lipca 11, 2015

lipca 11, 2015

Chłopak na studniówkę


Tym razem mam dla Was coś zupełnie innego, niż moje dotychczasowe przeczytane książki. Drogie Panie, czy zastanawiałyście się kiedyś co by było, gdyby nagle okazało się, że zbliża się wielka impreza, a Wy nie macie partnera? Z kim pójść, co powiedzą inni, jak wypadnę w oczach znajomych, bla bla bla. Chyba każda z nas przejęłaby się tym w podobny sposób. A co jeśli w grę wchodzi (podobno) najważniejszy bal w życiu? Zakończenie etapu jakim jest liceum, a co za tym idzie – studniówka. Ważny wieczór, niepowtarzalny, jedyny i wyjątkowy. Chyba dobrze byłoby spędzić go z równie niesamowitą osobą, prawda?

Bohaterką książki jest Malina, uczennica liceum, która jeszcze nie znalazła sobie partnera na bal maturalny. Co dziwne, w poszukiwania włączają się rodzice, babcia, przyjaciółka, a nawet nauczycielka dziewczyny. Co zrobić w sytuacji, gdy potencjalni kandydaci albo nie odpowiadają Malinie, albo są po prostu "beznadziejni"? Jak zakończyła się historia dziewczyny? Wybrała się na tę niesamowitą imprezę, czy została w domu? Przeczytajcie koniecznie.

Muszę przyznać, że fabuła jest nieco... mało wyszukana. Jednakże, nie przeszkadzało mi to w czytaniu, Boże uchowaj. Pozycja jest lekka, przezabawna, angażująca, napisana dobrym stylem, ale jak dla mnie ma jedną główną wadę – jest po prostu zbyt krótka! Malina jest bohaterką, którą od razu można polubić – inteligentna, zabawna, z wyjątkowo ciętym poczuciem humoru, domatorka, która ma w nosie opinię innych i skupia się na tym, co naprawdę liczy się w życiu. 

Chłopak na studniówkę to książka krótka i lekka, w sam raz na jeden wieczór. Dłużej na pewno się jej nie czyta. Co nie zmienia jednak faktu, że spędzenie z nią czasu na pewno będzie udane. Sporo śmiechu oraz inteligentnych i zabawnych dialogów sprawiają, że lekturę "połyka się w całości". Na dodatek – chce się więcej. Gorąco polecam! 

Za możliwość przeczytania książki chciałam podziękować wydawnictwu Nowy Świat. 

5 komentarzy:

  1. Lubię takie książki :) mimo, że to trochę dziwne, że wszyscy z rodziny jej szukali chłopaka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, a ja ją nie wiem gdzie mam... Zaraz poszukam, bo po tym co teraz kończę wręcz potrzebuję czegoś lekkiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę ją kiedyś przeczytać. Brakuje mi książek, przy których mogę się pośmiac. :-)
    Tylko skoro dziewczynie aż tyle osób pomagało szukać partnera na zabawę... Albo z nią cos jest nie tak, albo faktycznie z tymi chłopakami. :-\
    Pozdrawiam, Antosia :-)
    http://antosia-czyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. To dobrze, że fabuła lekka i przyjemna. U mnie w domu to by powiedzieli, że lepiej iść samej niż na siłę szukać kogoś na partnerowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hah, bardzo przyjemna okładka :) Jednakże, raczej nie moja bajka :P Ale polece na pewno koleżance, która uwielbiam takie klimaty :P Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger