listopada 27, 2013
Morderca z Whitechapel
Kiedy zobaczyłam zapowiedź tejże książki bardzo się ucieszyłam, bo nie dość,że kryminał z elementami thrillera w dodatku fabuła rozgrywa się w dziewiętnastowiecznej Anglii. Więc nie zastanawiając się z wielką radością sięgnęłam po mordercę, a moje wrażenia były... postaram się opisać jak najdokładniej.
W stolicy Wielkiej Brytanii, a dokładniej w jednej z biedniejszych dzielnic o nazwie Whitechapel mieszka Adma Kłosowski wraz ze swoją rodziną, żoną Pauliną i dwoma synami Stasiem i Kubusiem. Mężczyzna pracuje w fabryce, nawet dobrze mu się wiedzie. Do czasu gdy w okolicy zostaje zamordowana prostytutka, jest to bardzo brutalne zabójstwo. Sprawa wstrząsa okoliczną ludnością, budzi w nich grozę i niepokój, Adam nie za bardzo rozumiejący obcy język zaczyna wypytywać swojego kolegę Piotra równie Polaka, tamten jest dokładniej poinformowany jakby nie było dłużej mieszka w Anglii ma więcej znajomych. Sytuacja staje się poważniejsza gdy zostaje zabita kolejna kobieta, równie brutalnie. Na domiar złego policja zaczyna przesłuchiwać Piotra. Kłosowski zaczyna bliżej przyglądać się sprawie, jest ona dla niego podejrzana. Kiedy następnego dnia Adam zostaje aresztowany pod zarzutem morderstwa prostytutek nie potrafi zrozumieć na jakiej podstawie. Poszlaki świadczą o jego winie, mężczyzna zdaje sobie sprawę,że osobą, która go wrabia jest Piotr Koniecpolski. Kłosowski za wszelką cenę próbuje udowodnić swoją niewinność jednak nie jest to wcale takie proste. Piotr od wielu lat współpracuje w policją, przez co jest uważany za wiarygodnego informatora.
Nie będę dłużej rozwlekała się nad fabułą bo dla mnie była ona jakoś zbyt chaotycznie napisana. Jak wspomniałam na początku bardzo lubię kryminały, ale tutaj no czegoś mi zabrakło. Niby jest morderstwo, zagadka. Jednak fabuła ma dziwny przebieg, jakby przestępcy nieudolnie się bawili z policją w kotka i myszkę, co gorsza nie są to jakieś porządne uniki, Mnie wiele razy irytowały mające miejsce wydarzenia, chwilami czytałam znudzona bo pewne wypowiedzi były prowadzone chyba aby przedłużyć finał, Policja niby coś tam działała, ale to też pozostawiało wiele do życzenia. Wypuszczali tego Kłosowskiego, zamykali, sami nie wiedzieli co mają robić. Nie wiem nawet te brutalne morderstwa nie zrobiły na mnie zbyt wielkiego wrażenia. Co najlepsze do samego końca zastanawiałam się gdzie jest zawarty ów thriller..Jedyne emocje jakie towarzyszyły mi podczas czytania to właśnie irytacja. Pomysł na książkę był na prawdę dobry, niestety według mnie autorowi czegoś zabrakło podczas pisania, nad czym bardzo ubolewam, bo zamiast radości nad lekturą odczuwałam jedynie chęć przekonania się kto tam jest głównym mordercą, no i tutaj, może już nie będę komentowała, szału nie było, wręcz nie wiedziałam co mam myśleć.
Czy polecam książkę? Można przeczytać, nie jest ona beznadziejna, może tylko mnie się średnio podobała.
AUTOR:
Agnieszka Bruchal
Skoro tylko można, to podziękuję, mam na oku całą masę kryminałów, po które koniecznie trzeba sięgnąć ;-) Ta moda na retro powieści detektywistyczne zaczyna być coraz bardziej męcząca :-P
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodzi, są kryminały na prawdę godne uwagi, dlatego ten można zostawić sobie no nie wiem, awaryjnie :))
UsuńWystawiłam podobną ocenę tej książki :)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak z książka jest coś nie tak, skoro obie miałyśmy podobne odczucia:)
UsuńDobrze napisany kryminał czyta się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDobry to się sam czyta, niestety ten do takich nie należy. Mam nadzieję,że kolejny czekający na półce będzie o wiele ciekawszy :)
UsuńPozdrawiam:)
Dobrze napisany kryminał czyta się z ciekawością :)) Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńRaczej podziękuję, ten kryminał nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNic nie stracisz, bo książka jest taka sobie ;)
UsuńA więc ze spokojną głową mogę powiedzieć, że również odpuszczam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Powiem Ci,że to nie jest lektura obowiązkowa;) jak ci sama wpadnie w ręce możesz przeczytać, ale nie koniecznie :)))
UsuńSkoro Tobie podobała się średnio, to ja sobie odpuszczę;)
OdpowiedzUsuńNo tak jak mnie nie bardzo, to Tobie podejrzewam,że też by aż tak nie podeszła do gustu;)
UsuńTo jednak chyba odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń