marca 21, 2019

marca 21, 2019

A ja żem jej powiedziała

źródło

Na temat Kasi Nosowskiej wiedziałam tyle, że śpiewa. I to dobrze. Bardzo lubiłam i cały czas lubię, piosenki, a w szczególności teksty Kaśki. Są takie prawdziwe, nie ma niczego podkolorowanego. I chyba dzięki tej realności, już od niepamiętnych czasów, miałam sympatię do tej niepozornej piosenkarki. Bo o Kasi mało wiedziałam, nie brała udziału w skandalach, nie szalała w przekombinowanych strojach papugi, by zaistnieć. Po prostu śpiewała. Tylko tyle, czy aż tyle?

W końcu gdzieś mignęła mi zapowiedź książki. Pomyślałam, no nie, Kaśka, co Ty? Chcesz się bawić w te upadającej celebrytki, których nikt nie chce oglądać, to zaczynają pisać książkę? Nie chciałam tego czytać, bo po co?

I przyszedł dzień, taki z tych, które nie lubimy, bo jest kolejnym z rzędu, szarym i po prostu do czterech liter wsadzić. Odpaliłam czytnik, popatrzyłam na okładkę i myślę — raz kozie śmierć. Najwyżej przerwę i czytanie.
 


Zaczęłam czytać, książka nie jest jakimś cudem fabuły, tam się nie dzieje nic, co można powiedzieć, akcja mnie pochłonęła. Jednak jeśli ktoś powie, że te wypociny są byle jakie, skłamie. Mówię Wam, nie wierzcie w negatywne opinie.

Przede wszystkim Nosowska pisze o swoim życiu. O tym, jak to wszystko się zaczęło. A zaczęło jak w wielu rodzinach. I czasem było lepiej, czasem gorzej, z przewagą tego gorzej. Jednak ona gdzieś tam, szukała samej siebie. Różna i kręta to była droga. Z każdego zakrętu zostawały wnioski. Wyciągnięte z bólem, a później i śmiechem.

Chociaż jak to w życiu bywa, zanim nauczymy się śmiać z własnych potknięć, wiele łez się połknie.


W książce każdy rozdział porusza inny temat. I myślę, że każdy z nich, trafi do innej grupy, te co mnie ujęły, u innego mogą wzbudzić niechęć. Chyba właśnie o to chodziło. Pokazać różnorodność w jednym człowieku. W tym, że na co dziś patrzymy i myślimy, za jakiś czas możemy zmienić kompletnie zdanie.

Co najbardziej spodobało mi się w tej książce? To chyba podejście Kasi do tego, co zrzucał jej los, bywało naprawdę różnie. Gorzej i bardzo gorzej. Od akceptacji samej siebie, po przemoc ze strony mężczyzny, braku zrozumienia w rodzinie. Chociaż nigdy, nie padło zdanie, że rodzina jest zła. Co to, to nie, po prostu wpływ, jaki miała na późniejsze życie, nie do końca był tym, jaki chce się, otrzymywać w spadku idąc w dorosłość.

A ja żem jej powiedziała
, to podróż do przeszłości, wyciąganie  wartościowych lekcji z teraźniejszości i branie się za bary z przyszłością. Bałam się, że to będzie próbowanie zbicia popularności, ale byłam w błędzie. Te opowieści są zbyt szczere, czasem naprawdę osobiste. A sama Kaśka, nie wydaje się człowiekiem, który idzie do sławy, nie patrząc jakim sposobem. Myślę, że jest jedną z niewielu piosenkarek, które słuchamy, nie myśląc o jej sztuczności, w dzisiejszych czasach coś niespotykanego.

Książkę przeczytałam w odpowiednim dla mnie momencie, o dziwo, nie myślałam, że te pierwsze rozdziałowe słowa wstępu, tak mocno będą obrazowały moją obecną sytuację. I tego, jak się zakończy...


10 komentarzy:

  1. Nie lubię jak celebryci biorą się za pisanie książek nawet jak piszą o sobie. Raczej się nie susze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego napisałam, że byłam sceptycznie nastawiona .A tutaj miła niespodzianka się okazała. No i Kasia zacznijmy od najważniejszego - bie uważa się za celebrytkę :D

      Usuń
  2. O widzisz, czytałam właśnie dużo negatywnych opinii, a tym czasem lektura może się okazać całkowicie inna :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakiś czas temu było dość głośno o tej książce. Mam ją w planach i jestem ciekawa jak ja ją odbiorę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej sobie odpuszczę przeczytanie. Pozdrawiam!
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki tobie ją podczytuję i podzielam twoje zdanie. Niby nic specjalnego, ale teksty poruszają.

    OdpowiedzUsuń
  6. To tym razem się nie zgodzę, bo miałam spore oczekiwania względem tej książki - uwielbiam takie życiowe a'la felietony i mocno się zawiodłam. W moim odczuciu ta książka właśnie jest byle jaka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, może to właśnie zależy od oczekiwań. Ja byłam trochę na nie, więc nie nastawiałam się za bardzo czy trafi w mój gust. Dlatego miło mnie zaskoczyło:)

      Usuń
  7. Lubię Kaśkę i książkę na pewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger