kwietnia 19, 2022

kwietnia 19, 2022

Sznur

 


Niech was nie zwiedzie sielskość tego zdjęcia. Bo chociaż otoczenie jest świąteczne i przyjemne, tak tytuł, który mam do zaprezentowana jest w o wiele bardziej mrocznym klimacie. Dostałam zapytanie o przeczytanie tejże książki, na chwilę przed świętami, akurat nie miałam nic specjalnego w planach, stwierdziłam - czemu nie? Jak już uporałam się z całym zawirowaniem przygotowań, zasiadłam do czytania. Nie będę ukrywała, gdybym spotkała książkę, z tą okładką w sklepie to z pewnością bym jej nie kupiła, jest dla mnie po prostu brzydka - na szczęście to e-book, więc nie będzie mi szpeciła półek, a w końcu ocenie miało być poddane co innego. Czy zatem w tym przypadku prawdziwe jest powiedzenie, by nie oceniać książki po okładce? 


Do posterunku w Deadwood, zostaje przekazane zgłoszenie o śmierci jednej z mieszkanek miasteczka. Penny Morris, była starszą kobietą, którą znali wszyscy, to też fakt, że jej śmierć została zgłoszona na policję wydawał się niepokojący, zwłaszcza, że osobą, która zgłosiła i próbowała udzielić pomocy wiszącej na sznurze kobiecie - był jej mąż. Nie wiadomo jak doszło do tragicznego wydarzenia, ponieważ mężczyzna nie potrafi powiedzieć co konkretnie się wydarzyło, twierdzi, że próbował reanimacji, ale żona umarła. Jednak oprócz sznura na którym wisiała, widniały ślady po wcześniejszym pobiciu. Nie wiadomo, co było faktyczną przyczyną śmierci. Co najdziwniejsze, Frank  - mąż zamordowanej kobiety, ma na szyi podobny sznur, jednak nie był na nim powieszony. Czy założył go po tym, jak zabił swoją żonę i próbował odebrać sobie życie, ale zabrakło odwagi? 

Dla prowadzącego sprawę Kurta Sandlera, sytuacja wygląda bardzo prosto, stary pokłócił się z żoną, stracił panowanie nad sobą, pobił i potem powiesił. W przypływie wyrzutów sumienia próbował popełnić samobójstwo, ale coś mu na to nie pozwoliło. Niby wszystko wydaje się proste, a jednak milczenie starszego mężczyzny są dziwnie niepokojące. 

Do pomocy zostaje poproszony detektyw Harrison, który jest znany ze swojej efektywności w rozwiązywaniu zagadek - w dodatku, Logan znał się z Penny, często siedząc w barze w którym starsza kobieta dorabiała, słuchał jej opowieści. W pewnym sensie czuł się do niej przyzwyczajony i nie rozumiał dlaczego jej śmierć wyglądała w ten sposób. Musiał dowiedzieć się jaka jest prawda i dlaczego Penny zginęła w ten okrutny sposób, zamiast zasnąć na wieki w swoim łóżku. 

Gdy policja zbiera wszystkie możliwe dowody i informacje, a Harrison szuka czegoś, co mogłoby naprowadzić na jakiś trop, okazuje się, że śmierć starszej kobiety, nie była jedyna, a kolejna ofiara ginie w podobny sposób w dodatku jest powiązana z Penny.  

Kluczenie między dowodami, które co chwila wymykają się spod rąk policjantów, nowe ofiary i w końcu strach oraz niepokój padający na mieszkańców miasteczka. Kto jest mordercą i dlaczego zabija? Czego świadkiem był stary Morrison i dlaczego nie chce powiedzieć całej prawdy?


Zazwyczaj z rezerwą podchodzę do debiutów - z jednej strony czasem można trafić na świetny tytuł, z drugiej mocno się rozczarować. W tym przypadku, nawet nie zwróciłam uwagi, czy autorka ma na swoim koncie jakieś inne książki, zainteresował mnie opis i postanowiłam, że przeczytam. Jeśli coś mi nie podejdzie, zawsze można przerwać. 

Już na samym początku okazało się, że fabuła rusza od pierwszych stron, więc nie ma możliwości na zastanawianie czy nie będzie nudno - bo już się dzieje. Kolejna sprawa, jak napisałam na początku, atmosfera jest taka mroczna, ale nie przytłaczająca - wiemy, że coś za chwilę złego może się wydarzyć, czujemy ten dreszczyk emocji, ale nie przerażenia. Mnie to w zupełności wystarczyło, bo nie lubię się bać gdy czytam, ale ten niepokój oczekiwania już tak. 

Fabuła jest tajemnicza, a z każdym kolejnym rozdziałem zostają ukazywane nowe tropy, które psują wcześniejsze założenia, ktoś próbuje wodzić policje za nos, ale jaki jest prawdziwy cel i kto może być kolejną ofiarą? 

W mojej ocenie jest to wciągający i dobrze napisany kryminał, nie ocieka brutalnością, więc śmiało mogą sięgać co wrażliwsi czytelnicy, a zagadka i jej rozwiązanie bardzo długo i ciekawie ukrywana. No i później zakończenie, które postawiło kolejne pytanie.  Podsumowując, książkę jak najbardziej polecam.


18 komentarzy:

  1. Czy ja przeoczyłam, czy nie napisałaś jak ma na imię autorka? 🤷🏻‍♀️

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że jest wciągająca. Z debiutami bywa różnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt - z debiutami różnie bywa. Wezmę recenzję pod uwagę - przy doborze lektur na maj ;-) . Pozdrawiam Agnieszko :-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry kryminał trudno napisać, więc skoro polecasz, to warto przeczytać:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię kryminały, więc będę miała na uwadze tę książkę 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Zagadkowe klimaty i recenzja pełna niedomówień - to lubię 😉
    Myślę, że to może być świetna propozycja!
    Pozdrawiam 🖐️

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli polecasz to nie ma siły - trzeba będzie przeczytać :-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka rzeczywiście specyficzna... co do samej książki - chyba nie dla mnie ;<

    OdpowiedzUsuń
  9. OOO!! Nie znałam tej książki, ale jestem jej niezmiernie ciekawa! Lubię takie klimaty i jeśli nie ociekają krwią i drastycznością, to sięgnę po lekturę z przyjemnością!

    OdpowiedzUsuń
  10. No no no książka wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawa, może się skuszę jak znajdę wolną chwilę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, że to udany debiut, chociaż ja akurat nie mam chęci na te książkę - ostatnio wolę lekkie i nieskomplikowane lektury ;). Ale może polecę szwagrowi, on lubi tego typu książki

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam, ale chętnie poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie słyszałam a widzę że ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak kryminał i do tego dobry, to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger