Twórczość Pani Agnieszki Walczak-Chojeckiej do tej pory nie była mi
znana. Dlatego, gdy ukazała się zapowiedź Królowej Gwiazd, postanowiłam
poznać kolejną, znaną już przez innych czytelników, naszą rodzimą
autorkę. Moja ciekawość była tym większa, ponieważ opinie krążą same
pochlebne. Dlatego nie ukrywam, oczekiwania miałam spore, co do lektury
tejże książki. Czy zostały spełnione, a do mojej czytelniczej listy
ulubionych autorów, dołączy kolejny?
Poznajemy cztery młode aktorki i to w dodatku przyjaciółki. Dziwnie brzmi, bo jakoś trudno uwierzyć, by w tej branży mogły zawiązać się szczere i prawdziwe relacje miedzy ludzkie. A tutaj proszę, taka niespodzianka. Dziewczyny łączy dosyć specyficzna więź, z jednej strony trzymają się murem, ale gdzieś tam pobrzmiewa rywalizacja. Wszak świat sławy rządzi się swoimi prawami i wszystkie chwyty dozwolone, nawet między przyjaciółmi. W końcu otrzymać wielką rolę jest tym, o czym marzy się wszystkim aktorom.
Nasze dziewczyny, mają za sobą większe lub mniejsze sukcesy, z naciskiem na to drugie. Na szczęście ambicje szybują bardzo wysoko. Gorzej jest z dopchaniem się do wielkich sław. Jak zdobyć rolę, kiedy nie ma się odpowiednich znajomości? A może użyć jakiegoś podstępu. Na szczęście jedna z kobiet, posiada jako takie możliwości. I tak metodą perswazji i nacisku, cztery wspaniałe, udają się na pewien zjazd filmowców, na którym ma się pojawić znany zagraniczny reżyser. Teraz pozostaje, by jedna z nich, zwróciła uwagę sławnego Zorana Marvicia, a potem droga na czerwony dywan, stoi już otworem.
Uzbrojone w marzenia oraz ogromną determinacje Malwina, Dominika, Klaudia i Miśka, lecą na Maltę. Każda ma swoje powody, by zdobyć główną rolę. Nie tylko te branżowe, ale i prywatne.
Nie mają pojęcia, że podróż po występ życia, zakończy się zupełnie inną wygraną, niż mogłyby się spodziewać.
Moje uczucia po przeczytaniu książki były mieszane. Zacznę od tego, że za pierwszym razem, w ogóle nie mogłam się wgryźć w fabułę, przez co Królowa gwiazd, wylądowała na półce i sobie czekała, aż zrobię kolejne podejście. Jako że minęło sporo czasu, postanowiłam sprawdzić, czy był to nieodpowiedni moment, czy problem tkwił w czymś innym.
Powieść rozpoczyna się dosyć nijak, szczerze mówiąc, przez dłuższy czas, nie poczułam większego zainteresowania losami bohaterek. Dopiero moment przybycia na Maltę, spowodował, że akcja w miarę nabrała tempa.
Co do samych postaci, nie wiem, już dawno nie czułam, takiej niechęci pomieszanej z obojętnością. Dziewczyny nie wywoływały we mnie żadnych pozytywnych emocji. Jedynie niechęć albo właśnie obojętność. Były takie bez wyrazu, jedynie Miśka pragnąca za wszelką cenę zaistnieć, robiła trochę szumu. Zachowanie reszty koleżanek było wymuszone i do mnie nie przemówiły ich kreacje.
No i wreszcie wątek ze sławnym Zoranem, do pewnego momentu było ciekawie, zagadki, zadania, które były do wykonania, interesowały i wprowadzały ciekawy klimat. By wreszcie, w tle tej ckliwej i taniej historyjki, pojawiły się sprawy polityczne i nawet wątek z przełomowym odkryciem. Jedno do drugiego pasowało mi jak pięść do oka. I chociaż były ciekawe, to przy tych bohaterkach i ich zachowaniu, po prostu całość jawiła się groteskowo.
Nie znam autorki, nie chcę, oceniać na podstawie tego tytułu. Odnoszę wrażenie, że Pani Walczak-Chojecka z początku miała ochotę napisać coś lekkiego, ale gdzieś w trakcie zrozumiała, że jednak lepiej by było zaserwować fabułę w innym klimacie i wyszedł taki trochę miszmasz. Głupiutkie aktoreczki na tle ważnych problemów nie tylko dwóch braci, ale i narodu, gdzie odkrycie jednego z nich, mogłoby odmienić życie niemalże całego świata. Cóż, całkiem inaczej bym to przyjęła, na nieco innej płaszczyźnie. W tym przypadku czułam się, jakbym czytała książkę, stworzoną z dwóch różnych pomysłów. Z drugiej strony, nie umiem napisać, że było totalnie źle. Autorka ma ciekawe pióro i właśnie kiedy były wątki historyczne, wciągały mnie kompletnie, najsłabszym ogniwem były dla mnie główne bohaterki. Szkoda, że fabuła dotyczyła środowiska aktorek, a nie tego przemyconego wątku.
Królowa gwiazd nie do końca trafiła w mój gust, ale jestem bardzo ciekawa innych książek Pani Agnieszki Walczak Chojeckiej. Tym razem decyzje pozostawiam wam, nie będę zniechęcała, ani przekonywała.
Książkę do recenzji otrzymałam od wydawnictwa Edipresse Książki.
Nie znam twórczości autorki ,ale na pewno, nie zmieni się to przy okazji tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości autorki, ale ta pozycja jakoś do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com