Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się to zmienić.
    Tym bardziej, że Twoja opinia jest baaardzo pozytywna :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak pięknie opisałaś. ;) Czuć tutaj twoje emocje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację, autorka pisze rewelacyjnie. Ja również jestem pod ogromnym wrażeniem tej serii. Jest taka życiowa, taka prawdziwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna książka, którą odebrałyśmy dokładnie tak samo:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie jeszcze jest ta seria nie znana, ale kiedyś zapewne się skusze. Muszę znaleźć tylko odrobinę więcej czasu. ;/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger