czerwca 24, 2013

czerwca 24, 2013

Bez ostatniej strony




Wiem,że dla wielu osób może się wydać dziwne, ale bardzo lubię czytać na temat czasów komunizmu, polityki PRL-u  i wszystkiego co działo się w czasach po 50-roku ubiegłego wieku. Dlatego z chęcią sięgnęłam po "Bez ostatniej strony",  tutaj miałam okazję przyjrzeć się jak sprawy wyglądały w Stanach zjednoczonych. Jaką stronę zajmowali w odniesieniu do wiedzy na temat poczynań w Związku Radzieckim.
Komunizm rzucał cień na wiele państw i nawet Amerykanie, mieli obawy, nie ufali sobie wzajemnie gdyż sytuacja polityczna była nadzwyczaj niepewna. Nie brakowało spiskowców, donosicieli. Każdy mógł być tajnym agentem. Chyba dlatego "to" wszystko jest dla mnie bardzo interesujące. Cała otoczka, zasłony dymne, ukryte przesłanki, podziwiam ludzi, którzy starali się w miarę normalnie żyć, w czasach gdy we własnej rodzinie mógł być szpicel...

Robert jest chemikiem, opracowuje nikomu nieznany gaz, o jego zadaniu wie niewiele osób..Nawet narzeczona nie ma pojęcia jakie badania przeprowadza w swym laboratorium przyszły mąż. Dlatego ogromnym zdziwieniem jest dla niego, gdy otrzymuje anonimową wiadomość. Musi zdradzić wzór tajemniczej mieszanki,  by uratować ukochaną. Jeżeli tego nie zrobi może się jej przytrafić coś złego. 
Oczywiście nie waha się ani chwili, Kieruje według wskazówek, by potem brutalna prawda uświadomiła go, iż cała akcja była zwykłym wyłudzeniem tajemnicy. Kto i dlaczego posunął się do czegoś takiego?
 Robert postanawia przeprowadzić swoje własne śledztwo. Lista podejrzanych jest niezwykle długa, zadanie nie należy do najłatwiejszych, co gorsza szef dowiaduje się o jego zdradzie...
Współpracownicy nagle zaczynają dziwnie się zachowywać. Każdy może być potencjalnym szantażystą. 
W dodatku Emily zaczęła mieć przed nim tajemnice,  ucieka na spotkania z nieznajomym mężczyzną. 
Przyszły teść zamęcza rozmowami dotyczącymi poglądów odnośnie aktualnej sytuacji w kraju. Przy okazji prywatnego śledztwa na jaw wychodzi wiele interesujących spraw...

Muszę przyznać,że rozwiązanie zagadki nie będzie tak oczywiste, miałam wiele osób na celowniku i kiedy już już wydawało się,że to TA osoba, nagle zostawałam wywiedziona w pole. Zakończenie jest po prostu, nie, nie napiszę. Cała treść jest niebywale wciągająca, nawet od czasu do czasu prowadzone są dosyć zabawne dialogi,  mało tego co chwile zostają odkrywane nowe tajemnice, które  odciągają od głównego podejrzanego. Żeby było ciekawiej kiedy już się wydaje,że sprawa została rozwiązana i ma się ochotę ze spokojem odłożyć książkę, autorka  serwuje kolejną zagadkę i to nie byle jaką. Wszystkie postacie są świetnie ukazane, tak aby nie można się było łatwo domyślić kto jest kim. Przynajmniej ja ciągle byłam wodzona za nos. Sama osoba Roberta była mi jedną wielką niewiadomą, za dużo się o nim nie dowiedziałam. Za to nie dało się przejść bez uśmiechu na twarzy gdy na pierwszy plan wchodził Andrew, szukający zajęcia, tworzący urządzenie do parzenia kawy, jego stosunek do kolegów z pracy o raz sposób bycia rozśmieszał mnie nie jeden raz. Książka jest na prawdę godna polecenia, akcja toczy się przez cały czas.  Nie można się dzięki temu oderwać od stron, tak przynajmniej było w moim przypadku.






22 komentarze:

  1. To nie jest dziwne, masz po prostu takie zainteresowania ;)

    Mnie za specjalnie ta pozycja nie ciekawi, ale bardzo fajnie o niej napisałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również uwielbiam gdy akcja książki osadzona jest w tych czasach. Jednak bardziej kocham czasy przedwojenne. Dodatkowo to kryminał - wydaje mi się że ta książka napisana jest dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz ja przedwojenne unikam, nie lubię tych strasznych realiów.. co nie znaczy,że nie są one interesujące;)
      Ta książka napisana jest świetnie, sama się po prostu czyta:)

      Usuń
  3. Nie sięgam po tego typu książki, jednakże zaciekawiłaś mnie. Recenzja jest bardzo przyjemna i zachęcająca. Myślę, że gdybym nie żywiła jakiejś takiej dziwnej... odrazy do tamtych czasów, po powieść bym sięgnęła. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli będziesz miała możliwość skuś się;) myślę,że nie rozczarujesz się:)

      Również pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Lubię powieść z epoki PRL-u jeśli są zabawne i przedstawiają go z tej bardziej abstrakcyjnej strony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj jest więcej o komunizmie, lęku przed nim, ale jest tak lekko napisane, pełno tajemnic do odkrycia, powiem Ci świetna fabuła:)

      Usuń
  5. zdecydowanie nie dla mnie książka :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie zrażajcie się tą epoką, na prawdę świetnie się czyta:) kurcze nie żeby ktoś mi płacił za reklamę :D ale na serio fajna książka:)

      Usuń
  6. O, to mamy, Aguś, kolejną cechę wspólną, ja też lubię czytać o PRL-u, choć może bardziej coś z biografii, niż powieści, ale zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biografii jeszcze nie miałam możliwości przeczytać, ale myślę,że spodobały by mi się:)

      Usuń
    2. Wiesz, co mogłoby Ci się spodobać? "Pokolenie'89" - krótkie wywiady Beaty Tadli z osobami, które wtedy przeżywały swoje lata młodzieńcze i "Nasz mały PRl" Izabeli Meyzy i Witolda Szabłowskiego - małżeństwo postanawia na pół roku wrócić się w tamte czasy, nawet fajnie się to czytało.

      Usuń
    3. Dziękuję Ci za propozycje:) będę je miała na uwadze:)

      Usuń
  7. Może kiedyś się skuszę, ciekawie napisałaś o książce.

    OdpowiedzUsuń
  8. Typowej polityki nie lubię, ale powieści o tamtych czasach, w których polityka jest tylko tłem, to już zupełnie co innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tutaj polityka jest tylko nakreślona, głównym tematem jest co innego:) dlatego książkę tak dobrze się czytało:)

      Usuń
  9. Nie jesteś sama Aguniu. Myślę, ze teraz coraz więcej osób będzie chętnie sięgało po książki opisujące tamte czasy. Jedni, żeby przypomnieć sobie niektóre fakty, inni żeby dopiero cokolwiek się o nich dowiedzieć:)
    Ciekawa recenzja:):)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger