sierpnia 26, 2013

sierpnia 26, 2013

Obiecaj mi ...



Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam,że ta książka mnie aż tak zafascynuje, porwała mnie dopiero w połowie, ale jakież to były emocje! Właśnie skończyłam czytać i nie wiem co powiedzieć..

Beth mieszka razem z mężem oraz córeczką, sama pracuje w pralni, niedaleko od domu. Mark często wyjeżdża taka praca, jednak żona zawsze czeka i cieszy się z każdej spędzonej wspólnie chwili. 
Do dnia, w którym podczas czyszczenia marynarki znajduje liścik od kochanki. W tej chwili świat nie rozsypał się na kawałki, dopiero zaczął proces pogrążania Beth. 
Kiedy już pogodziła się z faktem, że była ta druga, dotykają ich dwie choroby, jedna śmiertelna, druga nieznana. Gdy traci jak się wydawać mogło bliską osobę nie czuje żalu, a wszystko przed wyjawioną wcześniej tajemnicę...

Święta nie mogły być wesołe, po prostu musiała je przetrwać dla córeczki. Nie miała problemu z oderwaniem się od wymuszonego klimatu by pojechać do sklepu. Może zbieg okoliczności, może tak miało po prostu być. Jednak to właśnie w zwykłym supermarkecie spotkała Jego. Stał tak po prostu i przyglądał się jak robi zakupy, następnie podszedł i się przywitał. Nie był duchem lecz prawdziwym przystojnym mężczyzną, którego nigdy wcześniej nie spotkała, a mimo wszystko miał w sobie coś tajemniczego.
Od tego niespodziewanego zdarzenia Mattehew pojawia się w różnych sytuacjach życiowych Beth. 
Co najdziwniejsze zna wiele odpowiedzi na nie zadane jeszcze pytania. Niestety sam o sobie niewiele wspomina. Do pewnego czasu gdy karty zostają wyłożone na stół. Prawda jest niebywale zaskakująca.

Do połowy fabuła mnie przytłaczała, na bohaterkę spadały same ciosy, jej cierpienie było tak namacalne,że siłą rzeczy wpływało na mój nastrój. W pewnym momencie doszłam do wniosku,że więcej już nie zniosę, jeden wielki dramat. Jednak w tym momencie pojawił się Mattehew i po prostu musiałam wraz z bohaterką dowiedzieć kim na prawdę jest i jaki ma cel. Spekulowałam sobie na wiele sposobów, troszkę się może spodziewałam, jednak nie wiedziałam,że ta druga połowa będzie miała tyle emocji, nie płakałam tylko dlatego,że nadmiar uczuć mnie zablokował, dosłownie. Czułam co ta kobieta i zastanawiałam się jaką ja bym podjęła decyzję w tym najważniejszym momencie życia. Nie wiem co mogę powiedzieć na temat zakończenia, tak bardzo się uosobiłam z bohaterką,że gdy rozstawałam z tym wszystkim odczułam stratę. 
Autor wspaniale kreuje postaci, wielki ukłon właśnie za to jak zostały wyraziście przedstawione, jak bardzo można ich było polubić, pokochać, albo zniechęcić. Najważniejsze to były uczucia, płynące każdego zdania. To właśnie dlatego początek był trudny, bo miałam wrażenie,że problemy, późniejsza rozpacz jest moją własną. Trzeba na prawdę ogromnej zdolności tak pięknie prowadzić fabułę. 
Zdecydowanie polecam, jednak uprzedzam nie należy do łatwych, będą chwile zaskakujące.
Myślę,że nikt się nie rozczaruje, z chęcią poznam się z innymi książkami tego Pana. 






12 komentarzy:

  1. A wiesz, że zaczynałam i stwierdziłam, że nie dam rady? A tu widzę, że może ominęło mnie coś dobrego;)
    Za to bardzo Ci polecam "Stokrotki w śniegu" i "Szukając Noel", obie wzruszające:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie przebrnij przez najtrudniejsze i zobaczysz jak Cię wciągnie;) Na prawdę jest świetna i równie wzruszająca:)

      Dziękuję za polecone tytuły, właśnie miałam się rozglądać:)

      Usuń
  2. Ostatnio zauważyłam, że takie banalne choć piękne, kobiece okładki skrywają ambitną treść ;)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak , to prawda, okładka niezbyt przyciągająca, pewnie przez ten fakt wiele osób może z niej zrezygnować, a szkoda..

      Również pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Czytałam i mam podobne odczucia. Ta powieść nie zapisała się w moim sercu w przeciwieństwie do "Szukając Noel", którą gorąco polecam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za polecony tytuł na pewno się nim zainteresuje:)

      Usuń
  4. Ja zaczęłam czytać ,,Obiecaj mi'' zaraz po wieczerzy wigilijnej, dzięki czemu jej klimat był dla mnie jeszcze bardziej intymny. Ogólnie jestem pod dużym wrażeniem tej historii i jedynie zakończenie nie do końca mnie usatysfakcjonowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to zakończenie, z jednej strony starałam się zrozumieć,że tak musiało akurat być, z drugiej no oczekiwałam czegoś innego, jednak ogólnie jest na prawdę poruszająca i ciesze się,że ją przeczytałam:)

      Usuń
  5. Evansa czytałam " Stokrotki w śniegu", podobała mi się książka, inne jak na razie w planach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, spiszę sobie każdy tytuł, a później poszukam.

      Usuń
  6. Nie czytałam żadnej książki tego autora, ale zaraz po zapoznaniu się z Twoją recenzją sprawdziłam czy mam jakąś pozycję przez niego napisaną w swojej biblioteczce. Mam "Dotknąć nieba" i "Słonecznik" Ciekawa jestem czy równie dobre jak "Obiecaj mi", bo nie ukrywam, że mimo iż fabuła jest smutna i przytłaczająca, to mnie i tak Aguś przekonałaś i zafascynowałaś powyższą lekturą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze polecam, powinna się spodobać ponieważ lubisz trudne książki:) Mnie na początku przytłoczyła, jednak gdy się przemogłam wcale nie żałowałam bo na prawdę jest warta przeczytania:) Ciesze się,że masz inne tego autora, z chęcią sie dowiem czy interesujące:)

      Usuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger