maja 28, 2015

maja 28, 2015

Życie zapisane w kartach



Zastanawialiście się kiedyś czy naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość faktycznie można zobaczyć w kartach? Mieliście ochotę zadzwonić, bądź umówić się na wizytę u wróżki? 
Chyba każdy z nas chciałby wiedzieć co niesie ze sobą najbliższa przyszłość, czy nasze plany się zrealizują, czy nie spotka nas nic złego, coś co sprawi, że życie ulegnie diametralnej zmianie,,, jeżeli zmiana będzie pozytywna to byłyby mile widziane, gorzej gdy karty ukażą coś przykrego? Wiedzieć czy nie wiedzieć? Żyć w nieświadomości, zaryzykować i zapytać? Może jest szansa zmienić bieg wydarzeń? I wreszcie, jakie konsekwencje niosą wróżby? Są złem wyjętym ze szpon samego szatana? Czy darem, który wiele razy może pomóc? 
Niniejsza książka jest napisana przez najsławniejszego Wróżbitę Macieja, o którym słyszał niemalże każdy kto interesuje się ezoteryką, który wróżył wielu znanym ludziom ze szklanego ekranu, którego trafność jest naprawdę imponująca. 
Od czego zaczęła się kariera wróżbity, jaką drogę musiał przebyć by znaleźć się w tym miejscu, w którym jest obecnie? Zapraszam do mojej opinii. 


Tarot, każdy o nim słyszał, lecz nie każdy potrafi pojąć jego fenomenu, tego co potrafi ukazać wybranym. Bo tarotem nie można wróżyć ot tak. Karty mają swoje układy, potrzebne jest wyczucie, intuicja i przede wszystkim powaga.  Jak opowiada Wróżbita, do kart trzeba pochodzić poważnie, nie w formie zabawy. Kiedy zapytamy o konkretną sprawę ukażą odpowiedź.  Szkopuł w tym,że nie każdy potrafi odpowiednio interpretować co nam chcą przekazać. Wróżbita w swej książce ukazuje nam własną talię tarota, którą sam zaprojektował. Do każdej karty jest odpowiedni opis, wyjaśnienie jak się do niej odnieść. Dodatkowo możemy zrozumieć dlaczego ta sama karta w innym układzie będzie miała odmienne znaczenie . Dla pasjonatów tarota lektura powinna być niebywale interesująca. Jednak samo posiadanie kart nie niesie ze sobą kariery tarocisty. Trzeba jak w przypadku Pana Macieja, metodą prób i błędów pojąć wiedzę, ale jak niejednokrotnie jest podkreślane, najważniejszy jest dar. Zdolność zobaczenia tego, co na pierwszy rzut oka może być ukryte. 

Nie myślcie jednak, że książka jest li tylko poradnikiem "jak nauczyć się wróżyć w domu", Pan Maciej uchyla rąbka tajemnicy, ale nie oznacza to, że każdy kto przeczyta i zakupi karty stanie się wróżbitą. Tutaj potrzebne jest coś więcej. Co? Tego możemy dowiedzieć się z drugiej części książki opowiadającej o życiu, teraz już sławnego wróżbity. Jednak sławę swą musiał zdobyć ciężką pracą. Nikt Pana Macieja nie posadził przed kamerami ogłaszając najlepszym z najlepszych. Zaczęło się całkiem niepozornie. Od wizyty u jednej z Wałbrzyskich wróżek, która to w dość specyficzny sposób przyjmowała swoich klientów. Z początku wróżył sobie i mamie,zaś wszystkie spostrzeżenia zapisywał w zeszytach. I tak metodą prób i błędów karty stały się czymś co zajmowało młodemu Maciejowi każdą wolną chwilę. Nikt z otoczenia nie brał na poważnie tego zajęcia, tak naprawdę każdy był nastawiony sceptycznie, no bo jak to? Wróżba czymś na poważnie? Jakież było zdziwienie gdy zawzięty, niepozorny chłopak postanowił otworzyć własną firmę, przyjmować w domu pierwszych klientów. Początki jak wszędzie były trudne.  Jednak dzięki uporowi i świadomości, że to co się robi wychodzi dobrze, uwierzcie. Można zdziałać wszystko. 
Pojawili się pierwsi zainteresowani, telefony pomału zaczęły dzwonić. Małymi kroczkami interes się rozkręcał, zaczęto interesować się Wróżbitą Maciejem. Sława rozprzestrzeniła się  poza obszar rodzinnego Wałbrzycha, chętni pojawili się z odległych miejscowości.  Gdy pojawiły się pierwsze propozycje od stacji telewizyjnych zdawać by się mogło, że życie stanęło otworem, ale jak każdy wie, ludziom trudno jest zaakceptować szczęście innych, o czym Panu Maciejowi przyszło się przekonać wiele razy...
Jak wyglądały czasy dorastania, dlaczego czasem trzeba podjąć bardzo drastyczne decyzje i jak karty potrafią wywołać łzy? Odpowiedzi na te i resztę pytań znajdziecie w książce.

Bardzo byłam zainteresowana książką o Wróżbicie Macieju, którego dobrze znam z programów telewizyjnych. Bardzo często gdy nie mogę spać w nocy, włączam sobie odpowiednią stację, gdzie Pan Maciej występuje w programie, szczerze przyznam robię to tylko wtedy gdy wiem, że właśnie Wróżbita Maciej jest na antenie. Inne wróżki mnie nie interesują. Dlaczego? Może wynika to z tego, że Pan Maciej ma w sobie coś co przyciąga, czuje się do niego zaufanie, że to co robi naprawdę jest pasją, a nie tylko siedzeniem i gadaniem tego co ludzie chcą usłyszeć. Bywam świadkiem gdy ludzie powracają, gdy mówią, że wróżba się sprawdziła. Wiem, spora część z was może zapytać, skąd mam pewność, że dane osoby nie są podstawione? Najłatwiej jest sprawdzić i samemu zadzwonić. 
Książka pozwala dowiedzieć się jak to jest wróżyć, o odpowiedzialności za wypowiedziane słowa, bo nie jest tak, że wróżbita rozkłada karty i będzie mówił co człowiek ma zrobić. Zadaniem wróżbity jest podpowiadanie, w żadnym wypadku sugerowanie o podjęciu takiej czy innej decyzji. Wróżbita nie bierze odpowiedzialności za nasze czyny, tego co zrobimy z nabytą wiedzą. Karty owszem, mogą pomóc, ale to od nas samych zależy jak potoczy się życie. 

"Nie wmawiaj sobie, że masz pecha. Mów,że masz szczęście. Przypomnij sobie wszystkie wydarzenia z przeszłości. 
Były lepsze i gorsze, więc dlaczego uważasz, że będzie źle? "

Osobiście nie wiem jakie jest mój stosunek do wróżb, z jednej strony chciałabym się dowiedzieć jak będzie wyglądała moja przyszłość,  z drugiej mam pewne opory. Jedno jest pewne, jeżeli kiedykolwiek miałabym skorzystać z porad wróżbity, to zdecydowałabym się właśnie na Wróżbitę Macieja, który dzięki książce wydaje się być jeszcze bardziej pozytywny, niż było to do tej pory. Doszedł do wszystkiego dzięki sobie, i wszystko co osiągnął zawdzięcza tylko i wyłącznie sobie. Nikt mu nie pomagał, a wręcz przeciwnie. Sława może i jest przyjemna, lecz niesie ze sobą również i falę krytyki ze strony zawistnych ludzi. 
Każdy kto jest ciekawy jak wyglądaj relacje miedzy wróżbitami, czego potrzeba do zdobycia potrzebnej wiedzy oraz jakim naprawdę człowiekiem jest najsławniejszy wróżbita, powinien sięgnąć po powyższą książkę, którą uważam za godną uwagi.  Napisana lekkim oraz przystępnym językiem, całość przyjemna w odbiorze. Możemy wiele się dowiedzieć o tarocie jak i zdolności jego interpretacji.  
Szczerze polecam, kto wie? Może ktoś z was odkryje własne powołanie we wróżbiarstwie? Może dzięki książce zdecydujecie się skorzystać z talentu Wróżbity Macieja? Przełamiecie wewnętrzny opór, a przede wszystkim zrozumiecie, że nie karty są złem, tylko nieodpowiedni ludzie posługujący się nimi.. 


Za możliwość przeczytania książki chciałam podziękować wydawnictwu Muza.
Książka bierze udział w wyzwaniu 52 książki. 

17 komentarzy:

  1. Hm, szczerze mówiąc nie przemawia do mnie ta książka. Jakoś nigdy nie interesował mnie tarot ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znasz się wieśniaro! :D Mnie tarot od zawsze fascynował ;)

      Usuń
    2. Sama jesteś wieśniarą kurczaczku :D

      Usuń
  2. Hm, jakoś zupełnie nie kojarzę tego pana;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w tarota wierzę, ale nie w zdolności tego Pana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo to ciekawe, ale masz powody w brak zdolności Macieja, czy to tylko taka samoistna niechęć? (pytam z czystej ciekawości, bo wiele opinii widziałam).

      Usuń
  4. To raczej nie jest książka dla mnie. We wróżby nie wierzę, dla mnie jest to zabawa, tym bardziej, że miałam kiedyś epizod w taką praca i wiem jak wygląda większość "wróżbitów".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ja jak wspomniałam nie wiem co mam myśleć, boję się udać do wróżki, ale ciekawa jestem, to muszę przyznać :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Hah, byłam właśnie ciekawa reakcji na osobę autora ;)) Wszak bardzo kontrowersyjną jest osobą ;D

      Usuń
  6. Nie wierzę w żadne wróżby, ani nie przepadam za panem Maciejem, dlatego tez raczej nie skuszę się na powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, to akurat dziecina do której wielu jest nastawiona sceptycznie:)

      Usuń
  7. O wróżbicie Macieju słyszała nawet ta, którą takie rzeczy w ogóle nie kręcą i która w ogóle w nie nie wierzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe może i tak jest, ja w wyniku bezsenności poznałam tego pana:)

      Usuń
  8. Jestem zdecydowanie na nie, ale ten pan ma teraz swoje 5 minut, więc widać, że korzysta.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger