lutego 15, 2019

lutego 15, 2019

#instaserial o miłości




Chyba większość kobiet wie, kim jest Nicole Sochacki-Wójcicka, znana na instagramie oraz swoim blogu, jako - mamaginekolog. Sama śledziłam ten profil, chociaż nieregularnie i niekoniecznie interesowały mnie wstawki prywaty. Bardzo polubiłam wpisy medyczne, które dla nas kobiet, odgrywają ogromną rolę. I za to, jestem Nicole bardzo wdzięczna. Bo niewielu lekarzy dzieli się swoją wiedzą medyczną ze zwykłymi ludźmi, jeśli Ci, nie są ich pacjentami.

No ale książka, którą dzisiaj mam w planie przedstawić, dotyczy historii rzekomo miłosnej, naszej ginekolog — wtedy jeszcze studentce WUM oraz pewnego młodzieńca.

Sporo czytałam opinii dotyczących książki, jedne są pełne zachwytów, drugie już nie bardzo. Postanowiłam wyrobić swoją opinię, dlatego, gdy otrzymałam możliwość przeczytania, od razu siadłam do lektury...


Jak nie trudno się domyślić, bohaterami naszej książeczki są Nicole i Kuba, oraz wspomniana wyżej ich historia.

Tych dwoje poznaje się na imprezie studenckiej. Ona jako gwiazda samorządu studenckiego uważa, że olśniewa całe towarzystwo, On gdzieś coś sobie kombinuje na uboczu. Nagle zostaje zauważony, przez kogo? A jakże, naszą gwiazdę. I tutaj zaczyna się „zabawa”, Nicole, kiedy uświadamia sobie, że jej nieznany towarzysz wbił na imprezę „na krzywy ryj”, rozważa, by pobiec i na niego naskarżyć. Ot taka sympatyczna z niej „studenteczka” była. Nie robi tego, tylko dlatego, że facet jest przystojny. Ochy achy, taryfa ulgowa, Gdyby był brzydki, już by leciała z jęzorem.

Dalej dowiadujemy się, jak to Kuba ma wyłożone na swoją nową zdobycz, ale Ona, jako gwiazda i chodząca piękność, nie potrafi odpuścić. Nie ma znaczenia, że facet wyjeżdża do Afryki, stawia sprawę jasno — nie chcę związku. Ona wmawia sobie, że przecież jest inaczej, po czym wmawia wszystkim wkoło, a nawet próbuje przekonać samego głównego zainteresowanego.

Po powrocie z wyprawy po żebranie o uwagę postanawia zrobić kolejne kroki. Zdawać na praktyki w Londynie. Bo przecież jest najmądrzejsza ze wszystkich. I taka super. Nadmienić należy, bo autorka bardzo często zwraca na to uwagę, więc i ja na wszelki wypadek napiszę.

Ubrania, a raczej metki. W życiu tej kobiety największą rolę odgrywają marki. Jeśli ubierasz się w tanim sklepie, musisz chyba być nikim. Bo według Nicole zakupy w Primarku stały się czymś wręcz poniżającym.

No, ale, mamy tutaj historię o miłości. Prawda? Ano prawda. Tylko w moim odczuciu była to miłość Nicole do samej siebie. Wszystko inne musiało jej nadskakiwać, Nauczona, że świat mu się godzić na jej pomysły. Wmówiła sobie, a potem facetowi, że mają być razem. Później latała za nim jak wariatka i kazała oświadczyć. By w końcu bez wiedzy — jeszcze nienarzeczonego. Zorganizować ślub. O Kyrie Eleison! Tego się czytać nie dało!

Nie dość, że styl i całość jest napisana tragiczne. Halo! Korekta i redakcja?! Byliście, czy tylko jest dla ściemy wpisane, że ktoś taki figuruje? DRAMAT! Co najśmieszniejsze, autorka sama sobie spoilerowała rozdziały. Chyba większej głupoty jak żyję, nie miałam okazji przeczytać.


Ta historia absolutnie nie trąci choćby okruchami romantyzmu. Ona po prostu osaczała faceta, On uciekał, ale chyba miał albo anielską cierpliwość, albo powód był inny, o którym nie wypada pisać. Bo znosić takie zachowanie, to serio. Ja bym jej dawno powiedziała, tam są drzwi, Zamknij i nie wracaj.

Co najgorsze, ja rozumiem, że z „miłości” można robić wiele głupot. Naprawdę. Tylko, jeśli już się takich dopuściło, nie trzeba o tym pisać. Zwłaszcza że chwalić nie było czym. Kuba ani razu nie wyszedł z inicjatywą. Nie mam pojęcia czy z jego strony było uczucie, czy zostało mu wmówione, a On dla świętego spokoju się zgodził?

Nie wyobrażam sobie, bym odstawiła takie szopki przed moim facetem. Można się wygłupić, ale naciskać na zaręczyny, zamieszkanie czy ślub. To jest moim zdanie zbyt wielka ingerencja w życie drugiego człowieka, który non stop powtarzał, że nie widzi wspólnej przyszłości. Hallo? Problem miał ktoś z przetwarzaniem informacji? Czy autorka nie rozumie słowa — NIE?

Ja powtórzę, cenie sobie Nicole jako lekarza. Nie mam zamiaru w tej dziedzinie się wypowiadać. Oceniam jej zachowanie jako postaci z książki, a że jest prawdziwe? No cóż, miała świadomość różnego pdbioru. Mnie by było wstyd. Tak po prostu, wstyd. Brak jakiejkolwiek godności.

I jeszcze chaos, podczas czytania, odnosiłam wrażenie, że pisała licealistka, która po raz pierwszy zdecydowała się cokolwiek napisać, no i wyszło bez ładu i składu. Moje dawno spalone pamiętniki były lepiej prowadzone. Czym się szczycić? Nie mam pojęcia. To raczej żenująca historia. Wręcz smutna, że niby inteligentna kobieta chwali się takim zachowaniem.

5 komentarzy:

  1. Miałam tę książkę w planach, ale teraz to się zastanowię. Zachowanie bohaterki pewnie by mnie denerwowało, a skoro jest prawdziwe to aż ciężko mi to wszystko sobie wyobrazić.

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze, podziwiam, że to przeczytałaś. Serio.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie nie zamierzam czytać tej książki. :D

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, nie i jeszcze raz nie. Odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bloga Nicole też lubię, to jej się udało ;) i szczerze mówiąc miałam wielką ochotę na tę książkę! Byłam jej bardzo ciekawa i w sumie chyba przeczytam, choćby po to, żeby się pośmiać :D bo też mam takie samo zdanie na tematy damsko-męskie... mnie uczono, że to facet ma mnie zdobywać i najczęściej powtarzane zdanie przez moją mamę brzmiało - "Córcia! Nigdy nie biegaj za facetem!" ;) Z drugiej strony skoro Nicole napisała książkę o historii jej związku i w dodatku ją wydano, to może i ja powinnam?! :D Historia o wiele lepsza, jak z filmu ;) Ostatnio o niej wspominałam u siebie w jednym poście. Jak masz ochotę to zapraszam:
    https://czytam-bo-lubie-ksiazki.blogspot.com/2019/03/zwiazek-na-odlegosc-moze-przetrwac.html

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger