kwietnia 23, 2014
Mroczny książe
Naczekałam się na tę jakże zachwalaną oraz długo przez wszystkich wyczekiwaną pozycję, po lekturze Mistrza nie oczekiwałam niczego po Księciu, kierowałam się czystą ciekawością. Z tego co zauważyłam kolejny erotyk Katarzyny Michalak zbiera mniej pochlebne opinie. Jak to było ze mną?
Tym razem przenosimy się w czasie, akcja się dzieje w XIX wieku, a więc jeździmy na konikach czy tam jeszcze innych środkach lokomocji zaprzęgowych. Panie noszą strojne albo i nie suknie do samej ziemi, panowie wiadomo. Są męscy a jakże by nie, muszą w końcu epoka tego od nich wymaga. Jest ten najbardziej pożądany, majętny no i oczywiście nieziemsko przystojny. A no i mroczny oczywiście, ale to tylko dodaje mu uroku.
Jest również ona, piękna niczym wschodzący poranek, niewinna i coś jeszcze. Co nie mogę zdradzić. Konstancja bo o niej mowa wbrew sobie trafiła do ciotki, nie w gościnę a służbę. Taka kara by spłacić długi tatusia. Tatuś ma swoje za uszami, oj niedobry z niego człowiek, ale kocha córeczkę, na swój tatusiowy pokręcony "urok", wszak miłość można okazywać na wiele sposób, dosłownie i w przenośni...
Dziewczę jest nieśmiałe, spuszcza swe oczęta, w dodatku prześladują ją sny, nie byle jakie. Otóż głównym bohaterem jest nie kto inny a sam Książę, czarny rzecz jasna. Doznania są ogromne, do tego stopnia,że Kotusia po przebudzeniu czym prędzej pada przed krucyfiksem by wyznać swe grzechy i oczyścić od pokus, nawet tych sennych. Ot taka porządna ta nasza Dziewica...,że ciało ma wyjątkowo pobudzone, cóż poradzić. Klara, cioteczka ma niecne plany, na urodzie bratanicy może się dorobić, tylko by ta odpowiednio się zachowywała wśród towarzyskiej śmietanki, prezentacja winna się odbyć jak należy, stawka jest wysoka. Gdy w drzwiach pojawia się mroczny, wszystkim kobietą odejmuje mowę, powłóczyste spojrzenia proszące by choć na chwilę zwrócił uwagę, jednak ten kroczy pewnie, cel został namierzony i ku niemu się kieruje, a raczej niej.
Tymczasem po ulicach miasteczka grasuje morderca, nawet otrzymał zacną nazwę "Doktor śmierć", przydomek jak się patrzy, wszak sposób w jaki odbiera życie kobietą jest dosyć ciekawy, najpierw uwodzi, wykorzystuje, choć z tym jest pewien problem gdyż śladów gwałtu nie widać, a wręcz przeciwnie, później sprawnie odbiera życie, jednym szybkim ruchem.
Pan policjant prowadzi śledztwo, podejrzenia są, tylko dowodów jakoś brakuje, w dodatku poznaje piękną kobietę.Oczywiście zakochuje się w tej konkretnej, niemalże idealnej i jakże nieuchwytnej...
Opisałam mniej więcej fabułę, w troszkę ironiczny sposób, jakoś do erotyków nie potrafię podejść poważnie. Czy Księcia można nazwać erotykiem, szczerze można by podyskutować w tym temacie, ale czepiać się nie będę. Sporo osób narzekało na sceny, mnie one osobiście w żaden sposób nie pobudziły, ale na szczęście nie obrzydzały, a to już wielki plus. Kilka razy musiałam zmierzyć się z płcią, zniosłam dzielnie, jestem sama z siebie dumna.
co się tyczy bohaterów, no byli ciekawi, jakbym miała porównywać Mistrza z Księciem to przyznam szczerze w tym drugim o wiele bardziej przypadli mi do gustu. Wprawdzie postać Paula była jakaś taka nijaka, a już jego naiwność chwilami doprowadzała mnie do nie powiem czego, reszta mogła być. Książę typowy samiec, "pokryje" każdą chętną odpowiadającą kryterium, nie może z jeną jedzie do drugiej, ot zalety władzy i pieniędzy, oczywiście uroda jest na pierwszym miejscu. Jaki był w tych sprawach tego niestety nie wiem, autorka poskąpiła wrażeń, brał natarczywie, bez gry wstępnej. Też można, kto powiedział,że nie? Ważne,że nie musiałam sobie wyobrażać piżmowego zapachu krocza. Nie miałam problemu z faktem,że autorka szybko zdradza kto jest mordercą, akurat taki zwrot akcji w żaden sposób nie przeszkodził mi w dalszym czytaniu. Ogólnie księcia czyta się szybko, nie spodziewałam się,że skończę w ciągu kilku godzin. Czyli jednak jest postęp. Nie mam zamiaru krytykować, nie nastawiłam się na burze z piorunami i chyba dlatego całość przyjęłam pozytywnie. Szkoda,że zakończenie było znowu podobne do innych, tu będzie kochani spoiler, kto nie czytał wiadomo omijamy...nie rozumiem dlaczego autorka uwzięła się na zabijaniu głównych bohaterów, najpierw Raul teraz Maksio po drodze był Aleksiej... no niby coś tam podkolorowała, ale schemat został ten sam. Szkoda bo mogło być fajnie, czuje lekki niedosyt.
Podsumowując, od erotyków nie można oczekiwać szału, już się pogodziłam,że w przypadku niektórych autorów, sceny łóżkowe bądź fabuła osadzone w tej kategorii wychodzą słabo. Widać chęć napisania fenomenu jest tak silna,że psuje dobre pomysły. Książę mnie odmóżdżył, zaserwował trochę wrażeń. Piać z zachwytu nie mam zamiaru, ale było całkiem znośnie. O wiele lepiej niż z Mistrzuniem.
AUTOR:
Agnieszka Bruchal
A myślałam, że będziesz ostrzejsza, jak zobaczyłam, co wzięłaś na warsztat;)
OdpowiedzUsuńHa! ja wiem, pewnie większość o tym pomyśli widząc temat postu, ale o dziwo nie miałam za bardzo czego się przyczepić. Musiałabym to wymusić, a krytyka dla czystej złośliwości jakoś mi nie leży;)
UsuńMnie osobiście bardziej podobał się ,,Mistrz'' ale i ,,Czarny książę'' też zapisał się w mojej pamięci całkiem miło.
OdpowiedzUsuńO widzisz, w takim razie zależy kto czego oczekuje po danej książce:)
UsuńAle świetnie to napisałaś :) z nutką ironii, sarkazmu :) Cudna recenzja :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję Ci bardzo:)) cieszę się niezmiernie,że tak Ci się te moje wypocinki podobały:))
UsuńSzkoda, że niektórzy piszą, aby pisać, niezbyt wiele czasu poświęcając na utrzymanie książki na przyzwoitym poziomie. "Mistrza" czytałam i nie zachwycił mnie, aczkolwiek nie był taki najgorszy, więc może kiedyś wezmę się za "Mrocznego Księcia", ale to w dalekich planach.
OdpowiedzUsuńAchh to prawda, szkoda bo widać zamiary są na początku dobrze, a potem coś się dzieje,że wychodzi byle jak aby było bo czytelnicy i tak przeczytają:/
UsuńMusze przeczytać! Jak najbardziej książka dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńW takim razie pozostaje mi tylko życzyć przyjemności z czytania!:))
OdpowiedzUsuńMimo wszystko przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj, trzeba samemu stwierdzić czy warto:))
UsuńKsiążka nie jest w moich klimatach, ale strasznie mnie kusi więc i tak kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJeżeli kusi to nic tylko próbować, a może klimat Ci się spodoba? :))
UsuńKsięcia jeszcze nie czytałam. Nie przepadam za erotykami. Ale Mistrz podobał mi się znacznie bardziej niż inne powieści Kasi M.
OdpowiedzUsuńO widzisz, dla mnie Mistrz jest najsłabszy, natomiast Nadzieje i W imię miłości pokochałam całym sercem:)
UsuńCzytałam "Mistrza" i tylko fakt, że książkę szybko się czyta sprawił, że nie rzuciłam czytnikiem o ziemię, poważnie. Dlatego bardzo sceptycznie podchodzę do "Czarnego Księcia". Widziałam na niektórych blogach cytaty z tej powieści o wisience i innych określeniach i trochę mnie do obrzydziło. Może dlatego, że niektóre były wyjęte z kontekstu? Jednak wiem, że raczej prędko po tę historię nie sięgnę, ale jak już trafi w moje ręce to z ciekawości przeczytam, czy jest dobra czy zła. Dla wyrobienia własnego zdania.
OdpowiedzUsuńHah domyślam się,że miałaś ochotę rzucić czytnikiem, bo ja w połowie a może i wcześniej miałam zamiar odłożyć książkę na bok bo stwierdziłam,że nic się nie dzieje, wręcz przeciwnie, jedna wielka porażka,ale dotrwałam i moja opinia jest jaka jest. Co do księcia... nie ma szału, jednak w razie co można przeczytać;)
UsuńObecnie nie mam w planach tej książki, ale w przyszłości kto wie. Być może zajrzę.
OdpowiedzUsuńNa takie książki trzeba po prostu mieć ochotę:)
UsuńZajrzałem na lubimycztac.pl i jestem ciekaw czy i jaką ilością gwiazdek oceniałaś tą książkę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Ależ się uśmiałam czytając Twoją opinię :) Czarnego Księcia uważam za porażkę, ale tą krytyką Mistrza zraniłaś mnie dogłębnie... ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze,że Cię rozbawiłam:)) teraz tak się zastanawiam, każdemu ten Mistrz się podobał, może to ze mną coś nie tak? ;))
UsuńNie... myślę, że z Tobą wszystko ok, każdy ma inny poziom wrażliwości i podatności na absurd :)
Usuń