września 18, 2016

września 18, 2016

Sekrety książniczki


Chyba większość ludzi miewa tajemnice, które pilnuje i nie chce aby ujrzały światło dzienne. Normalne.  Z pewnością wielu się zastanawiało jakie sekrety skrywane są za drzwiami komnat rodziny królewskiej, a już tym bardziej kiedy sprawy dotyczą krajów Bliskiego Wschodu. Bo jak wiadomo temat jak najbardziej na czasie, co się dzieje każdy wie, odczuwa większe lub mniejsze lęki. Zrozumiałe, pytanie czy tak ważni ludzie również mają powody do obaw? W końcu mogą wszystko. Z jakimi problemami muszą zmierzyć się kobiety żyjące w Arabii Saudyjskiej oraz państwach ościennych? Dotkniętych wojną, która zbiera żniwo w niewinnych ludziach... 

Otrzymując książkę byłam niezmiernie ciekawa tego co zawiera wnętrze, ponieważ opowieści kobiet, które opowiadały własne mniej, lub bardziej poważne historie wabiła. Oczywiście w telewizji dosyć często są podawane informacje o tragicznych zdarzeniach napadów na muzułmańską kobietę, która w brutalny sposób została "ukarana" przez członków rodziny. Jednak ciekawiło mnie życie księżniczki Sułtany, czy i jakie decyzje mogła podejmować w sprawach tak ważnych jak bezpieczeństwo dziewcząt i kobiet. 
Mówią, że dobry muzułmanin strzeże swoich sekretów, jednak nie Ona, nie księżniczka. Postanowiła opowiedzieć o sprawach, które były i są poważne. 
Jak większości wiadomo, to rodzice decydują kiedy i dla kogo oddadzą swoją córkę za żonę, teoretycznie nie można poślubiać, a dokładniej mówiąc współżyć z dziewczynkami do póki nie osiągną odpowiedniego wieku. Teoretycznie. Praktyka jest o wiele bardziej brutalna. Często o wiele starsi mężczyźni nie zważając na wiek i rozwój dziewczynki przemocą zmusza do "spełniania obowiązków małżeńskich", i między innymi z tym największym problemem walczy księżniczka, by w końcu państwo zakazało na tego typu okrutne zdarzenia. Ponieważ brak ograniczenia wiekowego dziewczynek zbierał wiele ofiar. Dziewczynki po brutalnej nocy poślubnej umierały, zaś te które przeżyły musiały zmierzać się co noc ogromnym cierpieniem. Nie tylko fizycznym, ale i w głównej mierze psychicznym. Nie wyobrażam sobie oddać dziesięcioletnią córkę jakiemuś czterdziestoletniemu mężczyźnie... Coś takiego po prostu nie mieści się w mojej głowie. 

Nie tylko ten temat został poruszony, ale i również problem wojny w Jemenie oraz Syrii. Zagrożenia jakie niesie również dla samej rodziny królewskiej. Księżniczka opowiada o własnym życiu często posiłkując się retrospekcją z minionych czasów, które miały wpływ na aktualne zdarzenia. Możemy również dowiedzieć się w jaki sposób pałacowe pokoje w których mieszka rodzina zostały zabezpieczone przed atakiem rebeliantów. Bo i takich możliwości nie można wykluczyć. 

Można podejrzewać, że ludzie żyjący dostatnio - jak w przypadku księżniczki i jej rodziny, nie wiele interesują się cierpiącymi, zmuszonymi do poniewierki. Jak się okazuje jest ono błędne. Ponieważ nie tylko Sułtana, ale również kobiety z jej otoczenia aktywnie wspierają poprzez fundacje poszkodowane kobiety. Szukając wpływów by ich losy i niezależność w końcu znalazły swoją akceptację w państwie i przede wszystkim w oczach mężczyzn, bo to głównie przez nich dostarczane było i jest cierpienie. 
Niesamowitą postawą wykazała się córka Sułtany - Maha. W tajemnicy udająca się na tereny obozów dla uchodźców z Syrii, pod fałszywym nazwiskiem. Pomagając jako wolontariuszka.  Twierdząc, że skoro dostała tak wiele od losu, urodziła się w zamożnej i dobrej rodzinie, mieszkała w pałacu, więc teraz powinnością jest niesienie pomocy poszkodowanym. Bardzo odważne i godne pochwały zachowanie. 

Mam mieszane uczucia względem książki. Z jednej strony jak wspomniałam na początku interesowały mnie historie kobiet, jednak jak się okazało. Zostały one według mnie potraktowane zbyt powierzchownie. Ponieważ opowieść w głównej mierze skupia się na rozważaniach i przemyśleniach Sułtany, która bardzo często wtrąca poboczne historie, które mnie tak szczerze mówiąc niewiele interesowały. Na przykład w jaki sposób siostra poznała męża. Podobnym sytuacji jest naprawdę sporo. A ja najnormalniej w świecie oczekiwałam konkretnych historii. Owszem coś niecoś dowiadujemy się czegoś na temat Italii, ale została ona ukazana jako kobieta tylko i wyłącznie wykorzystująca swoją urodę do życia na odpowiednim poziomie. Gdzieś tam są wtrącenia, że pomaga przyjaciółce w przedsięwzięciu. Tak naprawdę postacią wiodącą jest Sułtana, jej głębokie rozważania, wspomnienia i rozterki. 
Bywały momenty kiedy odczuwałam znużenie, ponieważ księżniczka chwilami rozwodziła się nad sprawami mniej istotnymi, kiedy omawiany był inny temat nagle wtrącały się wspomnienia. Żeby to były tylko urywki, ale nie. Czytałam o zupełnie innej historii, nie mającej wiele wspólnego do omawianej... 

Z drugiej jednak strony uważam, że książka jest ważna, porusza tematy ignorowane, kobiety a w szczególności ich prawa są uznawane za nieważne. I nawet kiedy dotknięte zostają tragedią, to tak naprawdę nikt się nimi nie zajmuje, nie obroni. Dlatego ważne jest by mówić, nie zbywać milczeniem gwałtu na dziewczynkach czy oblewaniu kwasem za wyimaginowane przewinienie. To nie historia o pięknym życiu księżniczek jak w bajce, bo chociaż wielu z nich się poszczęściło, należy pamiętać o innych, które potrzebują pomocy. 
Uważam, że książkę warto przeczytać, zapoznać się i zrozumieć jak sprawy wyglądają z innej perspektywy.


Za możliwość przeczytania książki chciałam podziękować wydawnictwu Znak literanova.

4 komentarze:

  1. Być może kiedyś się skuszę;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem po lekturze. Mnie irytowały nieco inne wątki, ale o tym napiszę w recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś to książka nie w moim typie. Kompletnie mnie nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę mnie zniechęcają wady, o których wspominasz, ale nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger