Wsłuchaj się w samą siebie, postaraj się zrozumieć, co mogą oznaczać
otaczające sygnały. Może rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki?
Wystarczy uwierzyć w siebie i dać się ponieść nowym umiejętnościom.
Nie czekaj zbyt długo, czas jest bezcenny, a marnowanie go może się
okazać tragiczne w skutkach...
Kylie
cały czas zastanawia się kim, a raczej czym jest. Do tej pory nikt nie
potrafi ustalić, do jakiej grupy zakwalifikować jej przypadek;
komendantka Holiday uparcie twierdzi, że już niedługo nadejdzie chwila,
gdy wszystko stanie się jasne, ale kiedy? Tymczasem dziewczyna musi
nauczyć się otwierać umysł oraz próbować odczytywać cudze wzory; same
ćwiczenia są o tyle nudne, że nie zajmuje się nimi regularnie. W
dodatku od jakiegoś czasu do Kylie przychodzi duch; nie jest w tym nic
nadzwyczajnego, jednak ten uparcie informuje, że
komuś bardzo bliskiemu potrzebna jest pomoc i pozostało niewiele czasu. Nastolatka jest
sfrustrowana faktem, iż nie potrafi dowiedzieć się czegoś więcej od
zjawy. W sprawach sercowych nie dzieje się lepiej. Odkąd odszedł Lukas,
jej osobą coraz bardziej jest zainteresowany półelf Derek; chłopak dość
natrętnie próbuje przekonać do siebie Kylie, wpływając na jej decyzje
swoimi zdolnościami.
Istnieje jeszcze coś. Wodospady Cienia niepokoją pewne istoty, niestety nikt nie
jest w stanie określić, kim one są i czego próbują dokonać. Kylie ma
przeczucie, że to ona stała się głównym celem nadprzyrodzonych, nie wie
tylko, kto i dlaczego jej zagraża...
Druga cześć serii Wodospady Cienia
okazuje się znacznie ciekawsza i chyba lepiej dopracowana od
pierwszego tomu. Autorka postawiła na bardziej rozbudowaną akcję, w której
rozważania Kylie na temat jej osoby przestają być tematem
wiodącym. Oczywiście nie brakuje momentów przegadanych, jednak tutaj
nie można powiedzieć, że było nudno. Sama Kylie zaczyna się zmieniać,
pozytywnie, rzecz jasna. Potrafi się postawić, a nawet zareagować
adekwatnie do zaistniałej sytuacji.
Chyba najbardziej ciekawe oraz
zabawne są momenty rozmów, a raczej słownych przepychanek ze
współlokatorkami i zarazem przyjaciółkami. Miranda oraz Della – żywiołowa wampirzyca i lekko
postrzelona Wiedźma – już w
pierwszej części zaskarbiły sobie moją sympatię. Dodatkowym
plusem jest cała przemiana dziejąca się w
ciele oraz umyśle Kylie; autorka zgrabnie wodzi czytelnika za nos, nie
dając odpowiedzi na pytania, mało tego, serwuje coraz więcej zagadek nie
prezentując natychmiastowych rozwiązań. Jeżeli poziom Hunter się
utrzyma, bądź
nawet wrośnie, to kolejna część powinna być idealna.
Każdy, kto ma za sobą Urodzoną o północy, powinien
sięgnąć po kontynuację. Fabuła przyciąga już od pierwszych stron,
chwilami zadziwia, a co najważniejsze, zakończenie wzmaga apetyt i
pozostawia czytelnika z wieloma pytaniami...
Tekst jest oficjalną recenzją na stronie redakcji ESSENTIA
zapowiada się dość interesująco, więc najpierw muszę poznać tom I :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam "Urodzoną o północy" - nawet mi się podoba!
OdpowiedzUsuńWięc na pewno przeczytam i tę książkę!
Pierwsza część serii Wodospady Cienia bardzo mi się podobała, dlatego chętnie poznam jej kontynuację tym bardziej, że odbierasz ją pozytywnie.
OdpowiedzUsuńPierwsza część... do bani jak dla mnie. Dlatego na pewno nie sięgnę po kolejną.
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie. Pierwsza część była beznadziejna.
Usuń