Oppenheimer - film, na który musiałam pójść do kina, gdy tylko zobaczyłam fragmenty w internecie, kiedy przeczytałam o czym będzie. Wiedziałam, że muszę go zobaczyć na wielkim ekranie. I już teraz śmiało mogę napisać, że wszystkie nagrody, jakie są tylko możliwe, powinny trafić dla reżysera, aktorów i każdego kto pracował przy produkcji filmu.
Obserwowałam jakie wywierał wrażenie na oglądających. Przeczytałam wiele opinii i wysłuchałam sporo reakcji po obejrzeniu. Było trochę zarzutów w stronę polityki. Tak, jest jej sporo, ale właśnie według mnie, bardzo dobrze. Ukazuje władze Stanów Zjednoczonych w całej krasie. Nie chcę za wiele pisać, ponieważ może ktoś być przed seansem. Szkoda bym zbyt mocno wpłynęła na interpretacje i spostrzeżenia widza.
Jedyne czego się początkowo obawiałam, to czas. Film trwa trzy godziny, ostatni raz na tak długim seansie byłam 10 lat temu. Nie ukrywam, miałam wątpliwości, czy nie trwa za długo.
Słuchajcie, moment w którym rozpoczyna się film, był jak wciągnięcie do innego wymiaru. Nie zwracałam uwagi na czas, chłonęłam wszystko całą sobą.
Obsada. Uważam, że reżyser (Christoppher Nolan) dobrał wyśmienicie aktorów. Nie ma mowy o nieodpowiedniej kreacji. Oczywiście wielkie brawo i szacunek w stronę Kiliana Murphy - wcielającego się w postać Roberta Oppenheimera. Uwielbiam Kiliana. Jest według mnie fenomenalnym aktorem, a to, co zrobił z rolą Oppiego, było niesamowite. Nie wyobrażam sobie, by mógł go zagrać ktoś inny. Kolejny na liście jest Robert Downey Jr. jako Lewis Strauss. Moje wielkie "wow", co ten aktor zrobił! Charakteryzacja i całokształt... gdybym nie wiedziała wcześniej, kto wszedł w buty Lewisa Straussa, w życiu bym się nie domyśliła. Musicie koniecznie zobaczyć! Świetnie zagrała Emily Blunt. Postać żony wielkiego naukowca była mocno złożona, robiła wrażenie w odpowiednich momentach, a scena z prokuratorem rozbiła Bank.
Tak naprawdę powinnam wymienić wszystkich aktorów, którzy otrzymali nawet najdrobniejszą rolę, ponieważ każdy, gdy przyszło jego pięć minut, był doskonały.
O czym dokładnie opowiada film? Można powiedzieć, że przybliża sylwetkę człowieka, który uwielbiał swoją pracę i widział świat z perspektywy zapisów wzorów i reakcji. Niesamowicie zostało to ujęte w filmie. Odbiorca się zastanawia, jak to jest patrząc w przestrzeń widzieć wszystkie cząsteczki układające w całość.
Oppenheimer miał swój świat i idee, którymi chciał zarażać innych ludzi - konkretnie studentów. Gdy został zauważony i wyznaczony do ważnego zadania - zbudowania bomby, podszedł bardzo poważnie. Mam wrażenie, że cały proces, jakim było rozpisywanie reakcji, badanie składu i wszystko, co miało dać jak najlepszy efekt, odebrało Oppenheimerowi ocenę konsekwencji, czym dla ludzi będzie ta konkretna broń. Dla niego była najważniejsza efektywność powierzonej pracy. Oczywiście wiedział co robi, pragnął by wojna jak najszybciej się skończyła z sukcesem dla ukochanego kraju.
Przemyślenia przyszły o wiele później, dużo później.
Uwagę należy jeszcze skierować w stronę efektów, ponieważ nie można przejść obojętnie obok warstwy wizualnej filmu. Podczas oglądania pierwsze co rzuca się widzom w oczy, jest podzielenie wątków, na kolory obrazu. Część, która dotyczy perspektywy widzianej z pozycji Oppenheimera ukazywana jest w kolorze. Z kolei wątki z komisją, oceniającą pracę naukowca, są czarno-białe. Oczywiście największe wrażenie robi ukazanie wybuchu bomby. Nie można tego opisać. Jedynym wyznacznikiem wrażeń widowni, niech będzie cisza panująca w kinie. Jakby wszyscy zamarli.
Pozostaje zatem pytanie - czy warto zobaczyć film? Chyba nie ma wątpliwości, jeśli chodzi o moje zdanie. Jestem pod ogromnym wrażeniem filmu, szczerze obejrzałabym jeszcze raz. Myślę by wybrać się ponownie do kina. Naprawdę jest to film, którego nie można zobaczyć tylko raz. Przynajmniej w mojej ocenie.
Jak zawsze zapytam, czy oglądaliście? Jeśli nie, czy macie w planach? Napiszcie koniecznie.
Kusi mnie strasznie ten film. Do kina się nie wybieram, ale z chęcią kiedyś obejrzę.
OdpowiedzUsuńTak, zgadzam się w pełni. Oglądałam i to w IMAXie, przez co doznania dźwiękowe spotęgowane (a to ważne w pewnych scenach). Film baaardzo dobry, a jego długość konieczna. Plejada wyśmienitych ról i świetnych aktorów. No i tematyka. Wszystko się tu zgadza ✌️
OdpowiedzUsuńOczywiście chciałabym zobaczyć, ale przeraza mnie długość siedzenia i skazanie na odgłosy spożywania obok mnie i ciągłe bieganie do toalety...
OdpowiedzUsuńjotka
Mnie zastanawia ile w filmie jest prawdziwego Oppenheimera, a ile zniekształcenia wykreowanego wyobraźnią twórców filmu. Możliwe, że w rzeczywistości był zupełnie innym człowiekiem. Może zrobił to co zrobił pod wpływem szantażu ze strony władzy.
OdpowiedzUsuńFilm jest wykreowany na podstawie oficjalnych źródeł. Prawda zazwyczaj jest zupełnie inna niż to co oficjalne, a filmy o tematyce politycznej najczęściej są podszyte celem propagandowym. Aby to stwierdzić należałoby uważnie przeanalizować źródła finansowania. To co ukryte może okazać się sto razy ciekawsze od filmu.
Mam zamiar obejrzeć, ale za jakiś czas, w domowym zaciszu. :)
OdpowiedzUsuńbardzo chcę zobaczyć ten film!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś skuszę się obejrzeć ten film :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Też baaaardzo chcę zobaczyć ten film! Czuję wręcz wewnętrzny przymus!
OdpowiedzUsuńByłam na nim niedawno w kinie i też się obawiałam czy 3h nie okażą się zbyt długie, czy nie będzie poczucia, że film jest rozwleczony. Ale nawet nie wiem kiedy to minęło. Bardzo mi się podobał i zachęci do zgłębienia tematu, o którym tak naprawdę wcześniej nie wiedziałam zbyt wiele.
OdpowiedzUsuńJa na razie nie planuję go oglądać, ale ja w tej chwili nie mam żadnych planów filmowych, więc to nic osobistego ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie zobaczyłabym ten film...
OdpowiedzUsuńZamierzam się wybrać na ten film.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Będę chciała zobaczyć kiedyś ten film, ale nie w najbliższej przyszłości najprawdopodobniej. Poczekam na premierę DVD/Vod.
OdpowiedzUsuńNapisałaś bardzo fachową recenzję.
OdpowiedzUsuńZ pewnością na ten film pójdę.
Stokrotka
Na razie na pewno nie obejrzę tego filmu, bo po prostu nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńByliśmy na tym ciekawym filmie.Co zrobią naukowcy,by tylko przypodobać się władzy i zarobić niezłe pieniądze.Przecież na początku widzimy,jak "biedni" są ci naukowcy.Jeden (akurat zauważyłam) skromnie ubrany w takim pulowerku na drutach robionym,a potem elegancko ubrani,garnitury,kapelusze,limuzyny.Mój 17 letni wnuczek powiedział (i miał rację),że powinna być pokazana Hiroszima (na zdjęciach autentycznych)po tym nieludzkim bombardowaniu.Kiedyś dawno temu jeden pan powiedział takie słowa,które mi zapadły w pamięci,że "wszystko przez tych naukowców.Rolnik,który orze ziemię,żeby zasiać zboże na chleb,nie wymyśli takiego "postępu".I to by się zgadzało,bo bez przerwy broń jest "ulepszana" a to wszystko na człowieka i po co ?.Taki uczony jak Ludwik Pasteur,to wielka chluba dla ludzkości i dzisiaj Go czule wspominam robiąc przetwory na zimę.Zasłynął pozytywnie,a Ci z tego filmu zasłynęli jako potwory robiąc wielką krzywdę,krew,łzy.Ale jak ktoś wcześniej zauważył,wszystko się rozbija o człowieka zachłanność na pieniądze.Pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńChętnie bym obejrzała. Myślę, że będzie mi się podobać
OdpowiedzUsuń