sierpnia 28, 2013

sierpnia 28, 2013

Morza szept



Kiedy zobaczyłam zapowiedź, a raczej okładkę tej książki stwierdziłam,że koniecznie muszę ją przeczytać.Ma w sobie coś niesamowicie magnetycznego, jakby namawiała by sięgnąć właśnie po nią i zatopić się w niesamowitej przygodzie. A jak było na prawdę? Czy Morza szept był tym czego oczekiwałam i jakie wyniosłam wrażenia? Mam nadzieję,że sama przed sobą i przed wami odpowiem na wszystkie pytania.


Elodie po śmierci ojca postanawia wyjechać na dość długi okres na jedną z wysp przynależących do Anglii, gdzie mieszka jej cioteczna babcia Grace, by odreagować emocje oraz znaleźć stabilizację emocjonalną. Jest to dla niej nie lada wyzwanie bo panicznie boi się wody oraz latać samolotami, to drugie przezwycięży dzięki tajemniczemu współtowarzyszowi podróży, który jak się okaże nie będzie całkiem takim nieznajomym jakby się mogło wydawać. Na miejscu spotka kochaną ciotkę, ale i coś jeszcze, będzie wzbudzało w niej lęk od samego stanięcia twarzą ku lądowi, woda.. fobia, która jej towarzyszy, nie jeden raz położy cień na zachowaniu dziewczyny co będzie utrudniało normalne funkcjonowanie. 
Na szczęście nie będzie z tym wszystkim sama, zyska nową przyjaciółkę w Ruby,  miejscowej rówieśniczce oraz zrozumienie u jej partnerze Ashtonie, dodatkowo pojawi się tajemniczy Cyril wiedzący bardzo dużo o okolicach, nie mówiący zbyt wiele o własnym pochodzeniu.  
Na wyspie zaczną się dziać dziwne rzeczy. 
Nowo przybyli chłopcy zauroczą koleżanki Ruby. Niebawem po ich przybyciu zginą dwie dziewczyny w dosyć nietypowych okolicznościach. Sprawą się zajmie policja aż z Londynu, a wyniki badań sekcji zwłok będą zadziwiające, wręcz szokujące i nierealne.
W dodatku Elodi ma widzenia, w śnie, piękny młodzieniec o szmaragdowych oczach, zawsze w otoczeniu wody, później się zmaterializuje i od tej pory wszystko ulegnie zmianie, ale poniesie za sobą konsekwencje...


Cóż mogę powiedzieć? Spodziewałam się czegoś innego, co nie znaczy,że to co zastałam rozczarowało mnie. Morza szept jest na prawdę ciekawą pozycją, co najważniejsze nie można się przy niej nudzić. 
Może jak dla mnie za dużo jest w niej negatywnych emocji, ciągle się odczuwa napięcie bo zaczynamy od traumy po stracie ojca Elodi( muszę napisać,że to imię mnie urzekło, wręcz jestem nim oczarowana) następnie zmagamy się z jej fobią dotyczącą wody. Kiedy już można się do tego w miarę przyzwyczaić rozpoczyna się akcja z morderstwami dziewczyn, a kiedy to już mamy w miarę opanowane zaczynają się dziać takie dziwne rzeczy,że chwilami musiałam się cofać i czytać jeszcze raz bo nie nadążałam za tokiem myślenia? autorki:)
W pewnym fragmencie coś mi nie pasowało, dosłownie zostało coś urwane i do tej pory nie wiem o co chodziło w tej scenie, no ale nie chcę żeby to wyszło na krytykę. Bo na prawdę przyjemnie się czytało, bohaterowie są no dosyć wyraziści. Sama bardzo polubiłam Cyrila, Gordian jest mi troszkę zbyt mdły, ale mam nadzieję,że w kolejnych częściach zyska na plusie. Sama Elodi jest sympatyczna choć czasami odnosiłam wrażenie,że jest chodzącą sprzecznością. Autorka posługuje się językiem iście młodzieżowym więc lekko się czyta. Może też niekiedy było zbyt wiele opisów przemyśleń głównej postaci, albo ja się już najnormalniej w świecie czepiam.
Zakończenie było takie jak się spodziewałam, jednak nie odpowiedziało na wszystkie zdarzenia, które miały miejsce, jestem niezmiernie ciekawa co ukrywa Cyril oraz jeszcze jeden mężczyzna. Dlatego też z chęcią sięgnę po kontynuację. 
Ze swoje strony dodam jeszcze,że na prawdę można przeczytać, pod warunkiem,że się nie będzie oczekiwało trzęsienia ziemi. Do Jennifer Estep tej Pani jeszcze sporo brakuje:)


Irenko dziękuję:):*






14 komentarzy:


  1. Myślałaś o ty by przydzielać jakieś punkty czy gwiazdki przy swojej recenzji :))

    Pozdrowionka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nie mam nawyku stawiania ocen dla książek, bo jedna na prawdę świetna zostanie oceniona na 5, z kolei inna też dostanie taką ocenę chociaż daleko jej do ideału ale nie ma się czego czepić, myślę,że wystarczy jak napiszę swoje zdanie:))

      A brakuje Ci tych ocen?

      Również pozdrawiam

      Usuń

    2. Nie brakuję :) To było tylko teoretyczne pytanie :)
      Pa.

      Usuń
  2. Masz rację, okładka jest nieziemska. Co do fabuły to nie jestem do końca przekonana czy to moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabuła jest ciekawa, może nie ma w niej czegoś aż tak zaskakującego, ale można śmiało przeczytać:)

      Usuń
  3. Miło spędziłam przy niej czas, choć momentami miałam problem z uchwyceniem sensu wypowiedzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mnie troszkę rozpraszały te wypowiedzi, w jednym momencie została urwana, jakby autorka zapomniała dokończyć:)Jednak ogółem było dobrze:)

      Usuń
  4. Wiesz wprawdzie, że to nie moje klimaty, ale rację masz, że okładka przyciąga spojrzenie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem nie te klimaty, ale tutaj myślę,że dałabyś radę:) Okładka jest na prawdę śliczna!:)

      Usuń
  5. Okładka rzeczywiście ładna, ale nie wiem czy sięgnę po tą ksiażkę ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli wątki fantasy nie przeszkadzają to można śmiało się za nią zabierać:)

      Również pozdrawiam:)

      Usuń
  6. I znowu nie moje klimaty Aguniu:) Dawno mnie u Ciebie nie było. Widzę, że dużo przez ostatni tydzień przeczytałaś. Lecę czytać następną Twoją recenzję...:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nio tak troszkę tutaj nie trafiłam z Twoją tematyką;)

      Usuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger