sierpnia 07, 2023

sierpnia 07, 2023

Barbie - wrażenia

 

                                                                    źródło

Po dosyć długiej przerwie od kina, wybrałam się na dwie głośne premiery. Na pierwszy rzut poszła Barbie. Wcale nie planowałam tego filmu, ale splotem kilku wydarzeń trafiłam na seans. 

Nie będę pisała, czy warto zobaczyć film, ponieważ jak można zauważyć zdania są mocno podzielone. Jest to, jak najbardziej normalne, ale przeciąganie liny na stronę za i przeciw, pozostawię bardziej doświadczonym recenzentom tej dziedziny. Podzielę się z Wami moimi wrażeniami, jak odebrałam produkcję, która u wielu wywołała skrajne emocje. 

 Nie miałam oczekiwań. Gdzieś przeleciały mi informacje o czym będzie, ale specjalnie się nie zagłębiałam.  Aha, zaznaczę, że Barbie mimo tytułu, nie jest kierowana do młodszych odbiorców. Wiem, chodziły matki z nieco starszymi dziećmi, ale ile z tego wyniosły..? Chyba niewiele.            Mimo pastelowego różu i pięknych kolorów, film nie ma nic wspólnego z dziecięcą radością. Bardziej  ze sztucznością. 

Barbieland jest miejscem gdzie kobiety decydują o wszystkim. Jest to świat kobiet i dla kobiet, a Ken? Ken to tylko Ken, po prostu jest. Ma być przy Barbie, kiedy ona tego oczekuje i znikać, również na polecenie Barbie. 


                                                                        źródło

Film porusza sporo ważnych tematów. Można polemizować, czy zostały do końca wykorzystane, czy twórcy nie zmarnowali potencjału. Jednak w moim odczuciu, było kilka kluczowych wątków. Przy jednym z przykrością stwierdziłam, że chyba nigdy nie nastąpi zmiana. Co dokładnie? 

Oczekiwania wobec kobiet, ich wizerunku w społeczeństwie. Kobieta musi ładnie wyglądać, ale nie za ładnie, ponieważ będzie wyzywająca. Musi kochać dzieci, ale nie ma prawa za wiele rozmawiać o macierzyństwie. Okazywać uczucia, ale nie przesadzać. Być inteligenta, ale nie zarozumiała. Lista jest naprawdę długa i w pewnym momencie, spłynęła na mnie myśl. Nigdy nie słyszałam, by coś podobnego było w odniesieniu do mężczyzn. W założeniu mężczyźnie można wszystko. Wszelkie przewinienia, są łagodniejsze, bo to facet. Jeśli mężczyzna nie poświęca wystarczającą ilość czasu dzieciom - ok, no przecież pracuje! Jak kobieta pójdzie do pracy - co to za matka?! Gdzieś jest zapis, że dziecko jest w 90% obowiązkiem matki, a reszta to łaskawe zgaszenie światła w pokoju przez tatusia? Podobnych przykładów jest o wiele więcej. Dlatego właśnie ten fragment filmu wywołał we mnie bardzo smutne konkluzje. 

Nie będę się zagłębiała we wszystkie tematy. Jeśli ktoś jest zainteresowany, polecam zobaczyć film. Czy są mankamenty? Pewnie! Nie wszystko zostało do końca poprowadzone, co sprawia wrażenie nagle porzuconego pomysłu. 

W ogólnym rozrachunku uważam tę produkcję za wartą zobaczenia. Niestety - ja akurat nie znoszę tego - w filmie jest dużo śpiewu. Jeżeli lubicie musicale - ok, sceptycy mogą się mocno rozczarować. Dla  mnie śpiewy były dużym minusem. 

Gra aktorska była w porządku, chociaż kreacja Goslinga na filmowego Kena, mnie pokonała. Kompletnie nie pasował do tej roli, mimo wszystkich swoich atrybutów. Mam wrażenie, że aktor ze świetnym dorobkiem filmowym, miał niewiele do pokazania. O charakteryzacji nie wspomnę, ale w końcu był Kenem, na którego ja bym nie spojrzała. Margot Robbie podołała swojej roli, może nie wybrałabym właśnie tej aktorki do głównej roli, ale o dziwo przyjemnie się oglądało. 

Całość chwilami trąci kiczem i można odnieść wrażenie, że ktoś chciał upchnąć wszystkie aktualne bolączki społeczne, ale w ogólnym rozrachunku nie było tragedii. Na pewno skłania do wielu przemyśleń. Jestem ciekawa czy widzieliście film? Może planujecie? 

18 komentarzy:

  1. Nie wybieram się, ale nie wykluczam obejrzenia, jeśli się pojawi na jakiejś platformie w necie. Ale tematy kobiece, babskie, feministyczne - już mi się przejadły, znudziły, zemdliły nawet. Być może za stara już jestem na to :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam i mam wrażenie, że nie wszystko wykorzystali /pociągnęli do końca. Ale z drugiej strony z pewnymi hasłami sie spóźnili o 10 lat... Ale ja zrozumiałam, że to ma być czarna komedia dla tych, którzy jeszcze siedzą gdzieś w tyle...
    Ogólnie warto, ale drugi raz bym nie poszła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo Ci dziękuję za tę opinię. Utwierdzam się w przekonaniu, że warto obejrzeć i wyciągnąć własne wnioski. Ja dopiero wybieram się do kina na ten film. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej film nie dla mnie. Za dużo różu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie widziałam tego filmu, ale planuję go obejrzeć. Jestem ciekawa czy mi się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. widziałam i bardzo mi się podobało!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnie obejrzę na jakiejś plarformie streamingowej. Trudno mi określić mojego oczekiwania, bo nie czuję się targetem tego filmu. Ot, taka ciekawostka i coś, co chcę sprawdzić z ciekawości. To bardziej film dla osób, które nie wgłębiały się feminizm.
    Do kina na to nie idę głównie, dlatego że drażni mnie ta otoczka wokół tego filmu - ubrać się na różowo, a jak nie masz nic różowego, to koniecznie trzeba kupić. A poza tym, zobacz!!! Tryliard kolekcji Barbie, gdy film ledwo miał premierę. I co? I już wydaje mi się, że każdy o tym zapomniał i się znudził.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie widziałam filmu ale słyszałam różne dość skrajne opinie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pójdę... choćby przez ciekawość. I żeby wyrobić sobie własne zdanie.
    Dziękuję i pozdrawiam
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno nie pójdę, to kompletnie nie moje klimaty. Tym bardziej musicalowych śpiewów nie zniosę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałam ten film i też pisałam o nim jakiś czas temu na swoim blogu. Jest kolorowy, kiczowaty, głośny, ale to w końcu produkcja o lalce Barbie. Podobał mi się pod względem wizualnym, muzycznym oraz aktorskim. Fabuła nieco mniej mnie urzekła. Na pewno jest jednak ciekawą i oryginalną produkcją. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej nie pójdę, ale warto poznać zdanie innych i poczytać ciekawe spostrzeżenia!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze nie widziałam, ale presja społeczna powoduje, że zobaczę na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi się nawet podobało. Siostra mnie namówiła i nie żałuję!

    OdpowiedzUsuń
  15. Też nie wybierałam się na ten film ale tak jak w Twoim przypadku wylądowałam w kinie :).
    Jak spytałam koleżanki czy idzie ze mną, to z początku myślała, że żartuję...
    Ogólnie film ok, raz obejrzeć i tyle. Po zwiastunie myślałam, że będzie więcej śmiesznych momentów...

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie obejrzałam i pewnie jeszcze nie obejrzę. Przeczytałam kilka opinii/recenzji. Nie powiem, że mnie nie ciekawi, bo tak nie jest, ale po prostu dla mnie to jeszcze nie ten czas na zobaczenie tego filmu. A różowy to zdecydowanie nie mój kolor.

    OdpowiedzUsuń
  17. Widziałam zwiastun i nie przemawia do mnie ten film. Raczej się nie wybiorę do kina

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger