marca 16, 2014

marca 16, 2014

Martwy punkt




Urokliwe miasteczko Three Pines gdzie mieszkańcy znają się niemalże od dzieciństwa, każdy  ma tutaj swoje zajęcie oraz przyjaciół. Atmosfera panująca w tym miejscu jest iście rodzinna, okoliczna ludność nie ma w zwyczaju zamykania domów oraz aut, w końcu nikomu nic nigdy się nie stało. Do czasu. Gdy w dzień święta dziękczynienia zostaje znalezione ciało jednej z najbardziej lubianych mieszkanek miasteczka Jane Neal, jednak najdziwniejsze w całej sprawie to w jaki sposób została pozbawiona życia. Zginęła od strzały z łuku... Chwila gdy wieść rozchodzi się po ulicach Three Pines jest nieodwracalna, nikt nie potrafi zrozumieć dlaczego właśnie Jane padła ofiarą, zostaje jeszcze pytanie. Czy strzał był zamierzony? Może tylko czysty przypadek, kłusownik celował w zwierzynę, ale niestety strzała trafiła niewinną kobietę.
Na miejscu pojawia się doświadczony detektyw Armand Gamache, znany jako jeden z najlepszych obserwatorów, widzi wiele rzeczy, które na pierwszy rzut nie mają nic wspólnego ze sprawą, a jednak później stają się kluczowe w rozwiązaniu zagadki. Wraz z nim przyjeżdża przyuczająca się do zawodu agentka Yvette Nichol, duma swojego ojca. Dziewczynie bardzo zależy na aprobacie przełożonego, za wszelką cenę będzie starała się wykazać. Tylko czasem wystarczy mniej mówić, a przyglądać się, czego Yvette nie będzie potrafiła pojąć.


Clara traktowała Jane Neal jak przyjaciółkę, powierniczkę, kogoś najbliższego jej sercu. Kiedy Peter przyniósł informacje o śmierci staruszki jej świat legł w gruzach. Przez cały długi czas oczekiwania na Jane miała nadzieje,że ta zjawi się obok niej i będzie niezgrabnie tłumaczyła swoje spóźnienie. Niestety tak się nie stało. Straszna informacja rozeszła się jak za smagnięciem bicza. Nie było żadnych wątpliwości. W dodatku pytanie, które zadał detektyw spędzało sen z powiek. Jeżeli Jane została zamordowana kto mógł chcieć jej śmierci? Przecież była najwspanialszą osobą jaką znała. Oczywiście kochała swojego męża, jednak to z Jane uwielbiała rozprawiać o sprawach dotyczących egzystencji, tego jak Clara reagowała na pewne zachowania ludzi. Właśnie u Jane zaznawała spokoju, gdy swym dobrym słowem oraz ramionami otaczała zagubioną kobietę. Teraz jej serce zostało wyrwane z piersi. Jane już nigdy nie usłyszy jej głosu.
Niestety życie toczy się dalej, trzeba zająć się innymi ważnymi sprawami, jak na przykład domem oraz psem zmarłej. W grę wchodzi sprawa spadku, no i tego czy konieczne będzie przeszukanie domu.

Detektyw Damache obserwuje Three Pines, siedząc w miejscowym bistro ma dobry widok na ulice miasteczka. Tego dnia ludzie jakby zwolnili tempo, zatrzymywali się by porozmawiać o niespodziewanej śmierci Jane Neal. Armand w swoim wieloletnim doświadczeniu wiedział jedno, że aby dotrzeć do sedna, trzeba wtopić w społeczeństwo, sprawdzić jak dana osoba zareaguje na wieść o domniemanym morderstwie. Jak mu się zdawało sprawca znajdował się wśród mieszkańców. Nie wiedział tylko czy jego zamiary były przypadkowe lub świadome, jeżeli zabił celowo to jaki był tego motyw i komu naprawdę mogło zależeć na usunięciu nikomu nie zagrażającej staruszki. Albo co ta z pozoru nie rzucająca się w oczy kobieta mogła wiedzieć, iż stała się celem? Detektyw musi przeprowadzić wiele rozmów, każda z nich musi dostarczyć mężczyźnie jak najwięcej informacji.

W skrócie opisałam co dzieje się w książce, teraz pozwolę sobie na opis własnych odczuć. Z przykrością muszę przyznać,że "Martwy punkt" mnie rozczarował. Przygotowałam się na naprawdę mocny kryminał, z morderstwami i to nie byle jakimi bo śmierć miała być zadana od strzał z łuku. A co zastałam? Jedna zamordowana, nie wiadomo czy przypadkiem. Oczekiwałam napięcia, mrocznej atmosfery miasteczka gdzie na każdym kroku czyha zagrożenie, sprawca grasuje w pobliskim lesie, zaś mieszkańcy nie ufający sobie nawzajem zamykają się przed najbardziej zaufanymi osobami. Tutaj była jedna śmierć, no może i dwie bo później coś tam wychodzi w śledztwie, ale nic strasznego. Nie miałam nawet okazji poczuć dreszczu emocji, bo najnormalniej w świecie się nudziłam! Bohaterowie byli jacyś bezpłciowi, jedyne uczucia jakie się we mnie pojawiały to niechęć i irytacja gdy na pierwszym planie pojawiała się postać agentki Nichol, jak ona mnie drażniła, arogancka dziewucha nie potrafiąca zachować wśród ludzi. Teraz muszę przyznać,że dzięki tej postaci się nie zanudziłam. Akcja toczy się w ślimaczym tempie, żeby nie powiedzieć,że wcale. Nasz świetny detektyw błądzi niczym ćma we mgle szukając mordercy. Przede wszystkim uważam,że niektóre sceny były niepotrzebne. Nie rozumiem w jakim celu opisywane były potrawy, które spożywali bohaterowie, te opisy kanapki, tego co się na niej znajdowało, a nawet jak była przegryzana... Będę szczera omijałam te fragmenty bo ani nie wnosiły niczego ciekawego, a w dodatku irytowały.
Chciałabym naprawdę chciałabym napisać,że książka bardzo przypadła mi do gustu, ale niestety nie potrafię kłamać. Przeczytałam już wiele kryminałów, świetnych bądź trochę słabszych, ale "Martwy punkt" jest najgorszym z dotychczas przeze mnie poznanych.
Nie będę nikogo zniechęcała, ponieważ książka ogólnie jest porządnie napisana, widać każdy poruszony temat został odpowiednio analizowany, być może inny czytelnik będzie pod wrażeniem. Ja niestety nastawiłam się na więcej brutalności, emocji, strachu a nic takiego nie otrzymałam.




Książka bierze udział w wyzwaniu "historia z trupem"

14 komentarzy:

  1. Oj, oj, nie myślałam, że ta książka będzie aż tak przeciętna i bez emocji. Teraz cieszę się, że kolejny raz intuicja mnie nie zawiodła, podczas wybierania egzemplarzy do recenzji z oferty wyd. Feeria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie moja niestety zawiodła bo byłam święcie przekonana,że kryminał będzie mroczny i trzymający w napięciu..

      Usuń
  2. Nudny kryminał? Pfuj! A tak w ogóle, to przeogromnie bym chciała przeczytać taki mroczny, klimatyczny kryminał z akcją w małym miasteczku, tajemnicami mieszkańców, seryjnym mordercą, ciemnym lasem wokół... Ach! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz,że ja własnie po cichutku miałam nadzieje,że to będzie właśnie taki kryminał, małe miasteczko, morderca psychopata i tak dalej ;D a tutaj klapa..

      Usuń
  3. Szkoda, że lektura Cię rozczarowała. Najgorzej, gdy nastawisz się na dobre czytadło, a tutaj taka klapa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, co najciekawsze z tego co widziałam na LC to tylko mnie się książka nie spodobała ;D

      Usuń
  4. Szkoda, że nie polecasz, bo już myślałam, że to coś ciekawego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O jaka szkoda, a zapowiadało się tak dobrze, raczej sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być fajnie, a wyszło jak zwykle, robię się chyba uszczypliwa;))

      Usuń
  6. Ech, od kryminałów też oczekuję więcej, a nuda jest nie do przyjęcia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to! Nudzie w kryminałach mówimy stanowcze NIE! ;D

      Usuń
  7. Nie lubię nudnych, bez emocji kryminałów. W dodatku bezpłciowi bohaterowie, nie to nie dla mnie. Szkoda czasu:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz widzę tenże tytuł, ale póki co daję sobie z nim spokój, podejrzewam, że na rynku jest na pewno wiele lepszych z tego gatunku :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger