Do przeczytania książki Gayle
Forman robiłam kilka podejść. Nie byłam pewna, czy akcja wpasuje się w mój gust.
Pobrałam sobie na półeczkę i czekałam, aż pojawi się opinia, której w
pełni będę mogła zaufać. I ukazała się, od zaufanej recenzentki. Nie
pozostawało nic innego jak czytać. A czy i mnie przedstawiona opowieść się
spodobała?
Freya ma kryzys. Nikt nie wie, co się stało. Nagle jej piękny głos znikł. I żaden lekarz nie potrafi stwierdzić dlaczego, gdzie tkwi problem. Najgorsze jest to, że wszystko zdarzyło się podczas nagrań do jej pierwszej i wyczekanej płyty. Właśnie w takim momencie. Bezradność młodziutkiej dziewczyny, nacisk ze strony producenta i ogromne oczekiwania matki.
Pośrodku tego wszystkiego, jest ona, zagubiona i nie do końca szczęśliwa. Nie wiedząca gdzie jest i co ma zrobić ze swoim życiem. I nagle, świat jej zabiera grunt pod nogami, dosłownie i w przenośni.
Harun chce postawić wszystko na jedną kartę. Gdy uświadamia sobie, że wybór, przed jakim został postawiony, go unieszczęśliwi, decyduje się na ucieczkę. Tak po prostu. Chce zostawić rodzinę, przyjaciół i uciec. Czy jest to gest odwagi? Czy może raczej przejaw tchórzostwa?
No i wreszcie Nathaniel, przyleciał do Nowego Jorku w jednym celu. Musi tylko odnaleźć wyznaczone miejsce i plan, który został mu wyznaczony, dopełni. Zanim jednak to nastąpi. Spotka na swojej drodze, dwoje przypadkowych osób. I to spotkanie ukaże przed chłopakiem świat z zupełnie innej perspektywy.
Każde z tej trójki odczuwa samotność. Nie ważne czy mają obok siebie bliskich. Można doświadczać boleśnie wyobcowanie wśród tłumu ludzi. Nie ma reguły. Zrządzenie losu sprawi, że się spotkają. A porozumienie, które się między nimi urodzi, z pozoru egoistycznych pobudek, pomoże rozumieć coś bardzo ważnego.
Tytuł tej książki jest po prostu świetny. Celny pod wszystkimi względami. I gdy tak czytałam sobie o losach Frei, Haruna i Nathaniela, zastanawiałam się, jak często my sami, nie wiemy, gdzie jesteśmy. Mimo że często otoczenie, jest nam jak najbardziej znane. Tutaj chodzi o coś zupełnie innego. Nie ma nic gorszego, jak nie wiedzieć, gdzie się znajduje we własnym życiu. Co zrobić? Jaką podjąć decyzje? Gdzieś pójść..
Nasi bohaterowie są różni, jedyne co ich ze sobą łączy, to zakręt, na którym się znaleźli. Razem, zupełnie przypadkowo. Teraz zbierają swoje siły, by pomóc jeden drugiemu. Ich motywy nie do końca są szczere. Oczywiście nie chcą skrzywdzić jeden, drugiego. Po prostu niekiedy brak odwagi, kieruje nasze decyzje tak, by obejść problem szerokim łukiem. Jednak na końcu i tak, trzeba będzie się z nim zmierzyć. O czym dowiedzieli się również, nasi bohaterowie.
Nie bardzo chcę pisać, z jakimi trudnościami zmierzali się Freya, Harun i Nathaniel, dla mnie najlepszym było odkrywanie ich tajemnic, skrawek po skrawku. Zrozumienie każdego z nich, wczucie w sytuacje. I tak naprawdę, te historie, mimo że różne, sprawiły, że można odnaleźć, chociaż cząstkę siebie.
Jestem pod niesamowitym wrażeniem książki. Fabuła nie jest szalona, wręcz przeciwnie, snuje się miarowo, a jednak czytanie było cudowne. Autorka wspaniale poruszyła wiele problemów. Powtórzę co napisałam na instagramie, za mało jest o tym tytule, nad czym ogromnie ubolewam. Takie książki powinny być polecane. Jeśli ktoś tak jak ja, ma wątpliwości przed czytaniem, niech się czym prędzej ich pozbędzie. Warto!
Też muszę w końcu przeczytać ten tytuł, strasznie mnie ciekawi. ;)
OdpowiedzUsuńOd dawna przybieram się do poznania twórczości Forman. Ta książka zbiera różne opinie, więc nie wiem, czy wybiorę ją na pierwszy raz, ale kto wie... :)
OdpowiedzUsuń