listopada 05, 2022

listopada 05, 2022

Caraval

 raz przeczytałam Caraval kilka lat temu,  kiedy to został wydany w innym wydawnictwie. Nie mam pojęcia dlaczego, ale po świetnej kampanii promocyjnej, ta historia nie zyskała wielu zwolenników. I kiedy kolejne tomy w innych krajach podbijały listy czytelnicze u nas coś zdechło. Mnie ogromnie bolało serce, bo to była jedna z tych książek, które porywają czytelnika do magicznego świata, gdzie iluzja miesza się z rzeczywistością. Niestety, seria została brutalnie przerwana. 

Śledziłam bardzo długo informacje na temat wznowienia, w końcu gdy straciłam nadzieję i rozważałam zakupienie w obcym języku by jakoś sobie przetłumaczyć, okazało się, że inne wydawnictwo wykupiło prawa do serii. I oto Caraval powraca! Musiałam wrócić ponownie do początku, by poczuć jeszcze raz tę historię i zdecydować, czy po tylu latach, jeszcze posiada swoją magię?


Scarlet od najwcześniejszego dzieciństwa marzyła o wzięciu udziału w Caravalu. Zasłyszane opowieści jawiły się niczym niesamowita przygoda, o której nie zapomina się do końca życia. Wysyłała listy do mistrza Legendy z prośbami o zaproszenie. Niestety, lata mijały a odpowiedzi nie otrzymywała. W końcu gdy osiągnęła odpowiedni wiek, miała wyjść za mąż za pewnego hrabiego - nie wiedziała jak wygląda i jak się nazywa, ponieważ ojciec utrzymywał w tajemnicy wszelkie informacje. Ogólnie był okrutnym człowiekiem i obie siostry - bo oprócz Scarlet była jeszcze Donatella, marzyły o jednym. By wyrwać się spod władzy tego strasznego człowieka, jakim stał się ich ojciec. 

Zamążpójście było więc szansą dla nich obu, dlatego starsza siostra wyczekiwała dnia zaślubin z nadzieją na lepszy los. I właśnie gdy już czasu było coraz mniej, niespodziewanie otrzymuje list od samego Legendy z zaproszeniem do udziału w Caravalu. Marzenie, które przez lata zajmowało jej głowę, jest na wyciągnięcie ręki. Jednak Scarlet nie może pozwolić sobie na takie ryzyko. Opuszczenie wyspy za zgodą ojca jest niemożliwe, a ucieczka będzie wyrokiem dla nich obu. Wtedy szansa na ślub zostanie zaprzepaszczona. Decyzja może być jedna - musi zrezygnować z dziecięcego marzenia. 

Tymczasem Tella, która od lat wiedziała o pragnieniu siostry, stara się za wszelką cenę przekonać, by nie odrzucała zaproszenia i szansy, na odmianę losu, niekoniecznie za sprawą ślubu z nieznajomym człowiekiem. Bo skąd może wiedzieć, czy nie okaże się jeszcze gorszy od ich ojca? Dlatego postanowia wziąć sprawy w swoje ręce i z pomocą pewnego żeglarza, szykuje podstęp w celu wywiezienia siostry na wyspę. 

Gdy Scarlet orientuje się w jaką pułapkę zawiodła Tella, jest wściekła, chce wracać, mając na dzieje, że ojciec nie zauważył ich nieobecności. Jednak gra się właśnie rozpoczęła. Nie może opuścić wyspy bez siostry, a tą odnajdzie dopiero gdy weźmie udział w Caravalu. Magicznej grze, która trwa przez kilka nocy, wszystko co się dzieje jest iluzją i nie wiadomo kto jest prawdziwy, jaką cenę należy ponieść za odpowiedzi na zadawane pytania i przede wszystkim, kim jest sam mistrz Legenda? Czy po zakończeniu gry będzie mogła go poznać? 


Wspomniałam, że wróciłam do tej książki po wielu latach i pamiętam, jak za pierwszych razem zachwyciłam się niesamowitym klimatem, jaki towarzyszył podczas gry. Caraval to zabawa na wielką skalę, odbywa się na wyspie, specjalnie stworzonym miejscu, które przypomina magiczne miasteczko. Tak naprawdę nikt nie wie, co jest iluzją, a co rzeczywistością. Czas płynie zupełnie inaczej, rozgrywki są dosyć trudne i wymagają sporo wysiłku. Dodatkowo, wszystko dzieje się w nocy, więc jest aura tajemniczości. 

Trochę się obawiałam, jak odbiorę ponowne spotkanie i czy ponownie poczuje to coś, co towarzyszy podczas czytanie właśnie tej historii, czy przygoda wciągnie mnie jak wtedy. Moje obawy były bezpodstawne. Caraval jest niesamowity, trudno jest napisać, co tak naprawdę wciąga w tej historii. Może fakt, że jesteśmy widzami przedstawienia, mamy swoje typy, co wydarzy się w kolejne rozgrywce, kto jest kim, a później się okazuje, że scenariusz był zupełnie inny, a my siedzimy w osłupieniu, zastanawiając jak do tego doszło? 

Każda z postaci jest jakaś, jeśli ma denerwować, to będzie i to tak porządnie, czarny charakter będzie czarnym charakterem, lawirującym i pojawiającym znikąd. Obie siostry są zupełnie różne. Ja na przykład nie polubiłam Scarlet, och jakże mnie ta postać drażni, trudno jest się z nią zgadzać i popierać decyzję. O wiele bliżej było mi do Telli. Postaci męskie, też są ciekawe i niejednoznaczne. Co najważniejsze - nie ma tutaj ckliwych scen miłosnych, egzaltacji całej reszty, której nie znoszę. 

To jest Caraval - gra o wszystko. Ufać można tylko sobie i to też nie zawsze. 

Mam świadomość, że nie jest to książka dla każdego, ale będę szczerze namawiała, by nie myśleć o niej jak o bajce fantasy, ale jak o niesamowitej przygodzie, której jeszcze nie miało się okazji przeżyć. 


15 komentarzy:

  1. Daję się Agnieszko namówić :-) . Pozdrowienia :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach tę książkę - mam ją już nawet u siebie na regale. Mam nadzieję, że uda mi się po nią sięgnąć w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  3. To wymieszanie iluzji z rzeczywistością przyciągnęło moją uwagę, lubię takie klimaty. Myślę, że to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam poprzednie wydanie, ale nie podobała mi się ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaintrygowała mnie ta książka. Będę ją mieć na oku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecam jeszcze Agnieszko z podobnej tematyki Liliana Bodoc - Saga o Rubieżach. Dwa tomy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba właśnie nie dla każdego... ale nie musi być dla wszystkich.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  8. Caraval bardzo mi się podobał, świetna książka niosąca odprężenie! Obecnie czytam drugi tom "Legenda" jest inny, bo Autorka oddała głos Telli, ale czyta się równie przyjemnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam okazji przeczytać tej książki, ale może się uda to zrobić w niedalekiej przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
  10. początek naszej znajomości będzie mi się zawsze kojarzył z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tym razem zdecydowanie nie moje klimaty...

    OdpowiedzUsuń
  12. Także mam książki do których chętnie wracam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. To może być bardzo fajna propozycja na jesienne wieczory 😉 Fajnie jest poszerzyć literackie horyzonty. Wrzucam na półkę: "przeczytaj" 😉 Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czuję się zaintrygowana tą książką! :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger