listopada 13, 2022

listopada 13, 2022

Zapraszam na spacer







 Dziś postanowiłam zrobić wpis spacerowy, a dokładnie, pokaże wam trasę jaką ostatnia wybraliśmy żeby dojść do tamu. Zazwyczaj idziemy normalna droga, ale stwierdziliśmy, że ciekawie będzie zajść od innej strony i nieco ominąć ruchliwa ulicę. Jako, że było święto - 11-ty listopada, to wiadomo ruch wzmożony. Dlatego padło na ścieżkę wzdłuż rzeki i kawałek wąwozu. Nie powiem, klimat był lekko upiorny - bo już zmierzchało, a dodatkowo dzień pochmurny, więc w lesie między skałami było genialnie, chociaż jak stwierdziłam, sama na pewno bym się tą trasą nie wybrała. To co? Idziemy? 


Jeszcze dodam, że rzeka, o której mowa do Bóbr :). Podczas spaceru zastanawiałam się czy miałabym odwagę mieszkać tak blisko koryta, zwłaszcza, że większość domów usytuowana jest poniżej koryta. Cóż, niektórzy jak widać lubią życie na krawędzi, ale dziś nie o domach. 



W rzece jest mnóstwo powalonych drzew i szczerze to dla mnie widok jak z planu do jakiegoś dobrego horroru, naprawdę czy taka aura była, czy moja wyobraźnia się uaktywniła, ale wszystko wyglądało tajemniczo i trochę dziwnie? ;)


Przez spory odcinek widoki były właśnie takie jak na zdjęciu wyżej, zastanawialiśmy się dlaczego są powalone, bo wąwóz, wiatr średnio tam mocno wieje, chyba skłaniamy się ku teorii, że podmokła Ziemia, nie utrzymuje tak ciężkich drzew. 


Ścieżka, która szliśmy wyglądała mniej więcej w ten sposób, tutaj akurat nie jest poprzecinana leżącymi konarami drzew przez, które trzeba było przeskakiwać. 


Mnie się szalenie podobają te zdjęcia, wyszły mrocznie i tajemniczo, tak listopadowo. Dużo ludzi nie lubi ten miesiąc bo jest ponury, a dla mnie ma w sobie coś niesamowitego. 


Na pewnej skale można zobaczyć taki oto znak, nie mamy pojęcia co oznacza, kto go umieścił. Może gdzieś jest informacja, trzeba będzie się zainteresować. 


A tutaj już widok na naszą tamę, przeszliśmy jak wspomniałam od innej strony, zazwyczaj idziemy na górę tamy, ale teraz chcieliśmy z innej perspektywy. Dlatego nie mam zdjęć z góry. Mimo wszystko, ten widok równie pięknie się prezentuje. 



A tutaj "domek Muminków", to znaczy ja go tak nazwałam. Nie mam pojęcia co to jest i dlaczego. Jednak gdy zobaczyłam pierwszy raz, moim skojarzeniem były właśnie Muminki.  I to już koniec naszego krótkiego spaceru. W rzeczywistości trwał ponad godzinę, a może i dłużej? Trasa dosyć spora, ale my lubimy dużo chodzić, więc to była tylko rozgrzewka poobiednia.  

Jak minął wam dłuższy weekend? - ja średnio teraz odczuwam te nadprogramowe wolne, ale normalnie z pewnością bardzo bym się cieszyła z dodatkowego dnia odpoczynku. 

17 komentarzy:

  1. Długi weekend - na czytaniu. Dokończyłem biografię Wilhelma Zdobywcy i wyłapałem znów mnóstwo okrucieństw ;-). Powyższy post genialny, zdjęcia też :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Super miejsce na spacer. Ja nie lubie sama spacerowac, zawsze biore kogos ze soba. Moge wybrac sie sama na wycieczke rowerowa, ale spacery zawsze preferuje w towarzystwie. Zwlaszcza w takich miejscach jak las :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia i super spacer. U mnie weekend minął za szybko. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spacery są dobre na wszystko, my na wycieczkach i smakołykach:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  5. ale piękne kadry, jakbym tam była;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No, no, no! Klimatyczny spacer :) bardzo fajne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię takie spacery. Faktycznie ten domek wygląda jak domek Muminków 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki ciekawy spacer. Zdjęcia są świetne, mają swój klimat. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam serdecznie ♡
    Cudowny spacer :) Piękne zdjęcia, naprawdę bardzo miła relacja! Dawno nie byłam na żadnym spacerze, cóż, praca dom, praca dom i jakoś tak zanikła u mnie ta pasja spacerowania a kiedyś robiłam to regularnie. Dziękuję za możliwość pospacerowania razem z tobą!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  10. Z wielką przyjemnością pospacerowałam w Tobą po tych pięknych terenach. Szkoda że ten Domek Muminków taki malutki :-))

    OdpowiedzUsuń
  11. Taki spacer to ja lubię... uroki jesieni podziwiane na blogu, bez wychodzenia z domu :D Jako istota ciepłolubna zdecydowanie wolę o tej porze roku zacisze domowe :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpocząłem. Zrobiłem dobry uczynek. I czekam na następny (długi) weekend :) Pozdrowienia, a zdjęcia super klimatyczne - inne niż wszystkie! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jesienne spacery mają swój urok,choć za tą pora roku specjalnie nie przepadam ;) Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  14. To był wspaniały spacer . Natura jest piękna

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger