sierpnia 14, 2013

sierpnia 14, 2013

Zew Krwi




Kiedy decydowałam się na przeczytanie tej książki miałam nadzieję,że mnie zaskoczy, będzie czymś z czym jeszcze się nie spotkałam, fakt,że ostatnio roi się od literatury oraz ekranizacji poświęconej wampirom, wilkołakom i innym nadprzyrodzonym stworzeniom nie jest dla nikogo nowością. Sama lubię poczytać o tych istotach, oczywiście jeżeli jest na jakimś poziomie... No właśnie i tutaj powinnam nawiązać do tego konkretnego tytułu.
Niewiele dowiedziałam się na temat samego autora, a szkoda bo jestem ciekawa w jakim jest wieku, może źle szukałam? Dlaczego się zainteresowałam metryką? Ponieważ jezyk oraz sposób w jakim prowadził dialogi oraz opisy sprawiały,że miałam wrażenie jakby książkę pisał nastolatek.
Może przejdę do fabuły na końcu wyjaśniając uwagi...



Krzysztof(nie będę używała anglojęzycznego odpowiednika bo tak jest mi po prostu łatwiej) stracił rodzinę podczas ataku bezwzględnego wampira, sam uniknął śmierci przez przypadek albo zrządzenie losu. Z pewnością za długo by nie pożył gdyby nie został odratowany przez staruszka o imieniu Ephraim.
Opuszcza Polskę i osiedla się wraz ze swym wybawcą w Detroit. Mija trzy lata od masakry, chłopak po niewielkiej zmianie w dacie urodzenia( ma dwadzieścia lat, a cofamy jego wiek do 17-tu) trafia do szkoły aby to jako "normalny" nastolatek kończyć naukę...
Między czasie udoskonala swoje umiejętności w zabijaniu wampirów, w czym pomagają mu przeróżne bronie. 
Oczywiście, nie może zabraknąć JEJ pięknej ukochanej...Wszakże wątek miłosny jest potrzebny, a tutaj wiedzie prym, tak więc oto TA wybrana nazywa się Megan. 

Chyba w tym miejscu zakończę z przedstawianiem fabuły, a zacznę opis przeżyć. A były och były, takiej mieszanki rodem z wielu filmów jak żyję nie doświadczyłam. Sam początek, a raczej przygotowanie i w końcu jedna z bitw jawi mi się jak ze scenariusza albo klatki filmu "Blade wieczny łowca", kto oglądał wie
 o kim mowa, kto nie, nadmienię,że ów główny bohater pocinał super motocyklem w skórzanym stroju i płaszczu jak nasz Krzyś to znaczy ten drugi miał skórę, a brak dwukołowca zastępował czterokołowiec, podrasowany, tego zwrotu chwilami nie mogłam znieść. Dalej idąc zaleciało mi Zmierzchem, Krzyś nie wiedział gdzie jest jego szafka szkolna i Megan wspaniałomyślnie pomogła w tym jakże trudnym zadaniu odszukania, Oczywiście nie może zabraknąć scen w stołówce i na lekcjach. Przyglądanie się ku sobie, udawanie,że nie widzi, zapomniałabym o parkingu, tam też się sporo dzieje na polu Ona i On. Z tym,że w tym wypadku to Dziewczyna jest bogata, chłopak niekoniecznie, jeździ rzęchem w porównaniu do super bryk swoich szkolnych kolegów.
Muszę jeszcze wspomnieć,że nasz Krzysiu jest super bohaterem, a dokładnie zmienia się w wilkołaka niczym Jacob ze Zmierzchu, jest gorący, o czym ciągle przypomina mu jego wybranka, ale na szczęście wpojenie zostało ominięte, w końcu nie uchodzi tak brutalnie powtarzać tego co już zrobiło furorę. 
Żeby było ciekawiej mamy też przywiązywania powrozami, podczas pełni księżyca, jakiś lek osłabiający siły. Komuś się to z czymś kojarzy? Bo ja od razu miałam przed oczami scenę z filmu "Pamiętniki Wampirów", ale nie to jedno przykuło moją uwagę, otóż wampirki potrafiły poprzez spojrzenie manipulować umysłem śmiertelników. Czy nie piękną mamy tutaj mieszankę? Kto by się spodziewał, ja na pewno nie. A zaczęło się niewinnie od Blade. 
Skoro już mamy za sobą wszystkie filmy  w pigułce napiszę co nieco o języku, nie będę się zbytnio czepiała, ale chwilami naprawdę drażniło mnie ciągle powtarzanie pewnych słów,  była chwila gdy po raz wtóry na jednej stronie przeczytałam "RETROSPEKCJA" i zaczęłam krzyczeć! Ludzie kochani, przecież istnieje coś takiego jak synonim...
Dialogi były bardzo prosto skonstruowane, szczerze mówiąc mnie nudziła ta książka, odebrałam ją jako czytadło dla nastolatek, w żadnym wypadku dla starszych czytelników.
Rozmowa typu "wkurzyłeś mnie - oj tam ,oj tam, nie przesadzaj.." nie będę komentować  bo i po co? 
W taki sposób wypowiada się dzisiejsza młodzież i jestem przekonana,że kiedy pożyczę tę książkę siostrze mojej koleżanki, która jest w trzeciej klasie gimnazjum będzie zachwycona, ja niestety już się w ten przedział nie załapałam. 

Podsumowując pomysł był chyba dobry, ale poziom troszkę odbiegł od moich wymagań, niemniej jednak 
nie powiem,że jest ona beznadziejna bo tak nie jest. Po prostu ja już wyrosłam z pewnych schematów. 
Mogę polecić nastolatkom, ale oczywiście jeżeli ktoś ponad ten wiek zdecyduje się przeczytać ja nie widzę problemu, jednak ze swojej strony dodam,że w tym wypadku 
"Zew Krwi" zaproponuje dla tych młodszych...







16 komentarzy:

  1. Uwielbiam Twoje recenzje. Ta, nie wiem czemu rozśmieszyła mnie niemal do łez. I czekam na reakcje Anonima, może Cię odwiedzi :-) A książka to wielka mieszanka ... wszystkiego, o :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to mieszanka wybuchowa moja droga!;D
      Cieszę się,że rozbawiła Ciebie moja opinia, ciekawa jestem co właśnie na to nasz Anonimek:))

      Usuń
  2. Hahaha, spoko recenzja ;D
    A Detroit to teraz chyba nie za dobrze miejsce na osiedlanie się ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tak sama się napisała;)
      OO nie wiedziała, a to dlaczego? ;)

      Usuń
  3. :) Jako, że młodsza już nie jestem to podaruję sobie te historię, ale recenzję przeczytałam z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze,że chociaż recenzje miło się czyta;))
      Książka niestety nie dla nas..;)

      Usuń
  4. Och, jak ja lubię, jak jesteś taka złośliwa;) Też się już jakiś czas nie załapuję w ten przedział;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Paulinko gdzież Ty widzisz moją złośliwość?:D
      Może tak troszeczkę hihih:) co poradzę nie mogłam się powstrzymać:))

      Usuń
  5. Książki z wilkołakami i wampirami staram się jak na razie omijać szerokim łukiem, po tę książkę na pewno nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ta na pewno nie nadaje się do czytania ludziom nie lubującym się w tej tematyce.

      Usuń
  6. Więc ja jako ta starsza odmówię :) nie ciągnie mnie do niej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z tych starszych się skusiłam, no i wyszło co wyszło zostałam brutalnie ściągnięta na ziemie,że oto nie ma co się łudzić, nie ten wiek już:)))

      Usuń
  7. Yyy... To ja jej podziękuję :D Taka mieszanka filmowo-książkowa w chwili obecnej jest ponad moje siły :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ kochana jakże tak? Może znajdziesz tam Damona tudzież Stefcia?? Dlaczego rezygnujesz??:D
      Eee zawiodłaś mnie, miałam maleńką nadzieje,że jednak podejmiesz wyzwanie:)))

      żartowałam hihihihi;D

      Usuń
  8. Aguś, czytając Twoją recenzję, aż parsknęłam śmiechem:))))
    Jesteś niemożliwa kochana!!! Książki oczywiście nie przeczytam, bo mam troszkę więcej niż 15 lat:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka troszkę ironiczna wyszła mi ta recenzja, ale inaczej nie umiałam napisać;)
      Och ta książka to bardziej dla Szymka ale jak parę lat mu dojdzie:)

      Usuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger