Mówią, że nie ma złej pogody na wyjście w góry, jest tylko nieodpowiednie ubranie i przygotowanie. Coś w tym jest, ale jak się mieszka obok szczytów, siłą rzeczy i raczej samoistnie przychodzi zmiana w garderobie, gdy warunki pogodowe ulegają ochłodzeniu. I tak, jeszcze niedawno pokazywałam typowo listopadowe widoki i kolory, by za kilka dni, dreptać po skrzypiącym śniegu, mieniącym przepięknie w słońcu - tam na szczycie możliwe, że jeszcze się utrzymuje, bo u mnie po dwóch dniach spłynął i pozostawił tylko błotko, które nocami ścina mróz, ale nie o tym dziś. Dzisiaj pokażę Wam kochani, jak minęła moja sobota i dokąd się wybrałam.
Jak tylko zobaczyłam w prognozie pogody, że w sobotę i niedzielę, po wcześniejszych opadach śniegu ma być mroźno i słonecznie, wiedziałam, że musimy iść na Wysoki Kamień. Wstyd się przyznać, w Szklarskiej Porębie byłam wiele razy, ale do Wysokiego Kamienia nie poszłam jak dotąd nigdy. Pogoda wymarzona, jak tylko się przygotowaliśmy, wyruszyliśmy w drogę, by jak najwcześniej znaleźć na trasie. Im wcześniej tym mniej ludzi. My ludzi nie lubimy, więc...
Widoki były zachwycające, z tego wszystkiego nie zrobiłam zbyt wiele zdjęć, ponieważ cały czas przyglądałam się grze świateł na zamarzniętych gałęziach i śniegu, który skrzył się jak kryształki. Zabrzmiało patetycznie, ale jeśli zima - to tylko w górach. Nic, nie robi takiego wrażenia, jak słońce nad szczytami pokrytymi śniegiem. Zdjęcia tego nie oddają.
Trasa jest banalnie lekka i szybka, gdyby nie fakt, że jeszcze byłam pod wpływem antybiotyku, który niestety mocno mnie osłabił - tak, zapalenie pęcherza okazało się troszkę zbyt mocne i musiałam niestety wspomóc paskudnym antybiotykiem. Co niestety odebrało mi siły, kto mnie dobrze zna, ten wie. Nie umiem chorować biernie, nawet podczas gorączki wstanę i zrobię przemeblowanie w domu. Tak więc, gdy już poczułam jako tako lepiej, musiałam wyjść z domu. A gdzie, jeśli nie w góry? Padło na Wysoki Kamień, bo szlak krótki, mało wymagający, a widoki zacne. Jeśli ktoś ma dobrą kondycję, śmiało podejdzie w 40 min. Mnie zajęło niecałą godzinkę, musiałam robić przerwy, ale podejrzewam, że w normalnych okolicznościach byłoby krócej. Ścieżki można wybrać różne, zazwyczaj polecane są od słynnego w Szklarskiej Porębie - Zakrętu Śmierci. Jest parking, wystarczy podejść kawałek ponad drogę i znaleźć żółty szlak zmierzający na szczyt. My poszliśmy jakimś innym ( chyba czerwonym) - czego nie żałuję, bo był o wiele ciekawszy i piękniejsze widoki, za to zeszliśmy już żółtym, no i było tak średnio, dlatego będę polecała czerwony. A teraz zapraszam do zdjęć.
Wysoki Kamień jest położony w Górach Izerskich, a z jego szczytu można podziwiać panoramę Szklarskiej Poręby oraz pięknych Karkonoszy, chociaż uważam, że Izery mają wiele do zaoferowania pięknych widoków. Niezmiennie pozostanę fanką Rudawek, jednak oddać trzeba, że pasmo Karkonoszy robi wrażenia, gdy się spogląda z innych szczytów :). W planach mam jeszcze Szrenicę, ale to już na pewno nie podczas weekendu i poczekam, aż będzie więcej śniegu. Bo teraz to może być różnie, nie bardzo chce iść po lodzie - wyciągi nie dla mnie. No i teraz już trzeba przygotować raczki ;)). Idziemy dalej...
Widok już przy wieży, której zdjęcia są wyżej, jednak nie można na nią wejść, jeszcze jest w remoncie, ja niewiele straciłam, bo nigdy nie wchodzę na żadną wieżę widokową, w tym przypadku uruchamia się mój lęk wysokości.
Tutaj widok na schronisko z zewnątrz i w środku - niestety nie mogłam zrobić zdjęć od dołu, ponieważ było bardzo dużo ludzi siedzących do mnie przodem, nie opublikuje takich zdjęć, nie mając zgody, a pytać każdego z osobna, gdzie w większości byli to Czesi, średnio mnie zachęcało, więc jest sufit i fragment ścian, poniżej stoją stoły z ławkami - jest przepiękny kaflowy piec - nie mogłam się do niego dostać, tyle ludzi się wtoczyło, jak tylko strzeliłam to zdjęcie, że po prostu wstaliśmy i wyszliśmy.
A zatem, sezon zimowy w górach uważam za rozpoczęty - chyba mój ulubiony. Już nie mogę się doczekać następnych wypraw. Lubicie chodzić zimą po górach?
Świetna relacja Agnieszko. Do Tatr mam w prostej linii niezbyt daleko, za to drogą niestety już trochę jest. Nawet w złą pogodę mam z okolicznych pagórków widok na Tatry :-) . Pozdrowienia ;-) . Poza tym mieszkam na południu, gdzie teren jest niezwykle pofałdowany - Pas Wyżyn.
OdpowiedzUsuńPiękna relacja, niezwykłe widoki. Nigdy nie chodziłam zimą w górach, tylko wiosną, latem i jesienią. Za to bywałam nad morzem podczas śnieżnych, białych dni! Też jest pięknie. ;)
OdpowiedzUsuńWidoki zapierają dech!!!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście widoki przepiękne i wyobrażam sobie, że w rzeczywistości jeszcze ładniejsze. Nie bywam w górach, ani latem, ani tym bardziej zimą, kondycja mojego męża nie pozwala na takie wyprawy. Ale za to u Ciebie pooglądam sobie takie cudne miejsca :)
OdpowiedzUsuńAle mi sprawiłaś ucztę duchową, normalnie fotki na kalendarz, przepiękne widoki i światło!
OdpowiedzUsuńjotka
Ależ piękne widoki! :o
OdpowiedzUsuńNo to Górale są już adowoleni i pewnie wypatrują turystów z góralami dla Górala ;)
OdpowiedzUsuńprzepiękne widoki
OdpowiedzUsuńAle widoki! Marzenie 😍
OdpowiedzUsuńco za widoki! takie spacery to ja rozumiem!
OdpowiedzUsuńale bym tam pojechała i ja... kocham góry
OdpowiedzUsuńPiękne widoki super zdjęcia..miłego wędrowania
OdpowiedzUsuńJakie cudowne widoki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Wildfiret
Śliczne widoki! Uwielbiam zimę, ale tylko na takich pięknych zdjęciach ;D
OdpowiedzUsuńPrzecudowne widoki! Góry zimą naprawdę zachwycają. Choć nie miałam okazji ich zobaczyć na żywo w tym okresie. Zawsze w letnim.
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś wybrać się, kiedy śnieg je pokryje, ale z drugiej strony się obawiam. Zgadzam się, że nie ma złej pogody, a nieodpowiednie ubranie. Jednak bałabym się i tak. Raczej stawiałabym na restauracje góralskie i oglądanie gór z okien :)
Naprawdę cudne zdjęcia. Udany spacer :) Pozdrawiam cieplutko.
Pieknie ♥ Uwielbiam gory, to cos za czym najbardziej tesknie mieszkajac w plaskiej jak stol Holandii :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tymi słowami. A jak już masz odpowiednie ubrania na każdą pogodę, to już nic nie straszne. :)
OdpowiedzUsuńSama mieszkając kiedyś pod szczytami, korzystałam z prawie każdego weekendu. I takie trasy obierałam, by nie było ludzi. :D
Widoki takie jak lubię, kocham góry jesienia i zimą, a zwłaszcza gdy są takie zmrożone.
Im więcej śniegu tym lepiej, rakiety śnieżne to moje ukochane hobby. Bardzo mi tego teraz brakuje.
Ale cudnie! Aż zatęskniłam za śniegiem!
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie :) Jesienią i zimą mój mąż zawsze zakłada ciepłe wełniane kalesony, gdyż nie lubi gdy jest mu zimno.
OdpowiedzUsuń