Październik przeszedł do przeszłości, a ja mam wrażenie, że dopiero był wrzesień i żyłam niesiona stresem, ale i ciekawością - jak będzie w nowej pracy? No więc, skończył się drugi miesiąc, który o dziwo, był jakoś bardziej intensywny od pierwszego. Gdzie byłam przekonana, że właśnie wrzesień będzie dla mnie trudniejszy. A tutaj proszę, zupełnie inaczej, co nie oznacza źle. Po prostu, teraz wszystko ruszyło z kopyta i chyba teraz tak naprawdę czuję, że pracuje :).
Niestety ucierpiał blog, nie było zbyt wiele wpisów. Ucierpiały moje odwiedziny na Waszych blogach - wybaczcie! Pomalutku nadrabiam i myślę, że już teraz będę regularniej, a na pewno z czytaniem wpisów. Nie wiem jak posty u mnie, ale jakoś ogarnę ;)).
Jesień zagościła na dobre, było trochę fajnych i cieplutkich dni. Gdy aż się chciało spacerować i podziwiać piękne widoki. Ciekawe co przyniesie nowy miesiąc. Mam lekki niedosyt bycia jesieniarą, nie porobiłam żadnych zdjęć. A mam tyle nowości do pokazania. Muszę się wybrać na mini "sesję", bo naprawdę zapuszczam się tutaj. Nawet na wycieczce dawno nie byłam.
Za to byłam na kawie i ciastku sama ze sobą. Nie dlatego, że planowałam, ale po prostu przyjaciółka się rozchorowała i nasza randka została przeniesiona na inny termin. Stwierdziłam, że skoro już przyjechałam to pójdę sama. Kawa była ok, ale ciastko... spuścimy na to zasłonę milczenia. Przynajmniej klimat miejsca był przyjemny. Później poszłam na spacerek po parku, tak więc nie ma co narzekać, trzeba szukać pozytywów.
Mała aktualizacja mnie - a tak poważnie. Poczyniłam ostatnio sporo zakupów, ubraniowych, bytowych i tak dalej. Piszcie, czy chcecie prezentacje dokładniejszą, co gdzie, jak i po ile :). Zauważcie moje buty, powiem szczerze - jest miłość! No dobra, nawet jeśli nie napiszecie, że chcecie. I tak Wam zmontuje post ;), ale fajnie jeśli chcecie, to jak? Chcecie? :)))
Witam i ja w listopadzie, to mój ulubiony miesiąc Agnieszko :-) .
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńDajesz z postami zakupowymi ;)
Przyjemnego listopada.
Chętnie zobaczę posty ubraniowe, buty super i cała stylóweczka bardzo fajna:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś! Udanego listopada. PS Post o stylizacji chętnie zobaczę. :)
OdpowiedzUsuńNie zauważam narzekania, optymizm przebija w każdym zdaniu.
OdpowiedzUsuńMiło spędzać czas ze sobą, nie każdy potrafi, ciesz się każdą chwilą:-)
Dobrej pogody i dobrego nastroju!
jotka
Chyba też pójdę sobie sama do kawiarni, pięknego miesiąca :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że listopad będzie dla Ciebie naprawdę miły i udany!
OdpowiedzUsuńI pokaż co kupiłaś?
Życzę cudownego listopada! Ja strasznie nie lubię tego miesiąca, uważam go za najgorszego w roku.
OdpowiedzUsuńDużo optymizmu w Twoim poście. Oczywiście chcę poczytać o Twoich zakupach.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz. Buty i kurteczka -ekstra.
Pozdrawiam serdecznie
O Tobie, Aga, nie da się zapomnieć :) Ale dobrze, że jesteś. Wyglądasz bardzo, bardzo... i optymizm bije z Twoich słów, więc wracaj w swoim rytmie, ale wracaj :) Buziole...
OdpowiedzUsuńNowa praca i stres... jak ja to dobrze znam...
OdpowiedzUsuńBlogowanie to czasochłonne hobby i naprawdę rozumiem, rozumiem absencję...
Jesień piękna kolorowa, lubię ją taką najbardziej w ciepłej wersji.
Fajnie że wróciłaś, taka przerwa pozwala jakoś z nową energią wrócić
Beautiful blog
OdpowiedzUsuńPlease read my post
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś. Doskonale rozumiem, że w związku z nową pracą brakowało Ci czasu dosłownie na wszystko. Buty świetne. Bardzo chętnie przeczytam o Twoich zakupach.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Beautiful high quality coloured photographs. I like so much the photograph of the coffee and the cake (one for me please) and the other with the way between the high trees (special lovely photograph).
OdpowiedzUsuńNowa praca na pewno kosztowała Cię sporo czasu i energii, wiem coś o tym - również mój blog przez to ucierpiał, ale nie martw się na zapas - jesteśmy i będziemy :D Często jest tak, że pierwszy miesiąc mimo , że powinien być ciężki, to kolejne miesiące robią się coraz trudniejsze, bo nabieramy wprawy i dostajemy coraz to więcej obowiązków ;)
OdpowiedzUsuńZnam ludzi, którzy całe życie mówią do swoich rodziców po imieniu. Ja bym tak nie mogła, chyba że tak jak w Waszym przypadku , to inna historia. Ja mojego tatę również dla żartu nieraz wołam po imieniu, gdy nie słyszy, że coś do niego mówię ;P
Pozdrawiam cieplutko
Ja też ostatnio przeznaczałam na blog mniej czasu niż chciałam - przez pracę i inne obowiązki, a także aktywności rozrywkowego. Prócz przyjemności, były też pewne problemy, które nadal jeszcze w różnym stopniu mnie trapią. Słowem, samo życie.
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze wrocilas bo pieknie piszesz.
OdpowiedzUsuńNo i bardzo Cie lubie :-))
Stokrotka
Chętnie zobaczę post z zakupami. Super, że wróciłaś! Taka mała przerwa czasem jest potrzebna. ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, czasem potrzebujemy chwili przerwy. Dobrze, że wracasz z nową energią. Czekam na kolejne wpisy i przede wszystkim na prezentacje Twoich zakupów.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś z powrotem! Twój post jest pełen pozytywnego nastroju i to zawsze miło przeczytać. Co do zakupów, jestem ciekawa co wybrałaś. Może jeszcze odkryję coś dla siebie. 😉
OdpowiedzUsuń