stycznia 03, 2016

stycznia 03, 2016

Pan Darcy nie żyje




Na temat książki Magdaleny Knedler, zrobiło się bardzo szumnie na długo przed premierą. I szczerze muszę przyznać, kiedy wyszła zapowiedź powyższego tytułu nie czułam się nim zainteresowana. Sama nie wiem dlaczego. Po prostu spojrzałam na okładkę, nietypowy opis i poczułam "Nie", skoro nie, no to nie. Czas mijał, niczym grzybki po deszczu wyrastały, a raczej pojawiały się dookoła pozytywne recenzje. Zdecydowałam się przeczytać jedną z nich i nagle się okazało, że ja jednak chcę,  i co gorsza MUSZĘ TERAZ przeczytać. Książeczka dotarła, odczekała swoje i ... ?


Kto z nas nie słyszał o Dumie i uprzedzeniu ? Chyba nie ma osoby, która by nie uległa urokowi powieści, która stała się ponadczasowa. Jane Austen, to nazwisko nie jest nikomu obce. I chociaż w adaptacjach filmowych można już niemalże "przebierać", to jak widać pomysły się nie kończą.  
Tym sposobem trafiamy wraz z naszymi bohaterami na plan filmowy, gdzie jeden z dość sławnych producentów postanowił odświeżyć znaną historię, a nawet pokusić się pójść o krok dalej i zawalczyć o największe nagrody. Bo przecież nikt nie jest niezastąpiony... 

Do obsady zostali wybrani różni aktorzy, jedni trafieni tak zwanym strzałem w dziesiątkę, drudzy budzący sprzeczne uczucia. Taką postacią był nie mniej, nie więcej, jak sam odtwórca najważniejszej roli, Peter Murphy. Według większości mężczyzna nie nadawał się by wcielić w tego, który złamał nie jedno kobiece serce. 
Niestety Pan Darcy nie zdąży na kolejne podbicie serc, nie dowie się czy przekonał do siebie widzów.. Umiera w dziwnych i dosyć podejrzanych okolicznościach. Czy śmierć aktora tak bardzo nielubianego była czystym wypadkiem, czy zaplanowanym morderstwem?  
Wieść o śmierci na planie filmu rozbiegnie się bardzo szybko, co gorsza zawiśnie czarna chmura w postaci wstrzymania dalszej produkcji. 
Współpracownicy, pozostały skład obsady automatycznie stają się podejrzani, zaczyna się walka o przetrwanie, oczyszczenie własnego imienia od potencjalnych zarzutów, a co za tym idzie, roi się od intryg i spisków.  

Będę szczera, książka bardzo przypadła mi do gustu. Nietypowa konstrukcja, zaskakująca akcja. Ani przez chwilę nie poczułam się znudzona, wręcz przeciwnie. Każdy wątek, postać zdawały być się ważnymi fragmentami całości układanki. Było sporo humoru, tajemnic, a wszystko na naprawdę bardzo wysokim poziomie. 
Sami bohaterowie, nie potrafiłam wyczuć kto jaką rolę odgrywa, kto jest szczery, a kto ma za uszami. Do ostatnich stron autorka pozostawia czytelnika w niewiedzy. Jakbym miała się zastanowić kogo najbardziej polubiłam, to chyba byłaby oryginalna para, nie lubiących się ludzi Zoe i Jack.  Ależ ta dwójka intryguje, ona od samego początku, on od momentu nieszczęsnego wypadku. 
Jednak w książce, jak wspomniałam wcześniej, każda z postaci jest bardzo charakterystyczna o mocno zarysowanej osobowości. Nie mogłabym się przyczepić absolutnie do nikogo. No chyba tylko się przyznać, że sama nie polubiłam Petera, nieszczęśnika, który nie zdążył odegrać być może najważniejszej roli w swoim życiu. 
Każda strona, każde zdanie odzwierciedla wspaniały styl autorki, który powinien spodobać się wielu czytelnikom. Ja z pewnością będę wyczekiwała kolejnej pozycji pani Knedler, zaś Pan Darcy nie żyje serdecznie polecam, na pewno nikt się nie rozczaruje. 

Książka bierze udział w wyzwaniu 52 książki/2016.
Za możliwość przeczytania książki chciałam podziękować wydawnictwu Czwarta strona. 


13 komentarzy:

  1. Słyszałam o tym tytule, ale jakoś mnie zniechęcił. Po Twojej recenzji zmieniłam zdania. Postaram się zdobyć tę książkę i kiedyś przeczytam. Może to być niezła odskocznia od tych moich historycznych tomiszczy naładowanych faktami.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiałam się nad tym tytułem choć do tej pory nie miałam okazji, żeby bliżej ją poznać. Na pewno jednak w końcu przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, mam ten tytuł w wyzwaniu u Lustereczka, dobrze wybrałam, nie? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zobaczyłam tytuł tej książki to, to, to, to... aż się we mnie zagotowało! Pan Darcy nie żyje! Jak ktoś mógł tak powieść nazwać! Uwielbiam pana Darcy'ego, wzdychałam i do książki, i do serialu - geniusz nad geniusze. Po przeczytaniu recenzji zrozumiałam przesłanie tytułu i chętnie po książkę sięgnę ^.^ Choć okładka jest naprawdę makabryczna. Ale jak to mówi stare porzekadło... nie ocenia się książki po okładce.
    zaczarrowana

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie moje podejście do tej książki jest podobne, jak Twoje - na samym początku powiedziałam "nie", a teraz, w miarę poznawania kolejnych pozytywnych opinii, jakoś powoli się przekonuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż do tej pory też nie zwracałam uwagi na tę powieść, ale widzę, że to był błąd. Już jestem ciekawa, kto uśmiercił biednego aktora. Zastanawiam się tylko czy nie przypomnieć sobie najpierw "Dumy i uprzedzenia" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z lubością to napiszę: a nie mówiłam? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedziałam, że Ci się spodoba :) To żadna tam głupia, naciągana proza, tylko kawał porządnej literatury :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam takie same odczucia :) Również bardzo podobała mi się ta książka. Do samego końca nie było wiadomo kto zabił. Każdy z bohaterów z inną tajemnicą, która mogła każdego pogrążyć.
    Jeżeli ktoś jeszcze nie czytał to polecam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tę książkę w planach, ale już po tym, jak w końcu dorwę "Dumę i uprzedzenie" :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Skoro obiecujesz i przysięgasz, że się nie rozczaruję to mogę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałam książek tej autorki, nie zapoznałam się opiniami, nie znoszę Dumy i uprzedzenia, ale do tej książki coś mnie ciągnęło. Kupiłam na wyprzedaży i zobaczymy czy mój instynkt mnie nie myli. Jestem ciekawa, czy nasze zdania będą podobne.

    Chiyome

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger