lutego 16, 2016

lutego 16, 2016

5 sekund do IO



Chyba większość z nas grała, bądź gra w gry komputerowe. Jedni uwielbiają sadzić roślinki, pływać, czy może też walczyć w przestworzach, lub na ziemi. Gra ma jedno zadanie. Przenieść nas, zainteresowanych do innego świata, gdzie rzeczywistość na chwilę zostanie zagłuszona czymś nierealnym, a jednak jakże fascynującym, im więcej producent włoży w swoje dzieło, tym lepszych efektów mogą spodziewać się konsumenci. Czas, który poświęcamy na tą formę relaksu może być zwodniczy, pochłonięci alternatywnym światem często zatracamy się, nie zdając sprawy ile godzin upłynęło bezproduktywnie. Jednak to "tylko" gra, cóż może się nam stać poza bałaganem w mieszkaniu, czy brakiem obiadu? Nic. Problem zaczyna się gdy cienka granica między światem fikcyjnym a realnym zostaje zatarta..

Koszmar, który mógł wydarzyć się tylko w scenie thrilleru, bądź w jednej z gier w jakiej nie jeden raz brała udział Mika, staje się rzeczywistością. O to siedzi ukryta w bibliotece, mając świadomość,że niebezpieczny psychopata biega z bronią w ręku i zabija każdego napotkanego po drodze ucznia lub nauczyciela.  Strach paraliżuje, przecież takie rzeczy się nie dzieją naprawdę, nie w tak nudnej i nie odznaczającej szkole, jak to Warszawskie liceum. A jednak. Oprawca czegoś szuka, do czegoś zmierza, jeszcze chwila i zostanie zauważona. Kiedy dwa spojrzenia się spotykają, Oczy Mikki robią się co raz większe ze zdziwienia. Przez głowę przelatuje mnóstwo wspomnień, i to jedno najważniejsze. Ona go zna! Wie kim jest morderca, ale dlaczego właśnie On? I dlaczego nie strzelił jej w głowię skoro mógł? 

Mika nie miała łatwego życia, kiedy umarł ojciec zamieszkała wraz z młodszą siostrą w pogotowiu opiekuńczym. Jak żyje się w takim miejscu? Nie zrozumie nikt, kto przez jakiś czas w nim nie pomieszka. Dla nastolatki wydaje się, że nie ma już nikogo z kim mogłaby dzielić ten dziwny stan. Nie potrafi płakać, czuje się zablokowana. Dopiero Bartek, jeden ze współwychowanków ośrodka przykuwa swoją uwagę, ciągłym graniem. To dzięki niemu Mika staje się jedną z najlepszych w tej dziedzinie. I to właśnie za sprawą dawnej pasji zostanie wybrana do trudnego i niebezpiecznego zadania...

Będę szczera, bardzo długo zbierałam się z przeczytaniem powyższej książki. Tak naprawdę sama nie wiem dlaczego po otrzymaniu przesyłki nie potrafiłam się do niej przemóc. Chyba musiała "nabrać mocy" i po prostu odczekać swoje. Kiedy już w końcu zasiadłam do czytania.. automatycznie przepadłam. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Wardy, owszem słyszałam o autorce, jednak do tej pory nie miałam sposobności zapoznać się z jej książkami. Zawsze z pewną niepewnością zagłębiam się w lekturze autorów, którzy zewsząd są zachwalani, może dlatego, że kilka razy srogo się rozczarowałam? Nie wiem. W tym przypadku było inaczej, pozytywnie. Już na samym wstępie zostajemy wciągnięci w fabułę, która mocnym uderzeniem zbija z tropu. Bo tak na "dzień dobry" morderstwo i niepokojące zachowania bohaterów wprawiają w osłupienie. Jako,że tematem przewodnim są gry o bardzo zaawansowanej technologii, całość jawi się jak wyjęta z filmu s-fi, do momentu gdy najnowsza gra zaczyna mieć uchybienia, a gracze zaczynają dziwnie reagować na jej brak.  Cały czas balansujemy pomiędzy rzeczywistością i światem nierealnym, gdyż akcja toczy się na dwóch płaszczyznach. W normalnej codzienności bohaterów oraz na IO gdzie można odczuwać wszystkie bodźce, przez co gra zdaje się jeszcze bardziej rzeczywista. Pozostaje pytanie w jakim momencie alternatywna przestrzeń zaczyna być niebezpieczna, kiedy zaczyna stanowić zagrożenie?

Jestem pod ogromnym wrażeniem samej konstrukcji książki, autorka wykazała się niesamowitą wiedzą w tematyce gier, całej terminologii oraz szczegółów, które stanowią ważne elementy, czytając odnosi się wrażenie,że napisała ją osoba żyjąca w świecie komputerów, bardzo dobrze odnajdująca się w ukazanej dziedzinie.  Druga, bardzo ważna sprawa. Znakomite wykreowanie bohaterów, zwłaszcza zarys psychologiczny nastolatków znajdujących się w pogotowiach opiekuńczych, ale i również tych z innymi problemami. Gra w pewnym sensie tworzyła świat w jakim zagubieni ludzie potrafili się odnaleźć, jednak czy taka złudna wizja samego siebie może być dobra? Czy w pewnym momencie nie doprowadzi do katastrofy ? Jak poradziła sobie główna bohaterka z tym jakże trudnym i ważnym zadaniem? 
Szczerze polecam przeczytanie tej pozycji, mnie podbiła i sprawiła, że nie potrafiłam się oderwać od stron, a samo zakończenie... Sami się przekonajcie. Naprawdę warto!

Za możliwość przeczytania książki chciałam podziękować wydawnictwu Media rodzina.

7 komentarzy:

  1. Mam na swoim koncie kilka książek, które mają wiele wspólnego z grami. Czy to są na ich podstawie, czy też zostały wydane jednocześnie, wszystkie mają w sobie coś, co daje im szansę na wydarzenie się niespodziewanego. Przecież to tylko gra itd. Chętnie zapoznałabym się i z tą historią. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam nic wcześniej o tej książce i autorce, i pewnie gdyby nie ta recenzja to nie zwróciłabym większej uwagi :) http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to chyba jednak wolę Wardę w wersji obyczajowej, do tej książki jakoś mnie nie ciągnie, może to błąd.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również szczerze polecam tę pozycję, bo moim zdaniem jest bardzo niedoceniona, a prezentuje się naprawdę świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z przyjemnością przeczytam. Szczególnie, że jeszcze o niej nie słyszałam :)

    Zapraszam do siebie :)
    http://www.recenzjezpazurem.pl
    Diane Rose

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam, że jakoś nie miałam przekonania do tej książki, ale skoro Ciebie zachwyciła, to musi być naprawdę dobra. Zatem dam jej szansę, jeśli trafi się takowa okazja.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię twórczość Wardy, ale przyznam szczerze, że nie mogę przemóc się do tej powieści... Być może ja też muszę w końcu trafić na odpowiedni czas, aby sięgnąć po nią - na pewno ów moment jeszcze nie nadszedł.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger