sierpnia 19, 2014

sierpnia 19, 2014

Szósty




"W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka - mężczyznę i kobietę,
W szóstym dniu ...odbiorę ci życie, bo ja jestem twoim bogiem".



Jakiś czas temu poznałam twórczość Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, niestety nie wpasowały się w mój gust czytelniczy jej najnowsze publikacje, może dlatego,że kategoria erotyku nie znajduje się na mojej liście ulubienic, albo też sama autorka inaczej podchodzi do pisania tych czytadeł. Prawda jest taka,że po pierwszym tomie znanej trylogii odpuściłam sobie i miałam więcej nie sięgać po książki tejże pisarki. Minął czas i postanowiłam dać szansę, nie Lingas-Łoniewskiej, bo ta ma już rzeszę fanów, ale sobie. Bo skoro jest tak rozchwytywana to musi gdzieś tkwić talent, tego miałam się dowiedzieć sięgając po "Szóstego".  Jakie więc są moje wrażenia i czy warto było zrobić kolejne podejście, przekonacie się w recenzji. 

 Śląska Grupa Śledcza prowadzi nietypową sprawę, Marcin Langer od jakiegoś czasu zastanawia się kim jest zabójca, który porywa młode kobiety, przetrzymuje, by na szósty dzień od porwania zabić i pozostawić ciało. Langer zbiera wszystkie możliwe informacje, nawet te najbardziej absurdalne by móc chociaż o krok zbliżyć się do rozwikłania sprawy. W końcu nie chodzi o jakieś zagadki, tylko o ludzi, a dokładnie kobiety, które brutalnie wyrwane ze swojego codziennego życia padają ofiarą psychopatycznego zabójcy. 
Marcin czeka na zjawienie się psycholog, która zajmie się tworzeniem profilu psychologicznego, szukanego zbrodniarza. Kiedy w otwartych drzwiach ukazuje się sylwetka kobiety, która od sześciu lat prześladuje w snach Marcina, czas cofa się o te kilka lat i mężczyzna przypomina sobie pewne tajemnicze wydarzenie,które teraz nabiera innych, znacznie realnych kształtów. Układanka zaczyna składać się w całość, ale zanim dojdą do najważniejszych elementów wiele czasu upłynie.
Praca w policji, szkolenia, ogólne dokształcanie się, sprawiło,że Alicja poradziła sobie z tragedią, która spadła na nią sześć lat temu. Gdyby ktoś jej tego pamiętnego dnia powiedział,że szczęście zgaśnie szybciej niż zapalony ogień zapałki, popukałaby się w czoło. Jednak życie nie tylko potrafi spłatać figla, ale również odebrać z dnia na dzień to co najważniejsze, coś co było głównym motorem napędzającym. Teraz gdy kobieta miała w miarę ustabilizowaną sytuację zawodową oraz prywatną, chociaż z jej życia prywatnego nie można było za wiele oczekiwać, bo Ala więcej czasu spędzała w pracy jak we własnym domu, to jednak nie było one takie najgorsze. Owszem tęskniła do czasów przed, ale nie można go cofnąć,a życie toczy się dalej, chce tego czy nie. Dlatego gdy okazało się,że w Grupie Śledczej potrzebują pomocy profilera, i to tego najlepszego była dumna i lekko spięta z nowego, poważnego zadania, z którym już niebawem miała się zmierzyć. Nie zdawała sobie tylko sprawy z jednej rzeczy. Chwila gdy przestąpi próg pomieszczenia głównego dowodzącego będzie przełomowa, ale i zaważy na dalszym postępowaniu pewnej osoby. 
Morderca cyklicznie atakuje i zabija. Jego styl jest bardzo intrygujący, ciała kobiet nie noszą praktycznie żadnych śladów walki, bądź pobić, na dobrą sprawę są  nie ruszone, nawet umyte.. poza otarciami świadczonymi o zadanym gwałcie  wyglądałoby,że śmierć nastała w sposób niespodziewany, z zaskoczenia. Co więc dzieje się z porwanymi kobietami, przetrzymywanymi przez sześć dni, dlaczego każde morderstwo wygląda podobnie i jaki jest główny motyw zabójcy, który  nie dość,że sprytnie wybiera, a potem "poluje" na swoje ofiary, ale i  maskuje. Wie jak zatrzeć ślady, kryjówka umieszczona w takim miejscu by nie było świadków. Wszystko precyzyjnie zaplanowane.
Liczba zamordowanych kobiet rośnie, brakuje tropów, Langerowi powoli puszczają  nerwy, bo zamiast zapobiec śmierci niewinnych osób, stoi w miejscu czekając na telefon o kolejnym znalezionym ciele...


Chciałabym napisać więcej na temat samej fabuły, ale niepotrzebnie odebrałabym radość z czytania tym, którzy jeszcze nie mieli przyjemności z powyższą książką. Ja zaś muszę przyznać,że jestem mile zaskoczona i żałuję,że nie zaczęłam swojej przygody z twórczością autorki od jej pierwszych tytułów. Bo może nie miałabym przed sobą tego zniechęcenia i dystansu, który towarzyszył mi zanim nie wciągnęłam się w centrum wydarzeń. Na szczęście fabuła niesamowicie szybko mnie pochłonęła. Nie ma co się dziwić gdyż według mnie została dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Jestem pod ogromnym wrażeniem, stworzone przez autorkę morderstwa, postać psychologiczna zabójcy były genialne. Miewam czasem podczas czytania,że będąc tak bardzo ciekawa co będzie dalej mam ochotę przewrócić strony o kilka dalej, by dowiedzieć się tego co od początku nie daje spokoju, a wyobraźnia działa na najwyższych obrotach. Bohaterowie po prostu świetni, każdy ma swoją wyrazistą osobowość, nie można powiedzieć,że któryś z nich był nijaki, każda z ofiar jest "jakaś". Pokrótce dowiadujemy się jakie prowadzą życie osobiste i odczuwamy żal gdy ich życie zostaje nagle, tak niesprawiedliwie odebrane. Dodatkowo mamy wgląd na przemyślenia mordercy psychopaty, jego podejścia do ofiar oraz prowadzonych poszukiwań. Zaskakujące jest również jak autorka przez długi czas  nie pozwala by trafnie wytypować postać kto jest tym podejrzanym, przez chwilę miałam wrażenie,że już wiem kto to jest, by nagle uświadomić sobie,że zostałam wyprowadzona w tak zwane"pole".Przyznam szczerze,w takiej odsłonie Lingas-Łoniewska prezentuje się fenomenalnie, jestem pod ogromnym wrażeniem. Książka jest świetna i jeżeli inne jej pozycje, oprócz serii typowo dla kobiet,dorównują poziomem, jestem zdecydowana "brać w ciemno".  Warto czasem się przemóc i sprawdzić autora jeszcze raz.






Książka bierze udział w wyzwaniu "Polacy nie gęsi" oraz "wyzwanie kryminalne", " historia z trupem".



9 komentarzy:

  1. Widzę, że ''Szósty'' przypadł ci do gustu, co mnie bardzo cieszy, bo uwielbiam tę książkę, jak zresztą również wszystkie pozostałe dzieła tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, może i ja w końcu po nią sięgnę? Bo jak narazie nie udało mi się z nią zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie wypożyczyłam z biblioteki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twórczość tej autorki nadal przede mną. Niebawem na pewno zajrzę do jakiejś jej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam rok temu i czyta się fajnie, lekko ale nie mogłabym nazwać książki bardzo pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Szósty" to było moje pierwsze spotkanie z Autorką i książka jest rewelacyjna. Niestety drugie spotkanie nie wypadło już tak dobrze zawiodłam się na "Szpilkach od ...".

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm... no i chyba też poczytam...

    OdpowiedzUsuń
  8. Autorka ma swoją rzesze fanów. Ja natomiast nie miałam okazji jej czytać, nie znam nawet żadnego tytułu jej książek. Tzn. teraz już znam jeden :D
    Nie palę się do przeczytania tej pozycji, może w wolnej chwili. Już i tak mam za dużo na półce "do przeczytania" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No popatrz, a ja stwierdziłam, że nie będę się za nią zabierać, bo po "Zakładzie o miłość" byłam rozczarowana, jak Lingas-Łoniewska pisze. A teraz miałabym ochotę, skoro zachwalasz;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger