źródło |
Długo, oj bardzo długo przyszło czekać, na kolejną część książki. I
szczerze mówiąc, gdy już Rebeliantka trafiła w moje ręce, miałam lekki
problem z przypomnieniem sobie, na czym została przerwana poprzednia.
Chyba tego w seriach nie lubię najbardziej, czasu oczekiwania, bo z
jednej strony wiadomo, autor nie robot, z kolei pamięć jednak nie
zapisuje wszystkiego. No i niestety, miałam troszkę braki. I z początku
nie bardzo wiedziałam co i dlaczego się wydarzyło. Później jakoś już
poszło.
Teraz pozostaje pytanie, czy i tym razem, było tak bardzo wciągająca i czy Pani Małgorzata Warda zaskoczyła mnie, czytelnika?
Teraz pozostaje pytanie, czy i tym razem, było tak bardzo wciągająca i czy Pani Małgorzata Warda zaskoczyła mnie, czytelnika?
Mika podpisała umowę z firmą, która zajmuje się testowaniem nowej gry, bardzo realnej i bardzo niebezpiecznej, tutaj nie chodzi o zgubienie poczucia czasu, ale i narażenie własnego życia. O czym na własnej skórze przekonała się sama dziewczyna. 5 sekund do IO doprowadziło do wyniszczenia jej organizmu, gdyby w ostatniej chwili się nie odłączyła, gdyby. Śmierć podczas gry jest bardzo autentyczna, może wyrządzić szkody w naturalnym świecie.
Minął rok od pamiętnej tragedii, policja dalej prowadzi śledztwo, udział Miki niewiele posunął sprawę do przodu, przyjaciel jej ojca, czuje, że sytuacja wymknęła się spod kontroli. I nie może narażać życia córki zmarłego kumpla. Nie wiadomo co robić, producent właśnie wypuścił nową grę, która ma być jeszcze gorsza od swojej poprzedniczki. Tylko nastolatka ma możliwość zagłębienia się do tego świata, musi być ostrożna. Jednak ryzyko zbyt duże, czy można zaufać tak młodej osobie?
Sama główna zainteresowana ma problem. Z jednej strony lojalność do policji, z drugiej w grę wchodzą uczucia do Janka, chłopaka poznanego na IO, odkryte przez nią tajemnice rzucają nowe światło, co nie znaczy, że ujawniając je, pomoże w sprawie, a może tylko zaszkodzić swojemu ukochanemu.
W dodatku zobowiązania, jakie wiążą się z dniem wejścia umowy w życie, zaczynają dawać o sobie znać. Jak ma teraz brać udział w zdradzie ludzi, których tak bardzo polubiła. A rzeczywistość wcale nie okazuje się łaskawa.
Czy ponowne przekroczenie progu świata gry, okaże się gorsze niż poprzednim razem? Co niesie za sobą rozwiązanie zagadki? I czy czasem, rzeczywiście lepiej żyć w niewiedzy?
Mam bardzo mieszane uczucia, bo jak wspomniałam we wstępie, bardzo, ale to bardzo oczekiwałam tej części. Byłam zachwycona IO, to też zaliczyłam lekkie rozczarowanie, kiedy pierwsze rozdziały, wcale nie pochłonęły mnie tak bardzo, bym nie potrafiła się oderwać od książki. Mało tego, czułam się chwilami znużona, miałam wrażenie, że jakoś za dużo jest tego samego co poprzednio. Powtarzane rozterki, te analizy wewnętrzne Miki, nie przemawiały do mnie.
Mimo wszystko nie poddawałam się, byłam zbyt ciekawa tego, co będzie dalej. Nie czytało się z zapartym tchem, ale coś trzymało mnie przy książce. I chyba to coś było, zapowiedzą tego, że naprawdę czasem warto, jest przetrzymać.
Akcja nagle nabrała innego wymiaru, nagle zaczęła pędzić i znowu nie mogłam wpaść w odpowiednie tempo, ale tym razem nie narzekałam. Byłam jedynie w szoku, ponieważ takiego obrotu chyba się nie spodziewałam. I jeśli w początkowych rozdziałach marudziłam, że jednak trzeciego tomu nie będę chciała czytać, tak po dobiciu do końca powiem jedno. Ja muszę koniecznie przeczytać!
No nie, co autorka zrobiła, to normalnie jakiś totalny odlot. Jestem pod wrażeniem i mam nadzieje, że nie będę musiała aż tak dłuuugo czekać?
Każdy, kto przeczytał pierwszą część, powinien sięgnąć po Rebeliantkę, a jeśli poczujecie jakieś dziwne opory w pierwszych rozdziałach powiem — Nic to. Czytajcie dalej. Naprawdę warto. Polecam! I dalej muszę czekać. Trudne życie oczekującego.
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.
Widze, że oryginalna fabuła. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej autorce, ale chyba się skusze na przeczytanie tej i poprzedniej części.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz trafiłam na tę autorkę. Jak skończę cudowną "Strażniczkę miodu i pszczół" (polecam! :)), to chyba muszę nadrobić te zaległości :)
OdpowiedzUsuń